Liczba wyświetleń: 583
Polacy pracują dłużej, niż pozwalają na to przepisy – alarmuje Państwowa Inspekcja Pracy.
Jak informuje Państwowa Inspekcja Pracy, niektórzy pracownicy w skontrolowanych firmach mieli ponad 800 godz. nadliczbowych przy limicie ustalonym na 384 godz. A to niejedyne przypadki łamania prawa przez pracodawców. W jednym z zakładów zatrudnieni wykonywali pracę przez 35 godz. bez jakichkolwiek przerw. W innym pracowali przez siedem kolejnych dni. PIP określa to jako rażące naruszenie prawa, ale według analityków rynku pracy właściwszym słowem byłoby tu „niewolnictwo”.
Po serii drogowych wypadków swego czasu głośno było o nieprzestrzeganiu norm czasu pracy kierowców. „Nic się pod tym względem nie zmieniło” – informuje PIP. Nadal przekraczane są normy, nie zapewnia się kierowcom przewidzianego przepisami odpoczynku. Na dodatek do łamania prawa w coraz większym stopniu wykorzystywany jest postęp technologiczny. Kierowcy skarżą się bowiem inspektorom, że na polecenie pracodawców używają w czasie jazdy niedozwolonych urządzeń, które zakłócają pracę tachografu.
Zjawisko nieprzestrzegania czasu pracy rozlewa się na inne branże. PIP stwierdziła podobne wypadki także w służbie zdrowia i w handlu. Pogarsza to nastroje wśród polskich pracowników. Jak wynika z danych Eurostatu, ponad 3,5 mln Polaków (28,5 proc. wszystkich zatrudnionych) drży o swoje stanowiska pracy, bo mają umowy terminowe i nie wiedzą, czy pracodawca zechce je przedłużyć.
Blisko 67 proc. zatrudnionych na czas określony, a więc 2,2 mln Polaków, stwierdziło, że nie chciało podpisywać tych kontraktów, ponieważ ich wypowiedzenie trwa tylko dwa tygodnie i zwolnień nie trzeba uzasadniać. Ponadto pracownicy zatrudnieni terminowo rzadziej wysyłani są na szkolenia, otrzymują też mniejsze premie albo nie dostają ich wcale, ponieważ okres ich pracy jest zbyt krótki. Ludzie ci przyznają, że terminowe umowy podpisali tylko dlatego, że nie mogli znaleźć stałej pracy.
Czasowe kontrakty są wygodne dla pracodawców i stosowane w wielu krajach. Jednak w Polsce jest ich dwa razy więcej niż średnio w Unii Europejskiej, co stawia nas na czele nurtu współczesnego niewolnictwa. Na dodatek dzieje się to przy całkowitej aprobacie rządu, który pod dyktando pracodawców wprowadził do naszego prawa tzw. elastyczny czas pracy. Zdaniem związkowców otworzył w ten sposób drzwi do ogromnych nadużyć i łamania praw pracowniczych.
Autor: Dorota Skrobisz
Źródła: Gazeta Polska Codziennie, Niezależna.pl
Coraz więcej ogłoszeń ” ukraińca zatrudnię” !!! Polacy pracują za grosze, słyszę nieraz rozmowy w autobusie , ludzie mają po 7 zeta za godzinę , w ogłoszeniach zazwyczaj oferują 10-11 ale brutto !!!
Czyli stawki z krajów trzeciego świata…. Sprawdźmy śrenią płacę w budżetówce i w sektorze prywatnym , ciekaw jestem porównania. Zarobić można za granicą , w Polsce robol to garba się dorobi i stać go na pasztetową będzie..
Trudno się dziwić. W kraju o deklaratywnym ustroju republikańskim i demokratycznym państwie prawnym a faktycznie, z woli ogłupiałych wyborców, mafijnej republice bananowej, gdzie np. przedsiębiorca przestrzegający prawa (DURNOWATEGO ZRESZTĄ i psutego przy każdej nadarzającej się okazji, np. przez wprowadzanie kolejnych, coraz wyższych pensji minimalnych, bez zapewnienia przedsiębiorcom – pracodawcom możliwości SKUTECZNEGO zarobienia na nie!!!) a nie mający, „załatwionych” kontraktów „okołobudżetowych”, NIE MA ŻADNYCH SZANS się utrzymać, każdy „orze jak może” a w związku z tym, że mafia jest w rządzie to nie ma interesu (jak np. w swoim czasie w USA) na popieranie skutecznych związków zawodowych. Wniosek: szanowni wyborcy TO WASZA WINA i nie szukajcie winnych gdzie indziej, bo są wdrożone mechanizmy, dzięki którym można coś zmienić ale trzeba chcieć z nich skorzystać a jak nie, to przestańcie narzekać i strzępić język po próżnicy…
Śmieszne jest jeżeli ktoś mówi że to wina wyborców że śvinie kradną. Problem jest w tym że każdy zostaje śvinią jak dorwie się koryta, a za milionik i wille można kupić w tym kraju każdą ustawę bo jest przyzwolenie społeczne i immunitet. Gdyby tak osądzić i napiętnować polityka za jego czyny i pozbawić go praw obywatelskich może następni obyli by się bez kolejnej willi. Taka afera podsłuchowa w innym kraju pozbawiła by stołków kilku złodziei a w Polsce rozeszła się jak smród po gaciach. Lobbing korporacji ma spore środki dlatego może kupić ustawę o elastycznym czasie pracy. Kiedyś zastanawiałem się jakby zrobić zrzutę po złotówce od każdego bezrobotnego i kupić ustawę o dozgonnym zasiłku dla bezrobotnych i powtarzać tą operację kupując kolejne rządy dopiero coś się zmieni…
~@sacro: śmieszne to jest też jak ktoś nie widzi (lub udaje, bo jeżeli nie rozumie to inna sprawa) PODSTAWOWEGO związku przyczynowo – skutkowego. A na złodziei jest PRAWO, w REALNYM państwie prawnym bo w deklaratywnym, Z WOLI WYBORCÓW, nie ma i nie będzie i szkoda czasu na dyskusje o tym.
Zdziwieni ?
Polecam artykuł pt,, Zapomniany wywiad z Geremkiem,,.
Zdziwieni, że tak działa Nasze państwo ?
Polska to taka Palestyna. Też pod okupacją.
Tutaj tak ma być … żeby ludzie stąd spie….. żeby zwolnic miejsce pod ,,nowy projekt geopolityczny,,… pełzająca wojna o ziemię.