Naprawa Rzeczypospolitej raz jeszcze

Opublikowano: 01.07.2024 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka, Publikacje WM, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1049

Ostatnio mamy wysyp artykułów na temat naprawy Rzeczypospolitej i chwała autorom za to. Problem w tym, że aby o naprawie choćby pomarzyć, trzeba wiedzieć dokładnie co jest zepsute i mieć przynajmniej niejasne pojęcie o możliwościach naprawy. Naszkicujmy więc schemat najważniejszych problemów, który powinien być dopiero zaczątkiem szerszej dyskusji i dalszych usprawnień.

Ekonomia

Zacznijmy od ekonomii, ponieważ to ona tworzy lub zagraża fizycznym podstawom naszej egzystencji. Pierwszym postulatem byłaby zmiana systemu monetarnego z lichwiarskiego, na taki, który bywa określany jako „suwerenność monetarna”. Aby teraz nie zagłębiać się w szczegóły, sprowadźmy go do kilku punktów.

1. Parytet gospodarczy.

Nie żaden parytet/standard złota, tylko system monetarny, w którym o ilości pieniądza w obiegu decyduje wielkość produkcji. To zagwarantuje zerową inflację/deflację, czyli stałe ceny a co za tym idzie – możliwość oszczędzania i planowania przyszłości.

2. Zakaz lichwy.

Lichwy pojętej jako odsetki od kapitału a nie „nadmierne odsetki”. W rzeczy samej, każda lichwa jest oszustwem i prowadzi do ograbienia społeczeństwa. Aby to zrozumieć, wystarczy wykonać prosty eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że NBP emituje pierwszy tysiąc złotych. W obecnym systemie, pożyczy go bankom na ileś procent a te, pożyczą go przedsiębiorstwom i zwykłym ludziom na kolejny procent. Powiedzmy, że w obu przypadkach, lichwa wyniesie 5%. Zatem 1000 + 5% i dla uproszczenia znów 5% od tysiąca = 1100 złotych. Zatem w gospodarce znajdzie się 1000 zł ale zwrócić trzeba będzie 1000 + 100. Jeśli 1000 zostanie zwrócony (do NBP), to skąd wziąć jeszcze 100? Przecież nie zostały wyemitowane. Tych pieniędzy nie ma. Ktoś pójdzie z torbami, choćby tyrał przez całe życie jak niewolnik. Jedyne co może zrobić, to znów pożyczyć i zwiększyć deficyt o kolejne 10% (najpierw bank będzie musiał pożyczyć, żeby pożyczyć dalej). Jeśli dłużnik będzie miał fart, to wyjdzie z problemu, ale wpadnie w niego ktoś inny, na jeszcze większą kwotę. Pętla nie ma końca. Ponieważ tak właśnie działa obecny system monetarny, pewne środowiska dobrze wiedzą, że ta sytuacja doprowadzi kiedyś do tego, że szambo wybuchnie im prosto w twarz. Dlatego coraz głośniej mówią o “wielkim resecie”.

3. Powszechny i równy dostęp do kapitału.

Tu, państwo emituje nieoprocentowany kredyt inwestycyjny, dostępny dla każdego, kto przedstawi realistyczny biznesplan. Niezależnie od wielkości nakładów lub ich małości. Liczy się tylko jedno: interes ma się zwrócić. Jeśli tak się nie stanie, niefortunny przedsiębiorca musi zatrudnić się u kogoś innego i zwrócić kredyt, ale wciąż bez żadnych odsetek. W przypadku powodzenia, zwiększy się produkcja i na jej poczet musi być wyemitowana, stosowna ilość pieniądza. Tę nową emisję można rozproszyć na wiele, bardzo interesujących sposobów, ale nigdy – przy pomocy lichwy. Jest to recepta nie tylko na ogromny wzrost gospodarczy i bezpieczeństwo ekonomiczne, ale nawet sposób na likwidację podatków, zasiłków, oraz – finansowanie wydatków publicznych.

4. Likwidacja rezerwy cząstkowej (frakcyjnej), znanej także pod nazwą „kreacji pieniądza przez banki komercyjne”.

Wprawdzie realizacja wcześniejszych punktów wyklucza możliwość takiej kreacji, ale jest to problem tak poważny, że należy o nim wspomnieć choćby ze względów edukacyjnych. Polega on na tym, że o ilości pieniądza w obiegu, faktycznie decyduje “parytet chciwości” lichwiarzy, którzy praktycznie z niczego, kreują nie tyle dodatkowy pieniądz, ile spiralę zadłużenia. Jako że odsetki, z samego założenia są niespłacalne, bez tej kreacji, lichwiarski system zaciąłby się bardzo szybko i doprowadził do gigantycznego buntu społeczeństwa. Dzięki systemowi rezerwy cząstkowej, możliwa jest emisja dodatkowego długu, który wielokrotnie przekracza ilość fizycznego pieniądza w obiegu.

Dla przykładu: obecnie, wysokość rezerwy obowiązkowej (to właśnie rezerwa cząstkowa), wynosi 3,5%. Przy takiej stopie rezerwy, banki komercyjne, z tysiąca złotych, mogą dodatkowo wygenerować 27 571 zł. Warto zauważyć, że banki nie zarobiły pierwszego tysiąca i nie są to ich oszczędności, tylko dług. Mimo to, mogą go pożyczyć tyle razy, że przy obecnej stopie rezerwy, powstanie dwadzieścia siedem tysięcy, pięćset siedemdziesiąt jeden złotych dodatkowego długu i od tego długu, również trzeba będzie płacić zapłacić odsetki.

Mówiąc prościej: NBP stworzyło 1000 zł, ale społeczeństwo, ostatecznie będzie musiało oddać 28 571 plus 2 857,1 odsetek (10%, ponieważ bank musi nie tylko oddać swoje odsetki, ale także zarobić na tym), jeśli zapragnie normalnie funkcjonować, czyli produkować, sprzedawać, kupować. Same odsetki, niemal trzykrotnie przekraczają ilość faktycznie istniejącego pieniądza. Jakże więc taki system może nie doprowadzić do ruiny każdego społeczeństwa, przy jednoczesnym nadaniu nieograniczonej władzy kartelowi lichwiarskiemu?

Powyższe musi być zrozumiałe dla szerokich mas i to jest największy problem. Paradoksalnie, choć zaprezentowany system doskonale wolnorynkowy, nikt nie atakuje go tak wściekle jak sami “wolnorynkowcy”. Kolejną ciekawostką jest fakt, że prototyp powstał w kręgach katolickich a znany jest pod nazwą “Kredytu Społecznego Douglasa”. Mimo to, Kościół katolicki w najmniejszym stopniu nie jest zainteresowany krzewieniem o nim wiedzy. Jedyną znaną mi instytucją, która próbuje się nim zajmować, jest czasopismo „Michael”. Niestety, znalezienie tam opracowań na temat Kredytu Społecznego wymaga wykazania się wielką pomysłowością i praktycznie graniczy z cudem. Na szczęście jego oryginalna, anglojęzyczna wersja jest już bardziej czytelna i w zakładce „Articles” można znaleźć wiele, ciekawych opracowań.

Osoby zainteresowane, muszą być świadome, że Kredyt Społeczny Douglasa, nie jest systemem jednolitym ani skończonym. Należy go traktować jako zbiór idei, które mają służyć raczej jako inspiracja a niż gotowe rozwiązania. Zaglądanie do „Wikipedii”, pytanie o niego sztuczną inteligencję, zwykle kończy się wprowadzeniem w błąd, by nie rzec – bezczelnym oszukaniem tak powierzchownie dociekliwej osoby.

Ordynacja wyborcza

Obecne, tajne głosowania nie mają nic wspólnego z demokracją a wiele ze spiskiem. Tak oto „spisek” definiuje sztuczna inteligencja: „Spisek to tajny plan lub zmowa kilku osób, mająca na celu osiągnięcie określonego, zazwyczaj nielegalnego lub szkodliwego celu. Może to być np. plan obalenia rządu, przeprowadzenia zamachu lub ukrycia nielegalnej działalności. Spiski są zazwyczaj trzymane w ścisłej tajemnicy i wykrywanie ich może być trudne”.

Czy nie to, dokładnie, dzieje się w tajnych wyborach? Można to podsumować w taki sposób: jeśli nie chcesz mi powiedzieć na co głosujesz, to mam pełne prawo uznać, że spiskujesz przeciw mnie i vice versa. Tajne głosowania doskonale wspierają też oszustwa wyborcze i nie ma żadnej szansy na weryfikację wyniku wyborów. Dlatego trzeba z tym skończyć. Każdy powinien ponosić odpowiedzialność za dokonywane wybory i każdy powinien móc łatwo sprawdzić, czy ogłoszone wyniki wyborów są zgodne z prawdą. Obecnie, w żaden sposób nie można sprawdzić, jak został policzony własny głos wyborcy. Trzeba zaufać skorumpowanym, kłamliwym urzędnikom, politykom i mediom. Idea kompletnie poroniona a mimo to, zapewne znajdą oburzone głosy. Jeśli tchórzliwy wyborca boi się konsekwencji, powinien wstrzymać się od głosowanie. Z drugiej strony, za zmuszanie do określonych decyzji wyborczych, sprawców należy surowo karać.

Złóżmy, że ktoś chciałby wsparłbym wesprzeć, panią Ewę Zajączkowską z Konfederacji, ale z racji zamieszkania, nie może tego zrobić i nie będzie mógł nigdy. Nawet gdyby to było możliwe, jego poparcie dla tej Posłanki, przełoży się na poparcie dla p. Mentzena czy Brauna a tego, sobie może zdecydowanie nie życzyć. Częściowym rozwiązaniem jest ordynacja personalna, lub głosowanie preferencyjne. Obydwie metody trzeba by dodatkowo obwarować przepisami, zmuszającymi do zawierania porozumień i zabezpieczającymi przed klientelizmem. Ponadto, wybrańcy powinni być usuwalni w każdej chwili przez własnych wyborców.

Cóż nam z marzeń o wspaniałych rozwiązaniach, kiedy głosy dwóch, głupich ludzi, znaczą dwa razy więcej niż jednego, mądrego? Tym bardziej, że mądrzy to rzadkość a głupcy – norma i to coraz bardziej powszechna. Tu znów podniesie się klangor, ponieważ kolejny postulat brzmi: prawo do udziału w wyborach należy przyznawać tylko osobom, które wykazały się określoną wiedzą ekonomiczna, polityczną i prospołeczną postawą, oraz – solidnym kręgosłupem moralnym. Cały ten postulat można by realizować np. za pomocą państwowej platformy internetowej, na której mógłby się zarejestrować każdy, po uiszczeniu niewielkiej ale istotnej opłaty. Tam ścierałyby się opinie, powstawały projekty i tylko jej uczestnicy, przyznawaliby sobie wzajemnie prawo do głosowania w wyborach powszechnych. To tylko zajawka metody, którą należy dopiero opracować.

Inwigilacja

Skoro szary obywatel może być inwigilowany na milion różnych sposobów, dlaczego nie „dokręcić śrubki” wszelkim urzędnikom? Zatem następny postulat to totalna i permanentna inwigilacja wszelkich urzędników, od szczebla radnego czy sołtysa, wzwyż. Kto nie byłby na to gotowy, nie powinien piastować żadnego stanowiska państwowego. W ten sposób skończylibyśmy z korupcją i nepotyzmem a nawet – szpiegostwem. Natomiast wszystkich urzędników, bez względu na ich rangę – należy obciążyć odpowiedzialnością karną i finansową za skutki podejmowanych decyzji. Dzięki temu, nie byłaby potrzebna żadna wymiana tych środowisk. Albo zacznie taki służyć społeczeństwu, albo naprawdę porządnie odpowie za działania na jego szkodę.

Każdy z powyższych postulatów, byłby kamieniem milowym na drodze do uzdrowienia sytuacji, ale nigdzie nie toczy się dyskusja, na żaden z zaproponowanych tutaj tematów. Dotychczas, wielokrotne próby zwracania na nie uwagi polityków, kończyły się całkowitym ignorowaniem a w najlepszym wypadku – atakami ich akolitów. Czy tym razem będzie inaczej? To już zależy od czytających te słowa.

Autorstwo: Zapluty Karzeł Reakcji
Źródło: WolneMedia.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. Admin WM 01.07.2024 08:16

    Ja bym tu dodał zakaz partii politycznych i list wyborczych, oraz wiążąca umowa obietnic wyborczych z prawem do automatycznego odwołania ze stanowiska osób, które je złamią. Problemem trapiącym Polskę (i inne państwa świata) jest brak realnej odpowiedzialności dla decydentów.

  2. Jolanta Góralska 01.07.2024 08:36

    Jestem całym sercem za, ponawiam pytanie kto i jak dokona dzieła, skoro formacja musi uporać się z jednostronną inwigilacją na początek.

  3. Katarzyna TG 01.07.2024 09:45

    > Nie żaden parytet/standard złota, tylko system monetarny, w którym o ilości pieniądza w obiegu decyduje wielkość produkcji. To zagwarantuje zerową inflację/deflację, czyli stałe ceny a co za tym idzie – możliwość oszczędzania i planowania przyszłości.

    Zagwarantuje niezerową inflację czyli zmienne ceny. Dokładnie tak samo jak standard złota. A deflacja nie jest wcale dobra dla gospodarki gdyż wywołuje.. spadek produkcji :))

    No i jak deflacja ma pobudzać rynek wewnętrzny gdy bardziej opłaca się trzymać pieniądze niż je wydawać? Co z bankami?

    Co do reszty w zupełności się zgadzam, dodałabym że opodatkowanie pracy nie może być wyższe od opodatkowania kapitału (z czym mamy do czynienia obecnie).

  4. niecowiedzacy 01.07.2024 17:39

    Mam wniosek dla Szanownego Pana Admina. Bardzo proszę o stworzenie rubryki pod tytułem (moja propozycja): “Kierunek Polska naszych marzeń” z flagą białoczerwoną. Gdzie każdy kto chce może zaprezentować swoje poglądy na temat Polski przyszłości, ale bez żadnego pieniactwa. Moim zdaniem trzeba powtórzyć fenomen Solidarności ale bez ludzi Solidarności. No i tym razem musi być jasny, przejrzysty program na każdą okazję i okoliczności. Żadnego bezpodstawnego zaufania. Ponieważ artykuł Szanownej/nego Pani Joli i Pana Z K R dotyka bardzo podobnych problemów co mój artykuł więc zapraszam wszystkich innych piszących komentarze do artykułów do przeczytania mojego artykułu: Recepta na uzdrowienie Polski według nie istniejącej partii. Opublikowany 2024-07-29 06:28 na łamach WM.

  5. rici 01.07.2024 18:42

    niecowidzacy; jak 29 lipca admin. opublikuje twoj artykol to postaram sie poczytac.

  6. niecowiedzacy 01.07.2024 20:22

    rici przepraszam popełniłem błąd patrząc na zegar monitora. Powinno być 2024-06-29 06:28 i zapamiętaj mam login niecowiedzacy.

  7. Rozbi 02.07.2024 01:36

    1. Parytet gospodarczy – technicznie niemożliwe do wprowadzenia, a w praktyce tak właśnie robi bank centralny. Wg tego uproszczonego schematu “parytetu gospodarczego” Zwiększamy ilośc pieniądza kiedy produkcja / import jest większa, ale skąd urząd centralny ma wiedzieć jaka produkcja będzie za miesiąc, za pół roku, albo za rok? Wpłyt na to ma tysiące czynników, od sytuacji geopolitycznej, światowych cen surowców, migracja, a nawet warunki pogodowe. To jest nie do przewidzenia, i żeby utrzymać taki model urząd centralny musiałby mieć całkowitą kontrolę nad produkcją i importem – pachnie totalną centralną ekonomią, dziękuję, już to przerabialiśmy. Zresztą jak później planuje wycofać wprowadzone wcześniej pieniądze z obiegu kiedy produkcja / import się zmniejsza? Dokładnie na tej zasadzie (w dużym uproszczeniu) działa bank centralny ustalając wysokość stóp procentowych – autor próbuje wynaleźć koło na nowo.

    2 oraz częściowo 4. Zakaz pożyczek oprocentowanych w obecnym systemie finansów globalnych to de facto strzelenie sobie w stopę i wstrzymanie jakichkolwiek inwestycji, prywatnych, lub publicznych. Gdyby to wprowadzić to firmy prywatne po prostu rejestrowałyby spółki za granicą, brały kredyt np w Niemczech czy na Cyprze i za te pieniądze inwestowały w Polsce. Jakkolwiek bardzo sympatyzuje z tą ideą to w obecnych realiach jest ona niczym więcej niż tylko fantazją i właściwie oderwało by nas całkowicie od zachodniego systemu finansowego zbliżając nas ekonomicznie bardziej do biedniejszego bliskiego wschodu i bankowości islamskiej.

    3. Przeniesienie ryzyka inwestycyjnego z prywatnych podmiotów (banków) na rząd centralny nigdy nie jest dobrą decyzją, w takich wypadkach decyzje o przyznawaniu kredytu inwestycyjnego prawie NIGDY nie będą miały uzasadnienia ekonomicznego, a tylko i wyłącznie ideowe i polityczne. “niefortunny przedsiębiorca musi zatrudnić się u kogoś innego i zwrócić kredyt”. Czyli jeśli ktoś potrzebuje powiedzmy pół miliarda złotych na inwestycje w grafenowe panele fotowoltaiczne i okaże się że inwestycja się nie sprawdzi, to u kogo ma się zatrudnić żeby to spłacić? A obecna gospodarka potrzebuje właśnie takich ogromnych inwestycjych. Chyba że taki dług przechodzi na 20 pokoleń w przód i cofamy się do czasów feudalizmu. Jest to recepta na wysoce nieefektywną gospodarkę, gdzie o przydzielaniu środków nie decyduje rynek ani uwarunkowania ekonomiczne tylko centralne decyzje urzędników. Już w historii raz mieliśmy tego próbkę, a teraz mamy trochę w mniejszym stopniu poprzez dotacje Unijne.

    4. Tutaj całkowita zgoda, chociaż nie zgodzę się z wnioskami “Paradoksalnie, choć zaprezentowany system doskonale wolnorynkowy,” ten system jest całkowicie NIE wolnorynkowy, i wystarczy poczytać Rothbarda, Misesa , którzy właśnie w rezerwie cząstkowej doszukują się centralnego sterowania państwa gospodarką , ponieważ jest to ssysem z góry narzucony przez banki centralne, podczas gdy jeszcze nie tak dawno temu bankowość tego typu nie była w żaden sposób scentralizowana i była prawdziwie wolnorynkowa.

    Ordynacja Wyborcza.
    Już mieliśmy próbkę tego jak regiony które popierały słuszną partię dostawały więcej pieniędzy niż te które wybierały te partie “antypolskie”. Bez jawności wyborów wskazany wcześniej kredyt inwestycyjny byłby jeszcze bardziej tyranicznym środkiem nacisku, wtedy urzędnik może w każdej chwili sprawdzić na kogo głosował przyszły przedsiębiorca, a jeśli jest nie z tej strony politycznej która obecnie rządi, to takiego kredytu na pewno nie dostanie. W końcu powinien znać konsekwencje swoich wyborów. lincze w pracy, zwolnienia, promocje w pracy, granty na badania naukowe, wszystko byłoby zależne od tego jak ktoś zagłosuje i czy jest to zgodne z linią ideowo / polityczną ludzi mającej władzę, a to i tak najmniej szkodliwy wpływ “jawności” głosowania, historia pokazuje że mogłoby to pójść dużo dużo dalej.
    Co do dwóch kolejnych akapitów, zgodzę się tylko częściowo, bo ogólnie jeśli przyjmujemy idee wyborów i demokracji to nie ma rozwiązania idealnego, a proponowane rozwiązania tylko zmieniają problem zamiast go rozwiązać. W Belgii jest przymus głosowania, u nas takiego nie ma, i szczerze nie widzę żeby to wpływało to jakoś na wyniki wyborów i wygrywały jakieś specjalne nietypowe partie. Gdyby nawet ktoś musiał zapłacić wpisowę, a dodatkowo przejść test z wiedzy o ekonomii, społeczeństwie itp itd, żeby zagłosować to czy to naprawdę miałoby jakikolwiek wpływ na wybory? Nie wydaje mi się.

    Inwigilacja – tutaj pełna zgoda, chociaż użyłbym innych słów, a mianowicie przejrzystość funduszów, przepływu pieniędzy oraz pracy urzędów i urzędników, wiadomo z pewnymi wyjątkami bo nie wyobrażam sobie że służby wojskowe, wywiadowcze czy bezpieczeństwa wewnętrznego miałyby być przejrzyste dla każdego obywatela.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.