Liczba wyświetleń: 1287
Wyrównanie urlopów do 26 dni dla wszystkich pracowników niezależnie od stażu oraz likwidacja umów cywilnoprawnych, które zastąpi całkiem nowa forma zatrudnienia – to najważniejsze założenia proponowanych zmian w Kodeksie pracy. Projekt ma być gotowy w marcu i powiela rozwiązania stosowane w wielu innych krajach Europy. Nowe przepisy mają szansę wejść w życie jeszcze w tym roku. To dobra wiadomość zwłaszcza dla osób zatrudnionych na śmieciówkach.
„Najbardziej istotne zmiany w „Kodeksie pracy”, planowane do wprowadzenia w przyszłym roku, dotyczą po pierwsze urlopów, a po drugie całkowitej likwidacji zatrudnienia na podstawie umów cywilnoprawnych” – mówi agencji Newseria Biznes Agnieszka Bagieńska-Petryka, radca prawny.
Nad zmianami, które mają się znaleźć w nowym „Kodeksie pracy”, od ponad roku pracuje komisja kodyfikacyjna. Projekt ma być gotowy w marcu. Jedno z głównych założeń to 26 dni urlopu w roku dla wszystkich pracowników, niezależnie od stażu pracy. W tej chwili taka liczba wolnych dni przysługuje wyłącznie osobom, które mają przepracowane co najmniej 10 lat (poniżej 10 lat stażu pracy przysługuje 20 dni urlopu w roku). Na tej zmianie skorzystają głównie osoby, którym okres wypracowany na umowie-zlecenie lub o dzieło nie wlicza się do stażu pracy lub osoby, które prowadziły dotychczas własną firmę.
„Idea, która przyświeca autorom projektu, to zrównanie praw osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych i prowadzących działalność gospodarczą, bo oni również nie mają doświadczenia, które wlicza się do stażu pracy. Kolejna istotną zmianą ma być to, aby urlop został wykorzystany w roku, w którym pracownik nabył do niego prawo. Teraz ograniczają nas wyłącznie przepisy dotyczące przedawnienia, czyli mamy 3 lata na wykorzystanie urlopu wypoczynkowego. Natomiast idea jest taka, aby urlop z danego roku został wykorzystany do końca I kwartału kolejnego roku” – mówi Agnieszka Bagieńska-Petryka.
Według nowego „Kodeksu pracy” niewykorzystanego urlopu w danym roku kalendarzowym nie będzie można wziąć w kolejnym, a wolne dni przepadną.
„Ta propozycja jest absolutną nowością na gruncie polskiego prawa. Jednak nie jest to rozwiązanie nieznane w Europie. Tak dzieje się na przykład we Francji, gdzie niewykorzystany urlop wypoczynkowy z danego roku przepada. Co więcej, we Francji istnieje rozwiązanie, wedle którego 12 dni urlopu wypoczynkowego trzeba wykorzystać między majem a październikiem. Z tego punktu widzenia polskie rozwiązania w zakresie urlopów są bardzo korzystne dla pracowników” – ocenia Agnieszka Bagieńska-Petryka.
Kolejną nowością w „Kodeksie pracy” ma być całkowita likwidacja umów cywilnoprawnych. W ich miejsce pojawi się zupełnie nowa forma zatrudnienia – odpowiednik rozwiązania stosowanego w Wielkiej Brytanii.
„Ustawodawca proponuje nam wyłącznie zatrudnienie na podstawie umowy o pracę, czyli mamy albo zatrudnienie etatowe, które odpowiada dotychczasowym umowom o pracę, albo zatrudnienie nieetatowe, które jest odpowiednikiem kontraktu zero godzin w Wielkiej Brytanii. Przykładowo, młody pracownik, który dopiero zaczyna pracę i nie chce pracować regularnie 40 godzin w tygodniu, podpisuje kontrakt zero godzin, na podstawie którego może pracować maksymalnie 16 godzin w tygodniu” – wyjaśnia Agnieszka Bagieńska-Petryka.
Zatrudnienie nieetatowe ma zapewnić elastyczność obu stronom. Pracownik może podjąć pracę w niepełnym wymiarze, zyskując przy tym wszystkie świadczenia, takie jak chronione wynagrodzenie, składki i prawo do urlopu. Nie musi się też stawiać do pracy na wezwanie, chyba że wcześniej się na to zgodzi. Z kolei pracodawca nie ma obowiązku zapewniania mu tej pracy. Jest to bardziej liberalna forma zatrudnienia, która ma zastąpić umowy cywilnoprawne.
„Pojawią się też obwarowania związane z działalnością gospodarczą. Intencją ustawodawców jest to, żeby działalność była wykonywana przez osoby, które świadczą usługi lub pracę na rzecz wielu podmiotów. Niedopuszczalna będzie sytuacja, w której pracownik – zamiast być zatrudnionym na podstawie umowy o pracę – zakłada działalność gospodarczą i świadczy usługi na rzecz jednego zleceniodawcy. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca” – mówi Agnieszka Bagieńska-Petryka.
Radca prawny zauważa, że takie rozwiązanie również jest popularne w krajach europejskich. Nie budzi ono jednak entuzjazmu wśród pracodawców, ponieważ dla nich wiąże się ze znaczącym wzrostem kosztów zatrudnienia.
Źródło: Newseria.pl
Zacznijmy od pocztku. Obecny system w Polsce jest to system kolonialny narzucony nam tu po rozbiorach Polski. Rozwalnono nasz ustrj narodowy i suwerenny w celu kolonizowania naszej ziemi i naszego narodu. Dlatego wprowadzono system oparty na wyzysku. Jak spojrzycie to państwo dziś w modelu cywilizacji zachodu to taka piramida finansowa, zbudowana na niwolnictwie. Ewolucji systemu feudalnego, na który był dla nas jak koń trojański przed rozbiorami.
Nukowcy potwierdzili w badaniach kiedy rozpędzał się ten system kapitalistyczny, że wydajność człowieka ( niewolnika) w pracy to 6 godzin. Przy długotrwałej pracy powyżej tak jak np 8 godzin, a tym bardziej tak jak dziś po 10-11 godzin w psychice człowieka następują nieodwracalne zmiany – dgradacja. Powodem tego jest to, że człowiek nie rozwija się , nie rozwija swojego jestestwa na poziomie duchowym, kulturowym, energetycznym, itd. Można by wymieniać szereg komplikacji wywołanych z tego powodu.
Ciekawe rozwiązanie tego problemu mieli naukowcy rosyjscy. Proponowali stworzenie 4-6 godzinnego systemu pracy, na dwie zmiany, plus pensja socjalna od państwa z nagromadzonych przychodów. Także człowiek kończyłby dzień pracy po 4-6 godzin i mógł zajmować się swoimi sprawami, życiem.
Niestety pomysł ten jak to pisano na rosyjskich portalach nie spodobał się żydowstwu ( bolszewikom) gdyż nie jest tajemnicą, że Słowianie mogliby zrobić skok we wszelakim rozwoju, po czym byliby nie do opanowania przez okupantów, a nie na darmo przecież rozbili Tartarię, Lechię ( rozbiory) i zrobili rewolucję październikową.
skoro pracodawcy dalej mają mięc pod górę, to jak to ma rozwiązać problem bezrobocia?
Husar!😀 Teraz ten niewolniczy system jest aplikowany reszcie świata. Sataniści robią to po malutku od dawna.
Problem w tym że wielu ludzi nie widzi przed sobą krat….a żyją w strachu przed bankami, komornikami, upadkiem status materialnego itp.Czym głębiej w systemie żyjemy, tym na krótszej smyczy się poruszamy.A Husara popieram, i 4-6 godziny czas pracy, plus dochód podstawowy dla każdego z zysków społeczności, wtedy mielibyśmy faktycznie czas na prawdziwy rozwój duchowo kulturalny, a co za tym idzie, zaczęlibyśmy stawać się prawdziwą cywilizacją:)i w końcu byłby czas pozytywnej ewolucji a nie rewolucji, czyli ogłupienia- uwsteczniania rozwoju.
Sława!