Okręgowe Izby Lekarskie zastraszają posłów-lekarzy

Opublikowano: 14.10.2018 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 2478

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach “Stop NOP” złożyło dwa zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie i Okręgową Izbę Lekarską w Poznaniu, polegające na wywieraniu nacisku na lekarzy posłów i utrudnianie inicjatywy obywatelskiej. Wygląda na to, że obie izby lekarskie chcą zastraszyć posłów przed finalnym głosowaniem ws. szczepień, np. groźbą utraty uprawnień do wykonywania zawodu lekarza lub innymi karami dyscyplinarnymi, by głosowali przeciwko dobrowolności szczepień.

O tym, jak korporacje farmaceutyczne “korumpują” sponsoringiem Okręgowe Izby Lekarskie pisaliśmy TUTAJ. Nie wiadomo, czy izby z Warszawy i Poznania przyjmują dotacje od koncernów farmaceutycznych, ale nie jest to wykluczone.

Pierwsze zawiadomienie

Poznań, dnia 12 października 2018 r.

Do
Prokuratura Rejonowa
Warszawa-Mokotów w Warszawie
ul. Wiktorska 91A
02-582 Warszawa

Zawiadamiający:
Ogólnopolskie Stowarzyszenie
Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”
ul. Św. Marcin 29/8
61-806 Poznań

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Niniejszym zawiadamiamy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie polegającym na składaniu zawiadomień do innych izb lekarskich na terytorium Polski o wszczęcie postępowań z zakresu odpowiedzialności zawodowej lekarzy w stosunku do lekarzy-posłów, którzy głosowali za skierowaniem obywatelskiego projektu w zakresie dobrowolności szczepień do prac w komisjach sejmowych, czym popełnili przestępstwo z art. 19 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli.

Uzasadnienie

W dniu 3 października 2018 r. odbyła się w Sejmie debata nad Obywatelskim projektem ustawy o dobrowolności szczepień. Szereg lekarzy podczas głosowania nad projektem w dniu 4 października 2018 r. opowiedziało się za skierowanie projektu do prac w komisjach sejmowych. Powyższe spowodowało natychmiastową reakcję w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, której członkowie zaczęli wysyłać do poszczególnych izb wnioski o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych w stosunku do lekarzy-posłów, którzy głosowali za skierowaniem projektu do komisji parlamentarnej, zarzucając im, że dopuścili się naruszenia przepisów Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Dowód:

– wydruk artykułu pt. Za co te szykany z dnia 10.10.2018 r. – opublikowanego na stronie https://naszdziennik.pl/polska-kraj/201995,za-co-te-szykany.html.

Powyższe wskazuję, iż członkowie izby lekarskiej swoim zachowaniem mogą próbować wpłynąć na dalsze decyzje posłów w zakresie głosowania nad obywatelskim projektem ustawy o dobrowolności szczepień i tym samym wywierają wpływ na wykonywanie inicjatywy ustawodawczej, co w świetle art. 19 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli jest niedopuszczalne.

Drugie zawiadomienie

Poznań, dnia 12 października 2018 r.

Do
Prokuratury Rejonowej
Poznań-Stare Miasto
ul. Solna 10
61-736 Poznań

Zawiadamiający:
Ogólnopolskie Stowarzyszenie
Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”
ul. Św. Marcin 29/8
61-806 Poznań

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Niniejszym zawiadamiamy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków Okręgowej Izby Lekarskiej w Poznaniu polegającym na wszczęciu wobec posła i zarazem lekarza Krzysztofa Ostrowskiego czynności sprawdzających w zakresie jego odpowiedzialności zawodowej za wygłoszone wystąpienie podczas debaty sejmowej nad projektem ustawy o dobrowolności szczepień mającej miejsce w dniu 3 października 2018 r. jak i za głosowanie przez Posła za skierowaniem obywatelskiego projektu w zakresie dobrowolności szczepień do prac w komisjach sejmowych, czym popełnili przestępstwo z art. 19 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli.

Uzasadnienie

W dniu 3 października 2018 r. odbyła się w Sejmie debata nad Obywatelskim projektem ustawy o dobrowolności szczepień. Poseł Krzysztof Ostrowski, który jest z zawodu lekarzem, opowiedział się za skierowaniem obywatelskiego projektu do prac w komisjach i za tym zagłosował. Powyższe spowodowało natychmiastową reakcję w Wielkopolskiej Izbie Lekarskiej, która od razu podjęła czynności sprawdzające w stosunku do Pana Posła w zakresie naruszenia przez niego tym zachowaniem przepisów Kodeksu Etyki Lekarskiej. W wypowiedziach medialnych rzecznik prasowy Wielkopolskiej Izby Lekarskiej Katarzyna Strzałkowska wskazuje, iż członkowie izby nie wykluczają postępowania przed okręgowym rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej.

Dowód:

– wydruk artykułu pt. Za co te szykany z dnia 10.10.2018 r. – opublikowanego na stronie https://naszdziennik.pl/polska-kraj/201995,za-co-te-szykany.html.

Powyższe wskazuję, iż członkowie izby lekarskiej poprzez wszczęcie czynności sprawdzających mogą próbować wpłynąć na dalsze decyzje Pana Posła w zakresie głosowania nad obywatelskim projektem ustawy o dobrowolności szczepień i tym samym wywierają wpływ na wykonywanie inicjatywy ustawodawczej.

Podkreślić należy, iż Poseł Krzysztof Ostrowski jako lekarz podlega odpowiedzialności zawodowej lekarzy, a Wielkopolska Izba Lekarska mając tego świadomość poprzez wszczęcie czynności sprawdzających próbuje skłonić go do zmiany decyzji i głosowania za odrzuceniem/nieprzyjęciem tego projektu, co w art. 19 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli jest niedopuszczalne.

Wstęp: WolneMedia.net
Źródło zawiadomień: StopNOP.com.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. polach 14.10.2018 10:58

    To było do przewidzenia, że big farma nie da sobie tak łatwo odebrać zysków, a program depopulacji jest priorytetem dla zbrodniczych elit jakie nad nami są.Przegrają, ludzie się budzą i mają dość pasożytowania na naszej energii, dość trucia, okaleczania naszych dzieci!Dziela nas wszelkim sposobami aby nas trzymać w ekonomiczno/biurokratycznym niewolnictwie, z pustym pieniądze w portfelu, opartym o dług.
    Sława II RP!!!czas przywrócić prawdziwą Polskę!

  2. kuralol 14.10.2018 12:08

    W latach siedemdziesiątych XIX wieku Edvard Grieg napisał muzykę do dramatu Henrika Ibsena „Peer Gynt”. Muzyka do sztuki przeżyła samą sztukę i wciąż pozostaje najpopularniejszym dziełem norweskiego kompozytora. Powstała jako dodatek do tekstu Ibsena, który w przeciwieństwie do niej nie jest dziś utworem powszechnie znanym. A szkoda. „Peer Gynt” to opowieść o egoizmie. Ale nie takim jawnym i cynicznym, jaki wszyscy lubimy gromko potępiać, dając tym samym do zrozumienia, że nie mamy z nim nic wspólnego. Nie, to książka o egoizmie modnym i sugestywnym, z ładnym wytłumaczeniem w pięknym opakowaniu, który miliony ludzi, zwłaszcza młodych, chłoną dzisiaj, mlaskając, z popkultury i przekazów medialnych jako właściwą receptę na życie.

    A tytułowy bohater ma w życiu jeden cel: „być sobą”; nie dać sobie niczego narzucać; zawsze zachowywać swobodę wyboru; w nic nie angażować się tak, żeby nie móc się w każdej chwili wycofać; nie godzić się na nic, co by go ograniczało; nie wchodzić w żadne trwałe układy. Krótko mówiąc, jest durniem. Pewnego dnia pod wpływem impulsu zakochuje się w dziewczynie z modlitewnikiem w dłoniach. I oto los zsyła mu podarunek: ta dziewczyna, Solwejga, też się w nim zakochuje, chociaż ani na to nie zasługuje, ani nie jest tego wart. Ale kiedy mają już razem zamieszkać, w ostatniej chwili przed przekroczeniem progu wspólnej chaty Peera Gynta ogarnia strach na myśl o całym życiu, które spędzi w tych ścianach. Spłoszony perspektywą straconej na zawsze wolności, ucieka, mówiąc narzeczonej, że niedługo wróci.

    Przez następne kilkadziesiąt lat Peer Gynt rozbija się po całym świecie, szukając swojego prawdziwego „ja”. Próbuje wszystkiego. Robi, co chce – i nie ma z tego nic. Zostaje handlarzem niewolników, dostawcą pogańskich bożków dla misjonarzy niechrześcijańskich religii, zostaje rabinem, potem fałszywym prorokiem kultu, zostaje bogiem, w którego sam nie wierzy. Próbuje uwieść marokańską księżniczkę – bezskutecznie, bo ona odpłaca mu takim samym wyrachowaniem i materializmem. Postanawia sprzedawać broń Turkom tłumiącym niepodległościowe powstanie w Grecji, ale lukratywny interes natychmiast pali na panewce (a właściwie z hukiem wylatuje w powietrze). Zapamiętane z dzieciństwa wersety Ewangelii wyrzuca ze swoich myśli albo interpretuje je opacznie, w duchu ego-wygodnickim.

    Niezrażony kolejnymi próbami, trafia w końcu do miejsca, gdzie żyją ludzie, którzy mogą w pełni być sobą. To dom dla obłąkanych w Kairze. Jego pensjonariusze nie uznają w niczym dyktatu zewnętrznego świata, przełamali wszelkie możliwe ograniczenia, kierują się wyłącznie własnym widzimisię, osiągnęli doskonałą wolność. Mogą być, kim chcą. Jeden utrzymuje, że jest kałamarzem, inny podaje się za dawno zmarłego odkrywcę realistę. I wszyscy twardo domagają się od otoczenia, by uznało ich prawo do swobodnie wykreowanej tożsamości.

    Po kilku dekadach (czterdziestu latach? pięćdziesięciu?) Peer Gynt z siwym włosem na skroni powraca do ojczystej Norwegii, ścigany przez widma i zmory – czyli jego własny dorobek życia. Dopiero wtedy udaje mu się spojrzeć w prawdzie na własne dzieje: na historię człowieka, który szukał siebie po całym świecie, a znalazł pustkę i nicość. Zamiast zaprzeć się samego siebie, rozdać się innym, chciał zawsze „być sobą”, czyli zachować siebie w całości i tylko dla siebie – właśnie dlatego został z pustymi rękami.

    Tak, goniony przez śmierć i diabła, starzejący się Peer Gynt trafia do chaty, gdzie wciąż czeka na niego jego narzeczona. A Solwejga nie mówi nic o swoich cierpieniach, o rozdzierającej serce samotności, o tylu zmarnowanych latach – tylko bierze go w ramiona, śpiewając z radości, że w końcu do niej wrócił. I to jest chyba najgorsze oskarżenie, które tnie żywe mięso serca egoisty jak nóż. Co więcej, ona mu dziękuje… Za to, że przez swoją ucieczkę i nieobecność zamienił całe jej życie w jedną wielką pieśń miłości, nadając mu sens, którego jego życie nie miało. Bo żeby naprawdę być i kochać, trzeba być i kochać ludzi.

    Jeżeli zatem chcecie nosić ziemską koronę, pamiętajcie, że rzemieślnik, który dobrze wykonuje swoje obowiązki jest bardziej godny szacunku od premiera szlomo szwula który źle wykonuje swoje obowiązki. I pamiętajcie, każdego dnia pamiętajcie, jak bardzo nie zasługujecie na miłość, którą jesteście darzeni – przez Boga ale też i przez ludzi.

  3. janpol 15.10.2018 20:22

    Jeżeli to prawda to to jest skandal!!!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.