Liczba wyświetleń: 995
Helena Dalli, maltańska minister ds. swobód obywatelskich powiedziała, że obywatele nie powinni zakrywać publicznie twarzy, jeśli wiązałoby się to z brakiem poczucia bezpieczeństwa innych osób.
Dalli stwierdziła również, że w otwartych społeczeństwach ludzie nie powinni zakrywać twarzy. Zabierając głos w trakcie wiecu w Birzebbuga, Dalli zaznaczyła, że istniejące prawo jasno podkreśla, iż zabrania się noszenia masek i zmiany wyglądu zewnętrznego w przestrzeni publicznej.
„Moje prawo do ubierania się w odpowiadający mi sposób kończy się z chwilą, gdy narusza ono prawo innych do poczucia bezpieczeństwa”, powiedziała minister, dodając, że rząd rozważa możliwość wprowadzenia zmian, które uczynią te przepisy jeszcze „bardziej przejrzystymi”. Podkreśliła, że nie chodzi tu o religię, i że nikt nie powinien się w związku z tym obrażać.
Wypowiedź minister pojawiła się w kontekście komentarzy maltańskiego posła Jasona Azzopardiego, zdaniem którego – w związku z obowiązującym na Malcie prawem dotyczącym wizualnego rozpoznawania twarzy – noszenie burki powinno być zabronione.
Artykuł 338 kodeksu karnego Malty stwierdza, iż noszenie przez kogokolwiek „jakiejkolwiek maski, w jakimkolwiek miejscu publicznym, czy też przebieranie się, za wyjątkiem okresu i sposobu wskazanego przez prawo” stanowi naruszenie porządku publicznego. Wykroczenie takie karane jest pozbawieniem wolności do dwóch miesięcy.
Minister umieściła na swoim profilu na Facebooku link do orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC), opublikowanego w lipcu 2014 r. w brytyjskim dzienniku „The Guardian”, w którym ETPC podtrzymuje obowiązujący we Francji zakaz noszenia burek, przyjmując argument Paryża, zgodnie z którym zakaz ten zachęca obywateli do „wspólnego życia”.
Sprawa została skierowana do ETPC przez 24-letnią obywatelkę Francji pakistańskiego pochodzenia, noszącą zarówno burkę, zakrywającą całkowicie ciało i głowę, jak i nikab, pozostawiający odkryte jedynie oczy.
Prawo, które weszło w życie w 2010 r., zabrania zakrywania twarzy w miejscach publicznych. Choć dotyczy ono także zakładania kapturów i kominiarek, krytykowano je głównie jako narzędzie wymierzone w muzułmańskie kobiety.
Autorstwo: Bohun
Na podstawie: Independent.com
Źródło: Euroislam.pl
ludzie, wyrośnijcie w końcu z tych ideologii zwanych religiami, wierzcie se w co chcecie, ale nie narzucajcie tego innym, życie jest wystarczająco skomplikowane, a każdy i tak umrze
równie dobrze można by z fizyki zrobić religię, bo jeśli bóg jest, to na imię mu prawa fizyki i logiki (także tej jeszcze niezbadanej), bóg czy wszystko co jest jest logiczne i wymaga myślenia, do tego każdy winien dążyć jeśli chce się rozwijać
Agama. Nie rozumiesz treści artykułu to się przenieš na inny. Chodzi konkretnie o burki a nie o religję. To tak jakby chodził ktoś w kominiarce albo w kasku z czarną szybką. Oczywiśvie że ludzie nie będą sie dobrze z tym czuli. Taki ktoś może właśnie dokonał rabunku na sklepik, albo zadźgał kogoś norzem. Kobieta w burce równie dobrze morze być facetem w przebraniu. Terrorystą, pedofilem, gwałcicielem, złodziejem.
W hiszpani na plaży raz widziałem taką. Wszyscy się na dzią gapili,a dzieci się bały. Osobiście takiej kobiecie zwrucę uwagę jak ją zobaczę w autobusie albo w tramwaju. A jeszcze lepiej nagonie policję bo jakaś podejżana osoba chodzi po mieście.