Lot na Marsa może zniszczyć astronautom nerki

Opublikowano: 25.06.2024 | Kategorie: Nauka i technika, Wiadomości z wszechświata, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1223

Już od lat 1970. wiadomo, że z lotami kosmicznymi wiążą się zagrożenia zdrowotne. Dotychczas zauważono na przykład, że dochodzi do utraty masy kości, osłabienia wzroku i serca czy rozwoju kamieni nerkowych. Teraz naukowcy donoszą, że lot na Marsa może wiązać się z trwałym uszkodzeniem nerek, co stawia pod znakiem zapytania organizowanie tego typu misji.

Nie mamy zbyt wielu danych dotyczących wpływu pobytu w przestrzeni kosmicznej na ludzkie zdrowie. Specjaliści uważają, że największe zagrożenie stwarzają wiatr słoneczne i promieniowanie kosmiczne. Tymczasem większość lotów załogowych odbywało się na niską orbitę okołoziemską, gdzie astronauci byli częściowo chronieni przez pole magnetyczne naszej planety. Jedynie 24 osoby, które wybrały się w misje na Księżyc, były narażone na oddziaływanie niezakłóconego promieniowania kosmicznego. Były to jednak misje krótkotrwałe, najwyżej kilkunastodniowe.

Naukowcy z University College London i 40 instytucji z różnych krajów przeprowadzili serię eksperymentów i analiz, które miały dać odpowiedź na pytanie o wpływ długotrwałego lotu kosmicznego na nerki. Podczas badań wykorzystano próbki tkanek ludzi i myszy z ponad 40 misji na niską orbitę okołoziemską oraz 11 symulacji warunków w kosmosie, którym poddano myszy i szczury. Podczas siedmiu z tych eksperymentów symulowano trwające 18–30 miesięcy misje na Marsa.

Okazało się, że nerki – zarówno ludzi, jak i zwierząt – ulegają szybkiej przebudowie pod wpływem warunków panujących w kosmosie. Już po mniej niż miesiącu dochodzi do skurczenia się nefronów, podstawowych struktur nerki. Zdaniem badaczy, to raczej wpływ mikrograwitacji, niż promieniowania kosmicznego. Konieczne jest jednak wyjaśnienie, czy połączenie mikrograwitacji i promieniowania może pogorszyć stan nerek.

Dotychczas sądzono, że przyczyną, dla której w nerkach astronautów tworzą się kamienie, jest utrata masy kostnej, która prowadzi do akumulacji wapnia w moczu. Jednak obecnie badacze stwierdzili, że w przestrzeni kosmicznej dochodzi do zmiany sposobu przetwarzania soli przez nerki i prawdopodobnie to jest przyczyną formowania się kamieni. Jednak tym, co najbardziej martwi naukowców jest fakt, że u myszy, które poddano symulowanemu oddziaływaniu promieniowania kosmicznego podczas 30-miesięcznej misji, doszło do trwałego uszkodzenia i utraty funkcji nerek.

„Wiemy, co dzieje się z nerkami astronautów podczas dość krótkich misji kosmicznych, jakie dotychczas organizowano. Wiemy o problemach zdrowotnych, w tym o kamieniach nerkowych. Nie wiemy jednak, dlaczego te problemy się pojawiają i co stanie się z astronautą podczas dłuższych misji, jak lot na Marsa” – stwierdza doktor Keith Siew. „Jeśli nie opracujemy nowych sposobów ochrony nerek, to obawiam się, że astronauci po powrocie z Marsa będą potrzebowali dializ. Wiemy, że nerki dość późno pokazują, że zostały uszkodzone przez promieniowanie. A gdy sygnały takie się pojawiają, jest już za późno, by cokolwiek zrobić. A to może być katastrofalne dla misji” – dodaje uczony.

Profesor Stephen B. Walsh zauważa z kolei, że nie jesteśmy w stanie ochronić astronautów przed promieniowaniem kosmicznym za pomocą lepszych osłon samego pojazdu kosmicznego. „Być może jednak, jeśli dowiemy się więcej o biologii nerek, będziemy mogli opracować rozwiązania technologiczne lub farmaceutyczne, które ułatwią długotrwałe podróże kosmiczne. A każdy lek, który pomoże astronautom, będzie też przydatny tutaj, na Ziemi. Na przykład mogą być to leki, które pozwolą na przyjmowanie większych dawek promieniowania podczas radioterapii”.

Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: University College London
Źródło: KopalniaWiedzy.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. RisaA 26.06.2024 10:45

    > Jeśli nie opracujemy nowych sposobów ochrony nerek, to obawiam się, że astronauci po powrocie z Marsa będą potrzebowali dializ

    Nie jest to prawda, bowiem dializ mogą potrzebować po doleceniu do celu lub jeszcze przed. Nikt nie wróci, a nieboszczyk nie potrzebuje dializ tu na Ziemi.

  2. Romeo 26.06.2024 12:36

    ale objawienie, normalnie… …na ISS i wszystkich wcześniejszych Sojuzo-Apollowych przedsęwzięciach musieli używać jakichś wysysywaczy do sików (pewnie nie tylko, ale spoko: nauka to zwykłe szambo, żaden zwyczajowo przeciętny posrywacz nie ma powodów do wpadania w jakiekolwiek kompleksy na widok jakiegoś Kwaśniewskiego czy innego quasi maga, dr czy prof.), bo nasza konstrukcja ewolucyjna – również w tym zakresie – jest uzależniona od grawitacji.
    I to nie “mikro”, jeżeli już nawet trzeba sobie używać aż odkurzacza.
    Jest rozwiązanie, o ile potrafimy pozbyć się swoich upodobań wynikających z naszej konstytucji cielesnej:
    – przeniesienie świadomości na jakiś nośnik i podporządkowanie jej bardziej funkcjonalnemu od naszych powłok środowisku narzędziowemu.
    Jakiemuś uniwersalnemu botowi. Dronowi.
    Tylko trzeba ustalić, gdzie ta świadomość funkcjonuje w naszym “na podobieństwo boże” nie wiadomo czym.
    Żeby na nośniku nie wylądowały wyłącznie nasze porno-żarcio-wydalnicze, dotąd relacjami społecznymi wycofane (ze strachu, jak pisze Hannah Arendt, bo od wczesnego dzieciństwa jesteśmy zwykłymi “bydlakami”, jak zauważa niezbyt odkrywczo, ale z pewnością skandalicznie niedopuszczalnie i społecznie obrazoburczo Orwell w “1984”) imaginacje, bo to naszej techno-transcendencji za bardzo się nie przysłuży.
    No – i klękajcie narody, nic nas nie boli i jesteśmy wieczni. Do pierwszego nalotu promieniowania gamma. Ale i tak – w zupełnej kontemplacyjnej spokojności, nienarażeni na żadne cudze smrody, hałasy, poszturchiwania, zrzędzenia i manipuacje, a nawet – o cholerka… – podatki.

  3. Siberian Husky Dog 28.06.2024 20:31

    Zrobic zapasy u Chinczykow
    To pare groszy

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.