Liczba wyświetleń: 1455
„Consumo ergo sum”. Tym hasłem śmiało określić można postawę społeczeństwa kapitalistycznego świata dnia dzisiejszego. Zamiana myślenia na bezmyślne konsumowanie w powyższym cytacie nie jest wyolbrzymianiem problemu. Konsumpcjonizm, niczym wszechmocny i nieomylny bożek pozostawia w swoim cieniu frazę „społeczeństwa zachodnich wartości”, która wydaje się dziś być tylko pustymi słowami. Jakie wartości? Którego społeczeństwa? Konsumpcjonizm nie toleruje innych bogów, nie pozostawia miejsca na alternatywne wartości, na świadome, niezniewolone społeczeństwo. Ewoluował on w totalitarny, absolutny dogmat, w nową świecką religię. Rzeszy konsumentów nie interesuje polityka, historia, przestępstwa, wojny czy bieda widniejąca dookoła nich. Obiektem ich zainteresowań są celebryci uśmiechający się z okładek kolorowych czasopism, marnej jakości rozrywka fundowana im przez kilkaset kanałów telewizyjnych, metki na ubraniach, kupowanie zupełnie zbędnych rzeczy mających rzekomo podnieść ich wartość lub poprawić samopoczucie. Konsumpcja stała się zjawiskiem niekontrolowanym, nie chodzi już o społeczno-ekonomiczne zaspokojenie potrzeb, nakręcona została spirala kupowania, posiadania, wyprzedzania innych w nabywaniu dóbr. Zamiast rzeczywistych społeczności wartości zostało społeczeństwo konsumpcyjne.
Konsumpcjonizm jako nowa forma totalitaryzmu, ideologia, która oplata dziś całą Ziemię dąży do zniszczenia różnorodności życia społecznego, zastąpienia zróżnicowanych społeczności i kultur jedną, masową kulturą konsumpcji. Siłą napędową tego zjawiska jest kapitalizm, z jego złudzeniem nieograniczonego wzrostu gospodarczego. Zakres produktów i usług nie zna ograniczeń. Te produkty i usługi muszą być na bieżąco konsumowane, napędzając dalszą produkcję. Gdy zaspokojone są jedne potrzeby, natychmiast muszą zostać wykreowane następne. Rezultatem jest ciągłe nabywanie rzeczy, których nie potrzebujemy. Kultura konsumpcyjna rozszerza się w wyniku globalizacji i eksportu kapitalistycznego modelu gospodarki na cały świat, bez względu na konsekwencje dla przyrody, struktur społecznych, relacji międzyludzkich czy tożsamości danych grup społecznych. Granice państw, etniczna różnorodność, różnice kulturowe są traktowane jako przeszkody, które należy usuwać by osiągnąć cel stworzenia jednolitej masy konsumentów na globalnym rynku.
Krytycy tego nowoczesnego zjawiska mówią o chorobie, której objawami są nadprodukcja dóbr, tony śmieci, izolacja społeczna, depresja i utrata poczucia odpowiedzialności. Czysty materializm stał się motywem przewodnim działań społecznych. Postępująca utrata tożsamości ma być rekompensowana poprzez nagromadzenie symboli statusu. Zakupienie danego przedmiotu ma być wartością samą w sobie, funkcjonalność i przydatność nabytku schodzi na dalszy plan. Przedmiot ten utrwala konsumenta w przekonaniu o ciągłym podnoszeniu swojego statusu. Ideologia konsumpcjonizmu odrzuca tradycyjne przeświadczenie, że pełne zaspokojenie ludzkich potrzeb materialnych jest możliwe. Przyjęcie tego założenia oznaczałoby, że wiele produktów okazałoby się zbędnymi, popyt na nie mógłby spaść do zera. Sama myśl o tym wpycha zindoktrynowanych polityków, przedsiębiorców i konsumentów w stan irracjonalnej paniki odnośnie potencjalnej stagnacji gospodarczej, która może być przezwyciężona tylko przez niemniej irracjonalne zachowanie – konsumpcjonizm. To on sprawia, że popyt na zbędne produkty stale rośnie. Przedmioty, które nabywają konsumenci są dodatkowo „wzbogacone duchowo”. Zapachy perfum noszą nazwy „wieczności” czy „raju”, papierosy stają się obietnicą wolności i przygody, samochody są synonimem bezpieczeństwa, szczęścia i spełnienia. Poprzez takie nasycenie dóbr konsumpcyjnych dodatkowymi wartościami niezaspokojone pragnienia zostają spełnione. Konsumpcjonizm, podobnie jak globalizacja, jest następstwem kapitalizmu. Konsumpcjonizm, podobnie jak kapitalizm cechuje dystans i niedbałość o efekty uboczne ich działań na świat i środowisko, w którym przyjdzie żyć przyszłym pokoleniom.
Konsumpcjonizmowi powinna być przeciwstawiona koncepcja zrównoważonego rozwoju. Rozwoju, w którym obecne pokolenie jest zdolne do zaspokojenia swoich potrzeb bez szkód dla pokoleń następnych. Określamy to mianem sprawiedliwości międzypokoleniowej. Kluczową rolę w tym procesie powinna odegrać produkcja, przedsiębiorstwa oraz instytucje rządowe. Jeśli dookoła nas pojawia się coraz więcej nowych, niekoniecznie przyjaznych technologii, coraz więcej elektroniki, coraz więcej produktów jednorazowego użytku, naturalną rzeczą jest, że rzesza konsumentów natychmiast podejmie się korzystania z tych dobrodziejstw. Konsumenci przyzwyczajeni są do tych wygód do tego stopnia, że rezygnacja z części z nich budzi w nich nieuzasadnione uczucie braku nowoczesnych osiągnięć, braku postępu. Wybiorą więc oni zrównoważony, postępowy styl życia połączony z nieustannym zaopatrywaniem się w ułatwiające im ten żywot technologie, niektóre całkowicie zbędne. Ten postępowy „life style” promieniuje obietnicami spełnienia. A to jest ściśle połączone z produkcją. Aby odwrócić ten stan rzeczy konieczna jest redukcja wykorzystywania zasobów naturalnych poprzez wzrost wartości użytkowej produktów, a tym samym zwiększenie wydajności zasobów (rewolucja efektywności) oraz eliminacja podstępów marketingowych ,co pozwoli na realizacje potrzeb w sferach innych niż konsumpcja dóbr (rewolucja wystarczalności). Niczym innym bowiem jak propagandą nakręcającą produkcję i zbyt jest zrównanie konsumpcji z jakością życia. Niczym innym jak niewolą jest uleganie tym trendom i niemożność rezygnacji z ciągłego zaopatrywania się z produkty, które rzekomo są nam niezbędne byśmy byli spełnieni.
Autor: Ajwaj
Zdjęcie: Chiara Marra
Źródło: Autonom
Kolejny wariat co twierdzi, że na świecie mamy kapitalizm…
I coś mam wrażenie, że jak każdy socjalista, autor by chciał żeby na świecie nie panował globalny dobrobyt, tylko globalna bieda, bo wtedy wszyscy będą mieli po równo:D
„gdyby nie bylo pieniadza, bylibysmy bogaci”
ale wiekszosc zaraz zarzuci, ze to niemozliwe, bez zmiany myslenia – faktycznie, niemozliwe.
@Sebek
Kapitalizm to przede wszystkim własność prywatna. Przestań opowiadać bajki że mamy teraz socjalizm.
Tak jak kanibali ciężko przekonać, że jedzenie ludzkiego mięsa jest niemoralne, tak współczesnym homo konsumpcjonistom ciężko udowodnić, że ciągłe poszukiwanie komfortu, który daje pieniądz, jest nieetyczne.
@wiktor-x widzisz moim zdaniem ci biedni wyzyskiwani amerykanie, którzy pierwsi na świecie posiadali własne samochody, telewizory i inne rzeczy byli dużo bardziej szczęśliwi od komunistycznej europy, która mogła sobie o takich cudach tylko pomarzyć. Ale co ja tam wiem.
@edek a jaką ja mam własność prywatną jak ten socjalny rząd może robić z nią co tylko chce? Jak drzewo może być moje, skoro nie mogę jak niewolnik bez pytania swojego pana o zgodę czy mogę je wyciąć? Przecież w tym kraju nawet moje własne narządy nie należą do mnie tylko do państwa, bo nie mogę ich legalnie sprzedać. Mój bar nie jest mój, bo nie mogę legalnie pozwolić na to, żeby ludzie którzy do niego przychodzą palili papierosy. Moje dzieci nie są moje, bo muszę je przymusowo posyłać do szkoły do jakiej ten rząd sobie tego życzy i to on decyduje jakiej propagandy ma moje dziecko słuchać. I tam mogę bez końca.
Gdzie jest więc ta własność prywatna?
@forest ludzie sami sobie wymyślili pieniądz, żeby ułatwić sobie życie. Jak ty bez tego byś chciał żyć? Chcesz wrócić do barteru? Albo snujesz jakieś dziwne wizje, że wszystko będzie wspólne?
@Poszukiwanie komfortu jest nieetyczne, no nie wyrobie:D A co cię obchodzi co ludzie robią ze swoimi pieniędzmi? To jest ich sprawa, póki nie szkodzą innym. Ludzie całe życie szukają komfortu, ułatwiają sobie życie, a tu się nagle dowiaduję, że są jak kanibale 😀
@Sebek „Gdzie jest więc ta własność prywatna?”
Przecież władza nie może oddać swojej własności nam, więc wymyślono takie ładne złudzenie i nazwano je oficjalnie kapitalizmem 😉 Gdyby postąpili inaczej, to całkowicie straciliby kontrolę nad tym, co się dzieje… a chodziło tylko o zmianę nastawienia ludzi do systemu… by żyło „nam” się lepiej.
Pozdro.
@Sebek
Współczesny system nie jest w 100% liberalny. Jakbyś tego chciał. Inaczej ludzie z powodu nędzy i braku środków do życia zbuntowaliby się i obalili szybko liberalne rządy. Niestety świat ku temu zmierza, tj. dominacji ideologii liberalnej (bo to przecież ideologia, wystarczy poczytać jak niektórzy jej bronią).
A te przepisy akurat o których piszesz są podyktowane czymś takim jak dobro wspólne. Pojęcie nieznane liberałom. Można się z niektórymi nie zgadzać, ale taki jest ich zamysł.
Znam oczywiście pomysły na świat wg doktryny liberalnej, ale jestem ciekaw, jak wg ciebie kapitalizm i system społeczny powinien wyglądać.
>Współczesny system nie jest w 100% liberalny.
Masz racje, bo te jakieś 5-10% liberalizmu to nie 100.
>Jakbyś tego chciał. Inaczej ludzie z powodu nędzy i braku środków do >życia zbuntowaliby się i obalili szybko liberalne rządy.
Jak do tej pory to tam gdzie rządziła gospodarka planowana ludzie głodowali.
>A te przepisy akurat o których piszesz są podyktowane czymś takim jak dobro wspólne.
Chłopie jakie dobro wspólne? Co społeczeństwo ma do mojego drzewa, mojego domu, mojej nerki, mojej knajpy, moich dzieci?!
>Można się z niektórymi nie zgadzać, ale taki jest ich zamysł.
Może i zamysł taki jest, tylko skutki odwrotne od zamierzonych.
A co do liberalizmu to tłumaczę już nie pierwszy raz, że w gospodarce powinien być niczym nie skrępowany wolny rynek. A naczelną zasadą ma być: „rób co chcesz, póki nie szkodzisz innym”.
Sebek i Rozbi
Na pewno są ludzie którzy chcieli by wprowadzenia „pełnego” socjalizmu. Ale wy z drugiej strony nie próbujecie nawet uznać, że system pośredni byłby dobry. Historia nie raz pokazała, że skrajności w ideologiach są często zgubne.
Dlaczego na hasło”nie liberalizmowi” straszycie zaraz socjalizmem lub komunizmem. Liberalizm w postaci proponowanej przez UPR był w XIX wieku. Ten kto miał pieniądze ten „rządził”. Był to wiek ogromnego rozwoju technicznego. Ale też wiek olbrzymiego cierpienia i niesprawiedliwości. Nie zapominajcie o tym. Demokracja może funkcjonować tylko w społeczeństwie w miarę zadowolonym. Typowy system liberalny mógłby być obecnie utrzymywany tylko siłą (totalitaryzm). Chyba żeby od razu stwierdzić, że porzucamy demokrację i wprowadzamy system feudalny. Z gospodarką liberalną. Tylko pamiętajcie że „wolny rynek” też jest procesem. I czy tego chcecie czy nie nie będzie niezmienny. Teraz nie jest niezmienny.
Cały czas, mam takie wrażenie, postrzegacie świat jako statyczny. Świat nie jest, nie był i nie będzie statyczny. Spróbujcie sobie wyobrazić, jak może rozwinąć się współczesny kapitalizm. I nie piszcie, że go teraz nie ma. Bo to staje się śmieszne.
@Rozbi i Sebek
Widze ze krytyke macie super opanowaną, a może jakimiś konkretami posypiecie? Każdy orze jak może, nic nie jest zle samo w sobie ale sposób jaki sie z tym obchodzimy. Samochody są złe bo giną ludzie ! Wycofać samochody ! Ble ble ble. O konkrety proszę Panów krytykantów. Niech żyje globalizm i spekulacja ! JKM na wszystko…
Autor pisze:”Kluczową rolę w tym procesie powinna odegrać produkcja, przedsiębiorstwa oraz instytucje rządowe”.
Pozwolę sobie całkowicie się nie zgodzić. Nie istnieją takie przedsiębiorstwa, które dobrowolnie ograniczą produkcję. Nie istnieją takie rządy, które namówią narody na samoograniczanie. Jest tylko jeden sposób: człowiek musi sam się przekonać, że szczęście nie samochodach, domach, wystawnym żarciu, najlepszych lekarzach, gadżetach, markowych szmatach, bywaniu itd. Innego sposobu nie ma.
tylko na wstępie nie było w Polsce, prawdziwego komunizmu – czyli wszyscy mają tyle samo.
Bo jak sobie wytłumaczycie że w komunizmie, urzędnik vs. lekarz, vs. robotnik, vs. kierowca trolej busa zarabiali pieniądza a co gorsza zarabiali różne wartości?
Więc nie porównywać porażki tamtego systemu – ciul wie jak go nazwać – z kapitalizmem.
Dobrobyt dobrobytem ale ludzie cały czas są karmieni sztucznie wytworzonymi potrzebami. Zaspokajają je chwilowo i w krótkim czasie pojawia się nowe pragnienia.
Ofiara cały czas uczestniczy w wielkiej grze napędzanej przez media.
Można powiedzieć że konsumpcja polepsza stan naszej gospodarki, ale jakie są rzeczywiste zyski państwa jeśli dochody korporacji są pompowane za granicę, a spora cześć nie płaci podatków.
Mieszkam w 50 tys mieście jeszcze 12 lat temu były 1-2 markety, dziś jest około 12 i 3 centra handlowe.
W każdym z nich przebywa wielu nienasyconych ludzi. Weekendowe turne po marketach mieszkańców okolic i miasta to normalka, powstają ogromne korki, a w okresie przedświątecznym to lepiej nie mówić.
Dodatkowo spółdzielnia w odpowiedzi na spory przyrost śmieci postawiła w całym mieście nowe śmietniki na klucz, wyłącznie dla mieszkańców miasta.
Spowodowało to że większość śmieci „bambrów” i normalnych ludzi z okolic wylądowały w rowach i lasach tworząc potężne dzikie wysypiska.
Oczywiście można je wyrzucać do małego przydomowego kontenera ale to koszt 8-16zl sztuka, śmieci miesięcznie jest jednak sporo, niektórzy wolą więc zaoszczędzić by móc kupić więcej.