Liczba wyświetleń: 2481
Brytyjska firma ZELP – Zero Emission Livestock Project – zaprojektowała maski dla krów, które mają ograniczać emisję gazów cieplarnianych przez te zwierzęta.
Maska ma formę uprzęży zakładanej na głowę krowy z większym elementem znajdującym się nad chrapami. Urządzenie monitoruje poziom metanu emitowanego przez krowę. Gdy gazu jest za dużo, zaczyna go wychwytywać i zamieniać na wodę i dwutlenek węgla. Uprząż jest wyposażona w baterie słoneczne, dzięki czemu ładuje się na słońcu. Ma działać przez cztery lata. Wykonano ją z tworzyw, które mogą być poddane recyklingowi.
Maska została zaprojektowana przez hodowców bydła Francisco i Patricio Norrisów, by spowolnić proces trawienia, nie stosując przy tym popularnych dodatków do pasz, które powodują wydzielanie gazów w jelitach zwierząt. Stwierdzili, że droga do rozwiązania problemu prowadzi przez monitorowanie i neutralizcję emisji metanu. Dzięki temu można optymalizować dietę krów.
Producent deklaruje spadek emisji metanu w przypadku krowy noszącej maskę wynosi 60 proc. Dodatkowe funkcje urządzenia to lokalizacja zwierzęcia i moniotorowanie emisji w czasie rzeczywistym.
United Nations’ Food and Agriculture Organization szacuje, że zwierzęta hodowlane odpowiadają za 15 proc. całkowitej emisji metanu do atmosfery – mniej więcej tyle samo emitują środki transportu.
Autorstwo: Katarzyna Nowosielska
Źródło: Goniec.net
O dżizas! krowy w maskach, konie z klapkami na oczach, psy w kagańcach, żeby taki ludzik nie czuł się gorszy wśród ssaków to bach, też mamy maseczki i nosimy je bez większego niż u krówek sprzeciwu, a ponoć jesteśmy homo sapiens, więc żeby już nie sapiens jeden na drugiego, to szmata na dziub, lub jak kto woli morda w kubeł.