Konstytucja do wymiany

Opublikowano: 17.01.2024 | Kategorie: Polityka, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1391

Ile to już razy przez Polskę przetaczały się w okresie ostatnich 26 lat ożywione dyskusje na temat konieczności fundamentalnych zmian w Konstytucji (owszem, wskutek działań kolejnych ekip postsolidarnościowych coraz mniej szanowanej i wartej)?

Szczególnie, rzecz jasna, odżywały one w okresach wzmożeń politycznych oraz wynikających z rezultatów wyborów konfliktów. Tak jest i teraz. Ponad ćwierć wieku obowiązywania ustawy zasadniczej wystarcza do ujawnienia i precyzyjnego zlokalizowania wszelkich wad i usterek o charakterze ustrojowym. Kolejne konflikty na szczytach władzy sprawiają przecież, że są one widoczne jak na dłoni. Odpowiedzialna klasa polityczna i myślący poważnie o państwie eksperci (prawnicy – konstytucjonaliści, politolodzy) już dawno powinni wziąć na warsztat problematykę ustrojową. Rozpocząć na ten temat poważną dyskusję i przedstawić obywatelom różne propozycje. Następnie to właśnie my wszyscy, obywatele, powinniśmy odbyć wielką publiczną debatę na temat tego, w jaki sposób powinno być zorganizowane nasze państwo.

Propozycji może tu być wiele; im więcej – tym lepiej dla ogólnonarodowej deliberacji, ale też wzrostu świadomości obywatelskiej. Myśl ustrojową mamy dość bogatą, szczególnie tą historyczną. Można z niej korzystać pełnymi garściami.

W warunkach polskich, w sytuacji permanentnego rozchwiania sceny politycznej i chaotycznych walk o kadrowe łupy, od Konstytucji powinno wymagać się przede wszystkim czytelności i wyrazistości. Niedopuszczalna i wręcz groźna jest sytuacja sporów kompetencyjnych, które powstają w wyniku niedomówień i niejasnych sformułowań, których pełna jest obowiązująca Konstytucja z 1997 roku. Zastanawiając się nad najlepszym rozwiązaniem, brać musimy pod uwagę cały szereg czynników, w tym łatwe do wskazania wady polskiego charakteru narodowego i ułomności nieodłącznie trapiące krajową klasę polityczną.

Polska powinna zatem przede wszystkim zdecydować się na czytelny wybór – albo system kanclerski, albo prezydencki. Ten pierwszy wydaje się w naszych warunkach zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. System prezydencki wymaga bowiem obecności wśród klasy politycznej polityków zaliczanych do kategorii mężów stanu. Takich nie ma i trudno oczekiwać na ich pojawienie się, biorąc pod uwagę brak krążenia elit i ich partyjną reprodukcję opartą na całkowicie nietrafnych kryteriach. Polska powinna w tej sytuacji zmierzać zatem do systemu parlamentarno-gabinetowego z silną (kanclerską) rolą premiera stojącego na czele autorskiego rządu. Stabilna większość parlamentarna byłaby możliwa dzięki wprowadzeniu zakazu zmiany barw klubowych parlamentarzystów w trakcie kadencji, którego złamanie skutkowałoby utratą mandatu. We władzach ustawodawczych kluczową rolę odgrywać powinien Sejm – jedyny organ szczebla centralnego pochodzący z wyborów powszechnych.

Senat mógłby zostać zachowany jako ciało opiniodawcze będące izbą samorządową, w skład której wchodziliby przedstawiciele samorządów regionalnych oraz reprezentanci organizacji zrzeszających najważniejsze grupy zawodowe i społeczne. Instytucję prezydenta można zachować, ograniczając jednocześnie prerogatywy głowy państwa, nieco na wzór niemiecki, do funkcji czysto reprezentacyjnej, pozbawionej prawa weta i kontrasygnaty dla decyzji premiera. Aby uniknąć rozdętych kosztów, prezydent dysponować powinien jedynie ograniczoną do minimum i sprowadzoną do specjalistów z zakresu protokołu kancelarią. Oczywiście, w systemie takim wyboru głowy państwa dokonywałoby Zgromadzenie Narodowe (Sejm i Senat), a nie wszyscy Polacy w całkowicie zbędnych i generujących potężne koszty wyborach powszechnych. Czynnik demokratyczny w takim ustroju mógłby zostać zwiększony poprzez konstytucyjne zagwarantowanie większej samodzielności, przede wszystkim finansowej, samorządów różnych szczebli. Można się też zastanowić nad przywróceniem powagi instytucji referendum, ośmieszanej w ostatnich latach przez instrumentalne traktowanie jej przez poszczególne partie.

Wszystko tu zaledwie garść luźnych zupełnie propozycji i refleksji. Chodzi o to, abyśmy o ustroju zaczęli rozmawiać w sposób poważny. Niestety, klasa polityczna wydaje się być skoncentrowana na zupełnie innych problemach. Na poważne myślenie o Polsce nie wystarcza jej czasu.

Autorstwo: Mateusz Piskorski
Źródło: MyslPolska.info


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. janpol 17.01.2024 15:22

    Konstytucja do wymiany!!! Tak! Piszę, mówię a nawet wołam o tym od pierwszej połowy 1997 (począwszy od różnych paneli dyskusyjnych organizowanych przed referendum konstytucyjnym)!!! Aktualna konstytucja (sorki, celowo z małej litery) to jest bubel prawny, stworzony przez postkomunę i ubekistan dla utrwalenia “swoich demokratycznych złodziejo/zdobyczy” z niewielkimi ustępstwami na rzecz ogółu obywateli, aby spełnić MINIMALNE wymagania wstąpienia do UE. Na wszystkie, kolejne ekipy w wyborach parlamentarnych oddawałem głos nieważny m.in. dlatego, że nie miały w programie uchwalenia nowej Konstytucji.

    Jak już pisałem i to wielokrotnie (też i na łamach WM), nowa Konstytucja musi przede wszystkim wyznaczyć JEDNEGO nadrzędnego SUWERENA jakim jest “My Naród, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej”! Bez ŻADNYCH wyjątków na sędziów, prezydenta, posłów, senatorów itp., itd., tak jak to jest w aktualnej konstytucji (sorki, celowo z małej litery).

  2. Denisrozrabiaka 17.01.2024 15:36

    Pomysł jak pomysł, ale w państwie, w którym nie przestrzega się prawa, co ta zmiana da? Obowiązki i kary dla obywateli a prawo i przywileje dla polityków. Dopóki obce agencje telewizyjne i internetowe hasają sobie po Polsce, programowanie umysłów będzie to samo

  3. Katana 17.01.2024 15:49

    Co da?
    Więcej precedensów, interpretacji i… zamieszania – jak zwykle.
    Łatwiej im będzie… powiedzieć np., że “to już nie modne” czyli “Prawo się zmieniło. Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania. Wypier..” Aha, sory, tego już nie powiedzą.. albo i powiedzą. Teraz to już nie wiadomo jak.

  4. Kazma 17.01.2024 17:48

    Przede wszystkim musi działać prawo i każdy od zwykłego Kowalskiego po samego prezydenta, kto łamie konstytucję powinien iść siedzieć do pierd|a na długie lata. Druga sprawa konstytucja powinna być tak napisana żeby polski interes narodowy był priorytetowy i najważniejszy.

  5. Katarzyna TG 17.01.2024 17:53

    Ależ prawo działa ale tylko dla tych których stać na jego egzekucję – lub na jego łamanie. Dla nas maluczkich są obowiązki.

  6. janpol 17.01.2024 23:02

    @Katarzyna TG
    Dokładnie! Od czasów GG i praw narzuconych nam przez namaszczonego przez Hitlera general-gubernatora, żyjemy w państwie policyjnym (choć nie należy zapominać, że rzeczywistość prawna II RP po przewrocie majowym początkowo powoli a po uchwaleniu konstytucji kwietniowej, coraz szybciej, staczała się ku faszyzmowi czyli totalitaryzmowi), później w policyjnym z natury, państwie komunistycznym a kolejne akty prawne albo nie uchylały albo wręcz uchwalały ciągłość prawną. W efekcie mamy do dziś prawodawstwo i praktykę prawną typową dla państwa policyjnego, czyli państwa, w którym obywatel pozbawiony jest ochrony przed organami bezpieczeństwa publicznego a wolność obywateli jest ograniczana przez nadmierne regulacje i samowolę urzędników.

    Dlatego nowa Konstytucja powinna bezwzględnie ustanowić JEDNEGO i NADRZĘDNEGO suwerena – “My Naród, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej”! To z automatu zniesie wszystkie instytucje państwa policyjnego a jego prawa uczyni nieważnymi bo niezgodnymi z Konstytucją.

  7. radical3dom 18.01.2024 09:06

    Nie tylko konstytucja ale cały system, moją wizja jest monarchia konstytucyjna, gdzie król stoi na straży krótkiej i zwięzłej konstytucji gwarantującej wolność osobistą. Na podstawie, której sądy wydają wyroki. I tylko, ograniczenie do minimum ingerencji góry w życie szarych ludzi. Król też dowodzi wojskiem, a bardzo ważne sprawy wpływające na życie ludzi odbywają się poprzez referenda rozpisywane przez króla- król pyta naród czy chcą tak czy inaczej postąpić. Król też zajmuje się osobami potrzebującymi poprzez organizowanie fundacji i zbiórek dobroczynnych. Podatki 10% od dochodu rocznego.

  8. Katarzyna TG 19.01.2024 11:09

    Konstytucja jest do wymiany przez to, co robią globaliści. Musi być w niej zapis, że gotówka nigdy nie zostanie wycofana (w niektórych krajach już to zrobiono, np. w Austrii). Obligatoryjne jest też zapewnienie, że każdy obywatel ma prawo do prywatności i możliwości załatwienia spraw w tradycyjny sposób bez potrzeby pozostawiania cyfrowych śladów i wikłania w tzw “cyfryzację”.

    Wartości te łamie między innymi ZUS odmawiając zwrotu nadpłaconych środków w gotówce (wymusza zwrot na konto bankowe i to jeszcze koniecznie własne) oraz ostatnio również sądy żądając by podać numer rachunku bankowego do zwrotu kosztów sprawy.

    Państwo które odmawia obywatelom rozliczenia w gotówce jest niczym zombie zarażone wirusem Agendy 2030.

  9. janpol 19.01.2024 23:59

    @Katarzyna TG (i wieeeelu innych, do których piszę, i których przekonuję od lat ale, jak na razie, grochem o ścianę…)

    Nie forma pieniądza tylko przepisy prawa związane z jego emisją, dystrybucją, używaniem itd., itp. są istotne! Kolejną ważną tu sprawą jest kontrola obywateli nad organami tworzącymi prawo i emisję pieniądza. Reszta jest ZUPEŁNIE nie istotna! Ba, zaczynam uważać, że wrzuty w obronie “gotówki” są robione przez tych samych ludzi i w tym samym celu (czyli: niech gawiedź zajmuje się bzdurami aby miała mniej czasu na sprawy ważne takie jak demokratyczna kontrola władzy) podobnie jak żydowskie spiski, chemitrailsy, zagrożenie ze strony kosmitów, itp., itd. Nie mogę pojąć tego, że ludzie, teoretycznie wykształceni i wolnomyślący nie rozumieją, że w zasadzie każdy pieniądz ma wartość tylko wtedy gdy istnieje emitent czyli państwo a jak obywatele tego państwa nie chcą ich kontrolować to kontroluje je wyalienowana władza. Gotówkę też! Naprawdę nie widzicie tego? Przepływ gotówki też można ściśle kontrolować np. przez rejestry zbierające dane w formie nr seryjnych banknotów (możliwości techniczne istnieją od dawna!).

  10. Katarzyna TG 20.01.2024 00:41

    @janpol

    A kto powiedział że nie widzimy i nie rozumiemy.. to o czym piszesz po pierwsze jest niemożliwe w dzisiejszym świecie chyba że wrócimy do średniowiecza gdy każde miasto miało własny pieniądz. Powodzenia! A co do numerów seryjnych to na tym wpadli naziści gdy Bank of England połapał się że mają do czynienia z banknotami serii które jeszcze nie zostały wyemitowane :))

    Zresztą zupełnie nie o tym był mój komentarz – Konstytucja jest na tu i teraz a nie na “kiedyś, być może”.

    PS: to MY nadajemy wartość pieniądzowi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.