Liczba wyświetleń: 1074
Komisja Europejska chce zwiększyć ochronę pracowników delegowanych tymczasowo za granicę. Chodzi m.in. o nadanie im prawa do legalnego strajku czy egzekwowanie maksymalnego czasu pracy.
Jak podaje portal wnp.pl, w Unii Europejskiej w stosunku do pracowników wysyłanych zagranicę częste są nadużycia oraz nie są przestrzegane minimalne wymogi prawne dotyczące zatrudnienia poza własnym krajem, m.in. w odniesieniu do stawek płacy, maksymalnego czasu pracy i minimalnego czasu odpoczynku, bhp, prawa do urlopów, a także prawa do strajku. Najczęściej dzieje się tak w sektorze budownictwa. Wynika to z faktu, że oddelegowani nie wchodzą formalnie na rynek pracy przyjmującego państwa członkowskiego, gdyż pozostają zatrudnieni przez przedsiębiorstwo państwa wysyłającego.
Dlatego KE proponuje nowe regulacje, mające na celu lepsze monitorowanie i przestrzeganie przepisów, aby poprawić warunki zatrudnienia pracowników wysyłanych zagranicę. Komisja uważa też, że prawo do „zagranicznego” strajku i swoboda podejmowania strajku mają tę samą wagę, co swoboda świadczenia usług w innym kraju UE.
Nowe ustalenia w szczegółach mają na celu ujednolicenie rynku UE z zachowaniem ochrony praw pracowniczych i zwiększenie podaży miejsc pracy o wysokiej jakości. Chodzi także o wyeliminowanie z rynku nieuczciwych spółek, które delegowanie pracowników uznają za sposób na obejście przepisów prawa pracy.
Nowe przepisy objęłyby ok. 1 mln osób, co stanowi 0,4% europejskiej siły roboczej. Pracownicy ci wywodzą się najczęściej z Polski, Niemcy, Francji, Luksemburga, Belgii i Portugalii.
Opracowanie: Piotr Kuligowski
Źródło: Nowy Obywatel
Dla tego monitorowania i przestrzegania przepisów zatrudnią pewnie kolejną rzesze zbędnych biurokratów.
To Polacy by wtedy całą Europę zastrajkowali 😛
Sebek Jak widać Polacy są mniej skłonni do strajkowania niż inni europejczycy.
Cóż złego w pracy 7 dni w tygodniu po 12 godzin, w dwóch ekipach jedna na nocki, druga na dniówki, co pozwala wynająć jeden komplet mieszkań, bo ekipy rotacyjnie się zamieniają mogąc dużo zaoszczędzić? Dowóz do pracy jednej ekipy jest równocześnie odbiorem drugiej, to też ekonomicznie.Co z tego że wypłata pracownikom jest potem przelewana po kilku miesiącach z powodu „problemów płatniczych”. Ludzie dostają prawa, z których mogą skorzystać tracąc tą pracę. Wyzysku i tak to nie zmieni, a co najwyżej „image”.