Liczba wyświetleń: 1830
ŁÓDŹ. Zeszłej nocy od kul policjanta z wydziału wywiadowczego łódzkiej policji zginął 45-letni mężczyzna, podejrzewany o udział w rozboju na ulicy Milionowej.
Sprawca śmiertelnego postrzału, funkcjonariusz pracujący w łódzkiej policji od 13 lat, twierdzi, że ofiara próbowała odebrać mu broń, a wcześniej nie odpowiadała na wielokrotne wezwania do zatrzymania się. Prokuratura Rejonowa dla Łodzi Śródmieścia wszczęła jednak śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjanta i nieumyślnego spowodowania śmierci. Zabity ostatniej nocy mężczyzna tu już druga w ciągu roku śmiertelna ofiara działań łódzkiej policji. W grudniu zeszłego roku inny mieszkaniec miasta został podczas kłótni zastrzelony przez pijanego policjanta, wracającego z alkoholowej imprezy z służbową bronią.
W piątek chwilę po północy policja otrzymała na numer alarmowy zgłoszenie o rozboju w okolicach ulicy Milionowej. Na miejsce podjechał patrol z wydziału wywiadowczego. Funkcjonariusze, patrolujący wraz z pokrzywdzonym pobliskie ulice w poszukiwaniu sprawców zauważyli dwu mężczyzn, rozpoznanych przez pobitego jako napastnicy na ulicy Przybyszewskiego. Kiedy mężczyźni zobaczyli policjantów, zaczęli uciekać w różnych kierunkach. Funkcjonariusze rozpoczęli dwa niezależne pościgi; według policji mężczyźni nie reagowali na wezwania do zatrzymania. Na ulicy Kruczej ścigającym udało się dogonić jednego z podejrzanych. Według sprawcy śmiertelnego postrzału, mężczyzna miał wówczas próbować go rozbroić, w trakcie szarpaniny policjant oddał śmiertelny strzał. Ofiara zmarła jeszcze przed przyjazdem wezwanej przez policjantów karetki pogotowia. Trwa ustalanie jej tożsamości.
Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi zdecydował, że postępowanie w sprawie śmiertelnego postrzału prowadzić będzie wydział dochodzeniowo-śledczy KWP. – Wszelkie czynności prowadzone w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Łódź – Śródmieście, która wszczęła śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji i nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny.
Źródło: Czarny Sztandar
Nie każdy taki wypadek musi być zaraz winą policjanta. Jeśli się jakiś pener stawiał przy aresztowaniu to nie ma się co dziwić. Po to gliniarze mają broń, żeby się bronić. Nie będą się przecież tłuc na pięści z jakimiś żulami.
Dla obezwładnienia strzał w kolana, jak nie umie strzelać to do podstawówki. Za zabicie człowieka powinien gość siedzieć i tyle.
Trzeba by tam być i to widzieć, żeby stwierdzić, czy było to celowe nadużycie, czy wypadek wynikający z nieostrożności i emocji. To na pewno nie to samo, co terroryzowanie starszych pań i nastolatków.
Tak jak nie przepadam za smerfami tak ciężko automatycznie założyć ,że policjant zawsze kłamie.A gdyby broń mu odebrano i to on został zastrzelony?Wolę nie stawać automatycznie po żadnej stronie-to działka Dziewulskiego on zawsze wie ,że policjant zastrzelił bad guya.Są świadkowie-to wynika z artykułu.Zobaczymy co dalej będzie.