Kim jest Zozo – najsłynniejszy demon z tabliczki Ouija

Opublikowano: 02.12.2019 | Kategorie: Paranauka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 4349

Spośród wielu niezwykłych opowieści na temat mrocznych istot jakie przewijają się przez internet, szczególna uwaga należy się historii złośliwego demona, który rzekomo przechodzi przez tabliczki Ouija, aby nękać i dręczyć. Ta mroczna, starożytna istota, budząca lęk głodnych wrażeń nastolatków, nosi imię Zozo.

Demon o którym mowa, ma wiele bardzo różnorodnych imion, jednakże dominująca wersja pod jaką znany jest w sieci to Zozo. Występuje on również pod imionami Zoso, Zaza, Mama, Oz, Zo, Za, Abacus, a czasem nawet Pazuzu. Zwykle mówi się, że jest to starożytna istota, która dręczy użytkowników tablicy Ouija od setek lat. Jedna z najwcześniejszych interakcji z tym demonem miała mieć miejsce w 1816 roku.

Wówczas jego ofiarą padła młoda kobieta we francuskiej wiosce Teilly. Zgodnie z historią była ona opętana przez kilka demonów, nazywających się Mimi, Crapoulet i właśnie Zozo. Na przestrzeni ostatnich lat demon ten zaczął być kojarzony z tabliczką Ouija. Rzekomo stanowi ona dla niego idealne narzędzie aby dotrzeć do naszej rzeczywistości. Tym samym, we współczesnych czasach jego imię pojawia się niemal wyłącznie pzy okazji opętań za pośrednictwem tabliczek Ouija.

Zgodnie z opowieściami, Zozo zwykle zaczyna swoją wizytę w bardzo przyjazny sposób. Może udawać martwego przyjaciela lub krewnego, ale stopniowo staje się coraz bardziej wrogi i złośliwy. Rozmowy z nim, często kończą się wiązanką wulgaryzmów splecionych z masą gróźb pod adresem przywołujących go osób. Gdy ofiara demona zdaje sobie sprawę, że nie jest to łagodny byt, zwykle jest już za późno.

Raz wyczarowany, Zozo powoduje wszelkiego rodzaju problemy, w tym manipuluje emocjami wszystkich obecnych graczy, pojawiając się jako groźna cienista postać, poruszając przedmiotami oraz powodując problemy zdrowotne i psychiczne, w niektórych przypadkach prowadząc biedną duszę, która go przywołała do szaleństwa. Mówi się nawet, że w pełni opętuje on ludzi, a także doprowadza ich do samobójstwa.

Historie na temat tej istoty wraz z ich rosnącą popularnością w czasach współczesnych można przypisać przerażającemu incydentowi z jego udziałem, do którego doszło w 2009 roku. Wówczas człowiek o imieniu Darren Evans, kilkukrotnie opowiadał przerażającą opowieść o przyzwaniu tej podstępnej istoty. Twierdził, że gdy po raz pierwszy zetknął się z tym demonem dosłownie oszalał, powtarzając w kółko „ZOZO”.

Początkowo istota wydawała się przyjazna, ale zmieniło się to w kilka minut po rozpoczęciu seansu, kiedy to demon stawał się coraz bardziej agresywny. W pewnym momencie demon ogłosił, że zabierze Evansa i jego rodzinę do raju. Kiedy Evans zapytał, gdzie jest „raj”, wskaźnik przesunął się po tabliczce tworząc słowo “HELL” a więc piekło. Zaskoczony tym mężczyzna, natychmiast poszedł sprawdzić stan swojej dziewczyny oraz ich 1-letniego dziecka. Kobieta zupełnie zniknęła natomiast jego córka zaczęła topić się w przelewającej się wannie. Dziecko przeżyło, ale Evans był zrozumiale wstrząśnięty i przerażony.

Ofiara demona twierdzi, że stwór wielokrotnie się z nim kontaktował, czasami wykazując się umiejętnością mówienia po łacinie i hebrajsku, a nawet powodując wszelkiego rodzaju nieszczęścia dla rodziny. Mowa tu nie o przesuwaniu mebli a niebezpiecznym upadku córki Evansa oraz tajemniczej chorobie układu oddechowego wymagającą hospitalizacji jaka spotkała samego Evansa.

Naturalnie dochodziło również do zdarzeń takich jak migotanie światła i poruszające się przedmioty, a jak twierdził sam poszkodowany, doszło nawet do fizycznego ataku demona który pozostawił po sobie zadrapania i siniaki. Sam Evans pojawił się nawet w programie telewizyjnym Ghost Adventures, a także napisał książkę wraz z badaczem zjawisk paranormalnych Rosemary Ellen Guiley na temat rozmaitych incydentów z udziałem Zozo.

Po ukazaniu się tej historii, w internecie pojawiły się setki innych relacji dotyczących kontaktowania się z tym demonem. Wszystkich za pośrednictwem tabliczek Ouija. Istnieje niezliczona liczba relacji ze spotkań z Zozo, a nawet powstały rzekome zdjęcia tej istoty i filmy wideo pokazujące, ludzi którzy zostali przez nią opętani.

Czy oznacza to więc że demoniczne siły faktycznie mogą dotrzeć do nas a wręcz zniszczyć nasze życie za pośrednictwem kawałka drewna? Nawet jeśli nie wierzycie w tego typu opowieści, sprawdzanie tego na własnej skórze nie wydaje się chyba warte ryzyka.

Autorstwo: M@tis
Zdjęcie: Amy_Gillard (CC0)
Źródło: InneMedium.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. MasaKalambura 02.12.2019 22:34

    Abstrahując odrobinę od tematu,

    zastanawiającym jest brak porozumienia ludzi naszej Planety w ustaleniu oczywistego faktu istnienia istot nieorganicznych, oraz wspólnego języka frontu Ludzkości Żywej w zjednoczonej myśli zwalczającej Zwodziciela Umysłu zwanego na Półkuli Indian Najeźdźcą. Istoty duchowej i demonicznej zarazem, mającej na celu tylko jeden kierunek.

    Językiem teorii informacji – uniemożliwić przedostanie się określonej świadomości ludzkiej, będącej wynikiem ziarna zasianego przez Światło, Stworzyciela, przez zasieki Dnia Sądu, opisanego jako zsynchronizowaną reinkarnację wszystkich istniejących dotąd linii zasiewu Światła, przez wszystkie jej tu, na planecie linie wzrostu, zwane karnacjami. In. Do środka przeskokami świadomości do świadomości do świadomości … aż do Świadomości Stworzyciela i Zżynającego siew. Jedynego. Allah. Boga.
    Linie wzrostu aż, do i od człowieka organicznego i nieorganicznego. Człowieka myślącego. Materię i Ducha w jednym. Oraz w Jedynym. Bogu. Allah. Człowiek i jego Ojciec. Abba.

    Odwodzić ludzi od myślenia, że kiedykolwiek mogliby się uwolnić od stałej Planetarnej Okołosłonecznej zwanej Ziemią.

    Przy jednoczesnym wszczepianiu im myśli o braku nadziei na wyzwolenie. Niemożności przebaczenia i uzdrowienia. Etc Etc

    Mając na uwadze moc ilości myśli ludzkiej obecnie panującej, i technologiczne sposoby łączenia tych myśli obecne już dziś w naszym użytkowaniu codziennym widoczna już jest i nieodzowna jest konieczność uznania prezez tę ludzkość faktu istnienia szatana. Przeciwnika człowieka. Istoty duchowej przenikającej nas w myślach.

    Innej od Boga i
    Nas. Ludzi.

    Istoty demonicznej, opisywanej w kryptach rzymskich jako demon, konglomerat a raczej korporacja istot duchowych jednomyślnych przeciw człowiekowi.

    Jednomyślnych przeciwko ludziom tylko dlatego, że zapętleni będą (ciągle są, bo poza Czasem) razem w Ogniu, z jakiego stworzone zostały te istoty dżinniczne oraz ludzie do wykasowania. Zakończenia snucia. Wyzerowania.
    Ludzie natomiast to ci, którzy obdarzeni są prócz energii, ponadto czymś, co ma masę kilogramów. Ciało spoczywające. Wyhamowanie ich myśli ma konotację wyhamowywania atomów i krążących wokoło nich elektronów (śmierci). Aczkolwiek to wyhamowywanie czy stłumienie, o którym piszę, dotyczyć będzie także wszelkich 11 możliwych kierunków drgań Struny Stworzenia. Do zera Absolutnie absolutnego. Do nic. Próżni. 0. W odczuwaniu dla multiwersów odwzorowań Światła Prawdziwego oczywiście. Będzie to zero od Raju. Edenu. Nieobecność w Dżennie. W Ostatecznej Doskonałości w zgodzie ze Stwórcą, w Jego Miłosierdziu i Radości.

    Takie zero, nieobecność, nie będzie jednak nieistnieniem, jak chcą wierzyć niektóre odłamy wiar wszelakich i niewiar. Nieobecność ich w Ogniu nawet silniejszym niż ten dżinnów, palącym i ciało i ducha i kamienie nawet, gdzie spoczywać będzie pętla wszelkich mrocznych myśli, na kształt nici rozciągniętej w rozbłysku pan galaktycznym biegunowym, zapadającym się do wewnątrz w między-wymiarowe podziemia –
    nieobecność ich będzie obecnością wszelkiego tego, co nie zechciano zabrać do Przyszłości Ostatecznej. Teraźniejszości oczywiście, ale i tak mało kto rozumie.

    Będzie to wielkie rozdzielenie tego co Pójdzie na Przód, do Życia, od tego co na wstecz, do nicości przez nieskończoność. Okropne to działanie matematyczne i fizyczne.

    Przeniknie zatem także wszystkie przestrzenie pozostałych multiwersum. Wyższe nieba też poczują Sąd. Błysk Ostateczności. Odsyłający te masę jednostek niesprawdzających się jako linie genetycznych ziaren siania dobra i miłości, do wiru czarnych dziur. Do nieistnienia.

    Zapadać się będą kwantowo. Zatem z bólem i szaleństwem.
    Jak różniczki ale w całki.

    Zapadać się będą w Ogniu, który pali ludzi i kamienie. Trawi materię z jej konotacjami myślowymi do zupełnej jej negacji i zniknięcia tak,
    że nie będzie więcej jej inkarnowania w Tym, co tworzy Nowe Światy oraz w tym co On stworzył poza naszym Multiwersum 7-dmio harmonicznym.

    Stale i od Stworzenia Świata się w Swej doskonałej twórczości nie zatrzymał nawet na chwilę. Na milisekundę. W sztuce dodoskonalania niedoskonałości z Doskonałości. W sztuce umiejętności świadomego władania wolą i intencją.

    Ja podejrzewam kolejne harmoniczne Stwórcy albo na liczbach pierwszych – czyli kolejna jest 11 po 7
    Albo na liczbie ciągu Fibonacciego to by było 8. Która rozpatrywana być powinna jako Dzień w znaczeniu Geneziz.

    Dzień drugi to utworzenie przestrzeni z czarnej energii oceany (przestrzeń się rozszerzająca) i czarnej materii oceany – zapadanie się podcząstek – w kierunku
    Dnia trzeciego. Wyłonienia się materii i z nią Ziemi.

    Dzień Osiem zacząć musi się od Obrachunku, bo wykraczając poza strefy czasu należy mieć zaakceptowaną całą istniejącą przeszłość w jej Prawdzie, aby bez strachu przepchnąć do przestrzeni telepatycznej zintegrowaną całą rzeczywistą pamięć historii określonej liczby kilogramów Ziemi z naszego ciała, jego smaku, zapachu ciepła miękkości i mam nadzieję mądrości i piękna, od jej zaistnienia w błysku Dnia Pierwszego przez dzień Ósmy.

    I Siódmy. Zapamiętany cały.
    Do Ostateczności.
    Do Allah.

    Do Ostateczności Boga. Przed Jego Tron.

    Zatem wracając do artykułu, nie ma się co dżinów bać ponad to, cośmy im winni a nie daliśmy im tego (tzn spokój i szacunek). Nie kontaktować się z tym, nie gadać z nim i nie słuchać go kiedy udaje w nas nas samych. Podpowiada i się wczuwa. Nie dawać mu żadnych praw. Ignorować go i nie bać się nie bać.

    Bo strach, jest to rodzaj czci, podobny temu wynikającemu z lęku w obecności wielkich wysokości, głębokości i mocy. Tak jak bać się powinno Boga, tak lękać nie powinno się nikogo oprócz Niego.
    Straszenie światłami? Mocami? Sztuczkami? Czym to jest wobec Tego, który stworzył i bojącego się i straszącego?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.