Liczba wyświetleń: 1157
KRAKÓW. Czternastu pracowników krakowskiego „Tesco” straciło pracę, bo szefowie zarzucili im niedozwoloną konsumpcję wypieków. Zwolnieni twierdzą, że są niewinni. Zapowiadają walkę w sądzie.
Zwolnienia nie poprzedziły żadne upomnienia ani nagany, informuje „Gazeta Wyborcza”. Przeciwnie, pracownicy i ich stoisko byli wcześniej nagradzani i doceniani. Twierdzą też, że niejednokrotnie zgłaszali kierownictwu, że klienci podjadają bułki w sklepie i nie płacą za nie.
Wszyscy pracownicy mieli podpisaną umowę na czas nieokreślony. Pracowali od co najmniej kilku lat w sklepowej piekarni. Żadne z nich nie zobaczyło zapisów taśm z kamery. – Kiedy o to poprosiłem, kierownictwo odmówiło. I powiedzieli, że nagrania możemy zobaczyć wspólnie tylko w sądzie – twierdzi jeden ze zwolnionych.
Zdaniem kierownictwa sklepu nie ma obowiązku pokazywania tych dowodów byłym pracownikom.
Podobny scenariusz spotkał pracowników gdyńskiego „Tesco”. Zamontowana w chłodni kamera wykryła, jak pracownicy podjadają parówkę, dwa plasterki kiełbasy, dwa pierogi z serem i sałatkę warzywną. Oni także zostali zwolnieni dyscyplinarnie na podstawie artykułu 52 Kodeksu pracy.
– Niestety, przypadek grupy zwolnionych z Tesco pracowników nie jest odosobniony. Obecnie znaczna część pracodawców decyduje się na ten niezwykle drastyczny dla pracowników sposób zakończenia współpracy, często w sposób rażący naruszając przepisy prawa pracy. Pracodawcy liczą na to, że pracownicy nie będą odwoływać się do sądu – twierdzi adwokat Marcin Banasik z Kancelarii Banasik i Wspólnicy Sp. k.
Źródło: Nowy Obywatel
Przecież były tutaj artykuły nie raz, że w Polsce pracodawcy mają wyjątkowo dobrze, gdyż na pracowników wydają kilkakrotnie mniej niż ich koledzy z Europy zachodniej. Natomiast sami pracodawcy bogacą się na podobnym (zachodnim) poziomie. Jeśli ktoś jest w tym kraju dojną krową, to raczej pracownik.
Pewnie musieliby im zacząć płacić za staż pracy.Lepiej zatrudnić nowych -młodszych i bez stażu pracy.Standardzik Anno Domini 2011.
Co fakt, to fakt. 8pasanger ma racje, to pracownik jest dojną krową. Na ten przykład, market w którym pracuję, obecnie jest przbudowywany. w związku z tym, pracownicy robią po 12 godzin (8+4 nadgodzin=12), z czego część pracowników prychodzi już 6-ty dzień do pracy na 12 godzin. Przerwa tylko pół godzinna, więc czuć zmęczenie. Ludzie są drażliwi, przemęczeni. A wypłata z dodatkiem nadgodzin będzie porównywalna do tych jakie otrzymują normalnie, pracownicy innych marketów. Dobrze, że mój urlop zaczyna się na parę dni po zakończeniu przebudowy, więc będę mógł odpocząć… w drugiej pracy. Sic!!! W jakim kraju nam przyszło żyć?
Dzieki bezprecedensowemu wysilkowi wolnych zwiazku zawodowego „Solidarnosc” i Kosciola Katolickiego w Polsce mamy kapitalizm – jak sie nie podoba – skargi przyjmuje najblizsza kuria lub delegatura PIS
Nie podoba się praca, to do innej. Nikt nikogo na siłę nie trzyma. I nie zgodzę się z Wentylem, pracodawca ponosi bardzo duże koszty zatrudnienia pracownika. Jeszcze raz powtórzę jak się komuś nie podoba praca to zmienić, nie biadolić, tylko zmienić. Albo zamiast narzekać na pracodawców, samemu wziąć się do roboty i założyć własną działalność.
[email protected]
Nie wiem gdzie Ty masz w Polsce kapitalizm. Coś Ci się pomieszało, radzę się dokształcić.
@Aida to co piszesz o zmienianiu pracy to tylko część prawdy-kiedy pracownik ma szukać nowej gdy pracuje 12h dziennie nie ma też gwarancji ,że w następnej pracy będzie lepiej.A zakładanie działalności to kompletne science fiction bez 200tys zł na początek(chyba ,że chcesz otworzyć budkę z kebabem i to wynajmowaną czyli jak interes zacznie iść to zaraz podniosą ci czynsz o 300%)Piszesz ,że nikt nie zmusza jak to nie zmusza?To ludzie chodzą do pracy nie dlatego ,że muszą?Zaprzeczanie przymusowi ekonomicznemu zdradza brak podstaw logiki lub udawanie Greka.
Zauważ Aida, że w Polsce jest spore bezrobocie. Pracodawcy najczęściej dyktują warunki, a pracownicy dają sobą pomiatać, żeby tylko mieć utrzymanie.
Wiem co mówię, wiele razy w swoim życiu zmieniałam pracę i za każdym razem chodziło w tej zmianie na lepsze, na lepsze warunki, płacę itd. Jeśli praca mi przestała odpowiadać, czy płaca przestała mnie satysfakcjonować, szukałam innej. A dlaczego w niektórych miejscach wykorzystuje się pracowników, dlaczego pracownik pracuje za grosze? Ano dlatego po części, że sam się na to godzi. Gdyby pracodawca źle traktując swoich pracowników nie mógł znaleść następnych na ich miejsce, to by zmienił stosunek do nich. Musiałby zmienić taktykę, bo nie miałby kto u niego pracować. To my pracownicy jesteśmy po części winni, że godzimy się na marne warunki i zarobki. Zdaje sobie sprawę, że jest to kwestia złożona. Czasami lepiej mieć jakakolwiek pracę, ale ją mieć, niż być na bezrobociu mając na utrzymaniu rodzinę.
A 200tys to jest przesadzona kwota, może Ty myślisz o jakimś ogromnym, poważnym biznesie, ja natomiast mam kosztorys na działalność pewną o której myślę od jakiegoś czasu i w 70 tys powinnam się spokojnie zamknąć. Weź tez pod uwagę różne opcje dofinansowań czy to z UE czy z PUP. Trzeba korzystać jak dają.