Jak działa polski system kontroli żywności?

Opublikowano: 11.06.2013 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 756

Susz jajeczny z bakteriami coli, mięso wołowe z dodatkiem koniny, produkty owsiane z mykotoksynami czy sól drogowa zamiast spożywczej … W świetle tych głośnych wydarzeń medialnych pojawia się uzasadnione pytanie o bezpieczeństwo polskiej żywności. Jak i kto je weryfikuje?

W ciągu kilku ostatnich miesięcy rynkiem spożywczym, zarówno polskim, jak i europejskim, wstrząsnęły wydarzenia, które mocno nadszarpnęły zaufanie konsumentów nie tylko do producentów, ale również do obowiązującego prawa i instytucji odpowiedzialnych za jego egzekwowanie. W tym kontekście warto więc przyjrzeć się bliżej, jak działa polski system kontroli żywności.

PRAWO PRAWEM…

W Polce problematykę dotyczącą bezpieczeństwa żywności reguluje ustawa z dnia 25 sierpnia 2006r o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz.U z 2006, Nr 171, poz. 1225, z późn. zm). Ustala ona warunki konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa żywności na wszystkich etapach jej produkcji i sprzedaży. Polskie przepisy zostały w tym zakresie dostosowane do prawa Unii Europejskiej, obowiązującego w każdym kraju członkowskim. Dokumenty nie precyzują jednak, jak wyglądać powinien system kontroli, umożliwiający efektywne egzekwowanie obowiązującego prawa. O tym decydują już poszczególne kraje. Jednak wydarzenia, które ostatnio wstrząsają unijnym rynkiem spożywczym, mogą wskazywać na fakt, że stworzenie skutecznych rozwiązań w tym obszarze może być utrudnione.

ŻYCIE ŻYCIEM…

W Polsce jednym z zasadniczych problemów systemu kontroli jest mnogość i podległość instytucji. Obecnie kompetencje pięciu najważniejszych z nich, czyli: Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcji Weterynaryjnej, Inspekcji Handlowej oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, krzyżują się. – Zadania zakładów zajmujących się kontrolą polskiej żywności nakładają się na siebie, przez co odpowiedzialność za wszystkie, wykrywane nierzadko dopiero przez media, afery, jest rozmyta – mówi Bogumił Jankiewicz, autor aplikacji e-food, umożliwiającej skanowanie kodu produktu spożywczego i gruntowną analizę jego składu. – Tym bardziej, że instytucje często podlegają też różnym przepisom – dodaje. Dodatkowo działanie tych podmiotów jest komplikowane przez kwestie organizacyjne. Kontrole przeprowadzane są czasem wyrywkowo, a w większości przypadków dana instytucja ma prawo dokonać ich jedynie na terenach podległego jej województwa. To wszystko sprawia, że konsumenci tracą zaufanie do bezpieczeństwa produktów spożywczych dostępnych na rynku.

KONTROLA KONTROLĄ…

Inspekcje przeprowadzają kontrole niezależnie od siebie, zwykle podczas niezapowiedzianych wizytacji zakładów wytypowanych na podstawie analizy ryzyka, interwencyjnie oraz na wniosek samego przedsiębiorcy, który chce uniknąć niespodzianek. Powtarzające się inspekcje, przeprowadzane przez kilka różnych instytucji, dezorganizują bowiem pracę przedsiębiorstwa. – Nieszczelność systemu kontroli żywności jest faktem, co potwierdzają liczne przypadki fałszerstw – mówi Bogumił Jankiewicz. – Najefektywniejsze było by rozwiązanie sprawy na poziomie państwowym, ale do tego jeszcze daleko – dodaje. Dyskusja na temat zmian w zasadach funkcjonowania systemu kontroli żywności trwa od lat. W 2010 roku powstał nawet projekt ustawy, zakładającej konsolidację inspekcji. Dotychczas funkcjonujące instytucje miały zostać zlikwidowane, a na ich miejsce powołany miał być jeden organ. Projektu nie uchwalono, a problem co jakiś czas powraca w publicznej debacie. Nie oznacza to jednak, że w najbliższym czasie pojawi się jego skuteczne rozwiązanie.

Konsumentom na razie nie pozostaje więc nic innego, jak zasada ograniczonego zaufania do produktów pojawiających się na rynku, samodzielna weryfikacja poprzez lekturę etykiet czy po prostu użycie w tym celu aplikacji. Trudno bowiem, po serii medialnie nagłośnionych afer spożywczych, uwierzyć, że były one jedynie wypadkiem przy pracy instytucji, które działają bez zarzutu.

Źródło: Ekologia.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. egzorcysta-metafizyk 13.06.2013 12:04

    Kontrola nad żarcie to też pewna władza nad naszym zdrowiem i może być wykorzystana jako nawet jako broń – jak każdy monopol. Wydaje się, że tyle jest marek a wszystkie firmy należą praktycznie do kilku właścicieli typu Kraft czy CocaCola… Także fajny patent z tą aplikacją e-food – można sobie samemu sprawdzać. szkoda, że tylko na androida z tego co widziałem.
    Powinny być inne tego typu aplikacje – coś w stylu “czarnej listy firm”. Wpisujesz markę i wyskakują Ci przekręty czy historia firmy itd..

  2. egzorcysta-metafizyk 13.06.2013 12:06

    no i fajne są akcje typu “kooperatywa żywieniowa” itp – lokalny, nielegalny handel zdrowym żarciem po normalnych cenach

  3. Il 13.06.2013 19:56

    lepsza jest lokalna wymiana towarowo usługowa.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.