Liczba wyświetleń: 954
Działacze „Vivy!” przejęli ponad 300 zwierząt przetrzymywanych w hodowli pod Śremem w Wielkopolsce. Większość z nich weźmie do siebie poznańskie ZOO, ale nie da rady zapewnić azylu wszystkim. Trwa ewakuacja hodowli.
Właściciel hodowli w Pyszącej zarejestrował ją jako prywatny cyrk, ale tak naprawdę nie urządzał żadnych pokazów. Zaczynał od hodowli psów, potem stopniowo trafiały do niego inne gatunki, w tym dzikie zwierzęta (większość tych, które zostały odebrane, należy do gatunków zagrożonych). Były przetrzymywane w przerażających warunkach.
Na miejscu była Anna Plaszczyk z krakowskiego oddziału „Vivy!” i mecenas Katarzyna Topczewska, pełnomocnik fundacji. Zastały zwierzęta brodzące we własnych odchodach, tłoczyły się w ciasnych klatkach. Samica ocelota nie miała dwóch łap. Działacze twierdzą, że utrzymywano ją przy życiu wyłącznie po to, aby rodziła kolejne mioty.
– Mamy wrażenie, że te zwierzęta niezbyt często widywały opiekunów. Było zaledwie dwóch pracowników na blisko 300 zwierząt, które się doliczyliśmy – mówi Anna Plaszczyk. – Zwierzęta miały zbyt mało miejsca – na przykład tygrysy znajdowały się w klatce o powierzchni 15 metrów kwadratowych. Nie wymieniano im wody, odchody leżały w klatkach i na wybiegach przez kilka tygodni, wszędzie panował brud. – Wszystko, co najgorsze tutaj było.
Ewakuacja hodowli zajmie kilka dni, przetransportowanie dzikich zwierząt wymaga wysiłku logistycznego. Policja, która przyjechała na miejsce, ocenia, że wiele zwierząt przetrzymywano w hodowli nielegalnie, bez zezwolenia. Wartość hodowli wyceniono na 4 mln zł. Część zwierząt przyjmie do siebie poznańskie ZOO. Zostaną przebadane przez weterynarzy i przez biegłego, który oceni, czy znęcano się nad nimi nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.
Ewa Zgrabczyńska, dyrektor ogrodu zoologicznego w Poznaniu, deklaruje, że nie da rady przyjąć wszystkich odebranych zwierząt, dlatego prosi zaprzyjaźnione ogrody i organizacje prozwierzęce, aby w miarę możliwości zaopiekowały się częścią z nich.
Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu
Brawo Viva!
I apel do wszystkich. Wiadomo że — zawsze tak jest: jak się nie da czegoś zrobić, to zazwyczaj okazuje się że nie ma pieniędzy. A zatem — ci którzy zarabiają — dofinansowujcie ich; nie tylko Otwarte Klatki i Vivę, ale i ogrody zoologiczne!
Wiadomo jakie pieniądze, taka organizacja. Nie pozwólmy aby sponsorowali ich oni*: https://wolnemedia.net/reguly-mowy-nienawisci/#comment-212797
— misie z Nowego Porządku Świata i ich „zieloni oszuści” — Komentarz Waldorfus 28.06.2017 11:41: https://wolnemedia.net/policja-chce-kar-dla-obroncow-puszczy/
I na koniec, apel do Otwartych Klatek i Vivy: W komunikacji ze społeczeństwem (pierwszy link od góry*), nie zamykajcie się jedynie do środowiska Facebooka. Ci którym Facebook wyłączył konta i ci którzy w ogóle boją się o swoją prywatność („faszyzm” Facezboka), nie mogą się z wami komunikować.
Np. ludzie którzy mają już dość fałszywych i sztucznych podziałów na lewicę i prawicę. Bo wszystko ostatecznie sprowadza się i tak — mam nadzieję — do humanitarnej polityki: https://waldorfus.wordpress.com/2017/06/25/futro-fiony-nadzieja-prawicy/