Liczba wyświetleń: 1092
Na czarnej liście IPN znalazły się dwa elbląskie obiekty: obelisk z czerwoną gwiazdą stojący na terenie cmentarza Armii Czerwonej oraz czołg T-34. Miasto wykpiło się od dekomunizacji i przekazało go jako dar dla muzeum. A teraz w mieście pojawił się nowy czołg.
„Pierwszy” czołg — ten, który wcześniej przez lata stal przy ul. Armii Krajowej i który miasto przekazało do Muzeum Archeologiczno-Historycznego, aby tam cieszył oko jako eksponat, pozbawiony był już wszelkich odznaczeń nawiązujących do radzieckiej Rosji. IPN jednak nie daje za wygraną i zapowiada, że ta wojna jeszcze nie została ostatecznie wygrana przez miasto. Czołg bowiem jest produkcji radzieckiej i basta — i nieważne, że mieszkańcy Elbląga czują się do niego przywiązani.
17 lipca podpisano nowelizację ustawy dekomunizacyjnej, która reguluje kwestie usunięcia obiektów budowlanych o charakterze nieużytkowym, czyli np. pomników gloryfikujących ustrój totalitarny. W związku z tym IPN będzie chciał odebrać podarunek od miasta i skazać go na banicję do Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku albo Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Ale Muzeum Archeologiczno-Historyczne zapowiada, że nie odda swojego T-34 bez walki: „Urząd Miejski zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w tej sprawie. Dlatego postanowiliśmy niedawno przyjąć czołg na stan muzeum. Jest to więc obecnie obiekt muzealny na świeżym powietrzu. Nie planujemy go przenosić” — mówi Maria Kasprzycka, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego.
Co więcej, urzędnicy z IPN spokojnie mogą już kolejny raz złapać się za głowę, ponieważ elblążanie wywinęli im kolejny „numer”. Kilka dni temu w mieście pojawił się kolejny czołg-zabytek. Jak informuje lokalny portal informacyjny, po ukończeniu remontu budynku garnizonowego przy ul. Królewieckiej wojskowi ustawili przed gmachem dwa działa oraz odrestaurowany czołg T-34.
„Jak informują mundurowi, przed budynkiem wkrótce pojawią się kolejne tego typu eksponaty. Ma tam bowiem powstać plenerowe muzeum uzbrojenia. Problem w tym, że praktycznie cały prezentowany sprzęt jest produkcji radzieckiej. Tak więc zgodnie z decyzją Instytutu Pamięci Narodowej nie powinien być eksponowany w miejskiej przestrzeni publicznej” — piszą redaktorzy portalu Fakty.Elbląg.pl.
Autorstwo: Antonina Świst
Źródło: pl.SputnikNews.com
Rodacy!
24 października 2017 r. minie setna rocznica Rewolucji Październikowej (wg kalendarza juliańskiego). Sami Rosjanie uczczą ten fakt 6 listopada 2017 (wg kalendarza gregoriańskiego).
Jak go zwał tak go zwał. To był fakt niezaprzeczalny. Początek dziejowej ruchawki, która obaliła rządy carskie w Rosji i dała asumpt do tego, że rewolucjoniści rosyjscy (hm… bolszewicy) unieważnili traktaty rozbiorowe Polski stwierdzając przy tym, że każdy kraj ma prawo do samostanowienia o sobie (stanowisko W.I.Lenina).
A potem było już z górki.
Dostali łupnia na froncie i Niemcy i Austriacy. Polacy stanęli przed okazją odzyskania, po 123 latach niewoli, niepodległości.
Rodziła się ona w bólach i znoju. Trzeba było stawić czoła ambicjom Rusinów/Ukraińców, wypędzić z Warszawy Prusaków, kopnąć w d… nijakich Austriaków.
Polskim ambicjom niepodległościowym też nie było końca.
To wybitny Paderewski zachęcał do zrywu (jedynie zwycięskie powstanie wielkopolskie).
Potem Korfanty („Śląsk jest polski, a nie czeski/niemiecki”) i stąd aż trzy zrywy powstańcze.
Tylko usłużna i głupia Galicja (dzisiejsza Polska „B”) niczego nie ryzykowała wobec spolegliwych Austriaków…
Powstała na bazie zrywów niepodległościowych II RP, niestety, zżerała się przez całe lata we własnym sosie.
To wraży Niemiec, to „czerwony” Rosjanin, to nijaka Liga Narodów (protoplasta dzisiejszej ONZ). Głupolom polskim zamarzyły się nawet kolonie (Madagaskar) czy Liga Morska…
(Wklejka-wiersz usunięta. Przeczytaj regulamin ws. wklejek. Admin)
Za dzieciaka bawiłem się na takim „eksponacie”. Lubię takie pomniki. Przypominają mi o wyższości słowiańskiej myśli technicznej nad germańską. Powinni obok postawić Pzkpfw III- tak dla porównania.