Liczba wyświetleń: 1076
e-Sąd – koronne osiągnięcie informatyzacji sądów – znalazł się ostatnio pod obstrzałem prasy. Ministerstwo Sprawiedliwości broni go, twierdząc, że w postępowaniach e-Sądu nie zdarzają się problemy inne niż w zwykłych postępowaniach. Mimo to planowane są pewne poprawki.
Elektroniczne postępowanie upominawcze (czyli e-Sąd) było jednym z tych rozwiązań polskiej informatyzacji, które posiadało dwie szczególne i pożądane cechy:
– działało,
– przyczyniło się do szybszego załatwiania spraw i odciążyło zwykłe sądy.
Obecny minister sprawiedliwości nazwał e-Sąd spektakularnym sukcesem. W ciągu dwóch lat załatwiono przecież 2 mln spraw! Także Helsińska Fundacja Praw Człowieka uznała, że e-sąd spełnia swoje zadanie.
W ostatnim czasie prasa zaczęła naruszać ten idealny wizerunek e-sądu, wskazując na takie problemy, jak dochodzenie roszczeń przedawnionych albo podawanie nieaktualnego adresu pozwanego, co powoduje, że ten dowiaduje się o sprawie dopiero od komornika. Ministerstwo Sprawiedliwości w wydanym w tej sprawie komunikacie informuje, że w rzeczywistości są to problemy, które występują w każdym postępowaniu przed tradycyjnym sądem.
– W EPU (czyli e-Sądzie – red.) jedynie kwestie te są bardziej widoczne, z uwagi na liczbę rozpoznawanych spraw. Przy takim bowiem ogromie spraw nietrudno znaleźć też takie, które budzą kontrowersje z punktu widzenia pozwanego – tłumaczy Jacek Gołaczyński, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Trzeba tu dodać, że e-Sąd nie działa znacząco odmiennie od zwykłego sądu. Główna różnica miedzy sądem „elektronicznym” a „zwykłym” dotyczy tego, że część komunikacji zachodzi elektronicznie, a więc szybciej.
Jeśli chodzi o dostarczanie pism, to ministerstwo podkreśla, że w większości spraw prowadzonych przez e-Sąd doszło do doręczenia nakazu zapłaty do rąk uprawnionego. Wraz z nakazem zapłaty pozwany zawsze otrzymuje szczegółowe pouczenie, w jaki sposób i w jakim terminie może wnieść sprzeciw. Jeśli sprzeciw zostanie wniesiony, a nie jest to duży kłopot, wydany nakaz traci moc i sprawa trafia do tradycyjnego sądu.
Zarzuty dotyczące roszczeń przedawnionych również są zdaniem Ministerstwa bezzasadne.
– Roszczenie przedawnione to w dalszym ciągu dług, który powinien zostać spłacony, tyle tylko, że – na skutek podniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia – powód zostaje pozbawiony możliwości przymusowego dochodzenia zapłaty – uważa przedstawiciel ministerstwa.
Nadzwyczajnych problemów niby nie ma, ale Ministerstwo Sprawiedliwości i tak zapowiedziało ulepszenie e-sądu. Prowadzone aktualnie prace dotyczą m.in. zabezpieczenia e-Sądów przed ewentualnymi działaniami nieuczciwych powodów.
Projekt zmian przewiduje:
– Weryfikację adresu pozwanego i zdolności sądowej przez orzekających w e-sądzie, w oparciu o dane z bazy PESEL. Ministerstwo uważa, że wprowadzenie takiej weryfikacji nie wymaga zmian legislacyjnych, a jedynie zmian technologicznych.
– Wprowadzenie automatu wykrywającego pozwy zdublowane. Pozwoli to uniknąć sytuacji wniesienia przez powoda ponownie sprawy w celu wyłudzenia kolejnej kwoty od dłużnika.
Ministerstwo Sprawiedliwości obstaje przy stanowisku, że problemy z postępowaniami e-Sądu stanowią margines wielu rozpatrywanych spraw. Generalnie więc społeczeństwo odnosi korzyść z jego funkcjonowania.
Warto jednak na koniec zauważyć, że każde przedsięwzięcie technologiczne jest dobre, jeśli podlega krytyce i można je ciągle ulepszać. Nie miejmy zatem za złe prasie, że stara się wskazywać rzeczy do poprawienia. W pewnym sensie zarówno ministerstwo, jak i dziennikarze mają rację. Elektroniczny Sąd jest dobry, ale to nie oznacza, że nie może być lepszy.
Na podstawie: Ministerstwo Sprawiedliwości
Źródło: Dziennik Internautów
Eeee sądy?
Ten artykuł nie jest zgodny z prawdą. W postępowaniu elektronicznym powód nie ma obowiązku załączeni dowodów na poparcie wniosków powodowych. Czym to skutkuje?
Ano tym, że w momoencie gdyby normalny Sąd stwierdził, iż istnienie zobowiązanie jest wątpliwe, to zwyczajnie by oddalił powództwo. A w esądzie wystarczy że napiszę w uzasadnieniu że mi się należy i mam na to dokumenty, a sprawa sie rypie. Wielu szarych ludzi nie wie, że :
1.na wniesienie sprzeciwu ma się 14 dni, a potem komornik zapuka nam do drzwi.
2. nie podane w sprzeciwie twierdzenia i dowody nie będą mogły być podniesione w dalszej części procesu – ergo bez prawnika ani rusz.
3. esądy są wykorzystywane w 80 % przez firmy windykacyjne, które po skupieniu długów, nawet własnie przedawnionych, małym kosztem egzekwują te długi.