Liczba wyświetleń: 2429
Sztuczna inteligencja tworząca grafiki niejednokrotnie przedstawia tak dziwaczne obiekty, że od razu można rozpoznać jej „dzieło”. Dlatego gdy fotograf, posługujący się pseudonimem Miles Astray, zrobił bardzo nietypowe zdjęcie flaminga, postanowił wysłać je na konkurs dla sztucznej inteligencji, by udowodnić, że nie tylko AI może skutecznie konkurować z ludźmi, ale i ludzie z AI.
Na fotografii, wykonanej przez Milesa na Arubie, flaming wygląda jak pierzasta różowa kulka na nogach. Głowy ptaka nie widać, gdyż właśnie postanowił podrapać się dziobem, a kąt, pod jakim Miles zrobił zdjęcie, sprawił, że całość wygląda jak nieudana grafika autorstwa AI. Milesa do wystartowania w konkursie dla sztucznej inteligencji zainspirowały wydarzenia takie jak sprzed roku, gdy konkurs artystyczny organizowany przy okazji California Fair Trade wygrał artysta, który stworzył swoje dzieło za pomocą oprogramowania do generowania obrazów na podstawie tekstu.
Miles zgłosił więc swoją fotografię do kategorii AI w 1893 Awards’ Color Photography Contest. Jurorami konursu są przedstawiciele tak znanych firm jak Christie’s, Getty Images czy gazeta „New York Times”. „Moja praca, »Flamingone«, była idealnym kandydatem. Jest surrealistyczna i trudno sobie wyobrazić takie ujęcie, a jednak jest ono prawdziwe, stwierdził artysta na swojej witrynie”.
I stało się coś, czego trudno było się spodziewać. Zdjęcie Milesa zajęło trzecie miejsce w kategorii AI oraz wygrało nagrodę publiczności. Dopiero po ogłoszeniu wyników jego autor ujawnił, że nie jest to grafika wykonana za pomocą algorytmów sztucznej inteligencji, ale prawdziwa fotografia. Miles oświadczył, że sukces jego zdjęcia dowodzi, iż „treści tworzone przez człowieka nie straciły na znaczeniu, Matka Natura i jej interpretacja przez człowieka wciąż biją maszyny na głowę, a kreatywność i emocje to coś więcej niż ciąg bitów”.
Jury zdecydowało o odebraniu Milesowi nagrody i wręczeniu jej innemu uczestnikowi konkursów. Lily Fireman, dyrektor i współzałożycielka Creative Resource Collective, która organizuje konkurs, pochwaliła Milesa za jego słowa. „To ważne oświadczenie złożone w odpowiednim czasie. Jednak nie chcemy, by przypadek ten zniechęcił artystów do zgłaszania prac wykonanych za pomocą AI”. Dodała, że jej zespół będzie chciał nawiązać współpracę z Astrayem i przedyskutować kwestie związane z tworzeniem obrazów przez sztuczną inteligencję.
Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: MilesAstray.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl
Jedno opiewają AI, drudzy histeryzują. Dobrze znane reakcje. Tyle, że jest coś takiego, jak regresja do średniej…Kto ma rozum do rozumienia, niech rozumie.
AI jak na razie to zwykła komercja i moda.
Od poziomu GTP 4 to już potężne narzędzie.
Trzeba być ślepym, żeby widzieć w jawnie przedstawionym, jako tyłem do obserwatora stojącym ptaku coś „surrealistycznego”. Ale to zdanie tylko autora, więc – niech se ma.
Jednak nieuchronnym staje się tu – w obliczu zwycięstwa tej pracy – pytanie: kto składał się na tzw. jury konkursu, bo jeśli ludzie, to nie ma gorszej rekomendacji dla naszego gatunku.
Aaa – doczytałem: jury stanęło na wysokości zadania odbierając zwycięzcy to co miałoby być nagrodą.
Parafrazując żart ze skarżącym się swoim zdumionym, aż do spektakularnego rozdziawienia paszcz opiekunom, pionierem z jakiegoś Artka (skądkolwiek w Rosji o charakterze dobrowolnego obozu dla pionierów), że odwiedzający obóz towarzysz Feliks Edmundowicz Dzierżyński skradł mu zegarek „od taty”:
– Pacz, jak dobry człowiek – a mógł zabić!
Jakie dobre to jury…