Liczba wyświetleń: 997
Premier Malezji Nadżib Razak powiedział na konfencji prasowej, że malezyjski samolot pasażerski mógł zostać porwany. Dodał, że porywacze mogli wyłączyć system komunikacji samolotu i skierować samolot na nowy kurs, tak aby nie można go było wykryć na radarach. „System komunikacji samolotu (ATARS) został wyłączony tuż przed tym jak dotarł nad wschodnie wybrzeże półwyspu, a potem, niedaleko granicy między Malezją a Wietnamem, kontrola lotu stwierdziła, że transponder został wyłączony” – dodał.
Samolot Boeing 777 wyleciał do Pekinu ze stolicy Malezji Kuala Lumpur w ubiegłą sobotę. Godzinę po starcie zniknął z cywilnych radarów nad Morzem Południowochińskim, między Malezją a Wietnamem. Na pokładzie było 239 osób.
Według śledczych maszyna mogła znaleźć się w jednym z dwóch powietrznych korytarzy: między Turkmenistanem a Kazachstanem lub między Indonezją a Oceanem Indyjskim.
Radary wojskowe potwierdzają, że samolot przeleciał nad Półwyspem Malajski, w kierunku archipelagu Andamańskiego. Z odczytów wynika, że nieznany samolot przeleciał nad tym obszarem celowo pomijając pośrednie punkty trasy – tzw. waypointy. Mają one ściśle określoną długość i szerokość geograficzną, a ich celem jest ułatwienie poruszania się w ściśle wyznaczonych korytarzach powietrznych. Logiczne wydaje się zatem, że samolot leciał tak celowo a to prowadzi do konkluzji, że był prowadzony przez przeszkolonego pilota, który wiedział co robi.
Malezyjski premier potwierdził, że sprawdzano każdy trop. Podał również, że ostatnia potwierdzona komunikacja miała miejsce o godz. 8:11 rano w sobotę 8 marca. Poinformował jednocześnie, że zakończono poszukiwania maszyny na Morzu Południowochińskim.
Malezyjska policja przeszukała wczoraj dom pilota zaginionego przed tygodniem samolotu malezyjskich linii lotniczych lecącego w ubiegłą sobotę z Pekinu do stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Policjanci weszli do domu 53-letniego Zahariego Ahmada Szaha krótko po konferencji prasowej premiera Nadżiba Razaka, na której mówił o możliwym porwaniu samolotu. Według przedstawiciela policji przeszukanie domu pilota miało na celu uzyskanie dowodów w sprawie zaginięcia samolotu, które mogłyby pomóc w śledztwie.
Autorzy: wg/eg (akapity 1-3, 5), Admin ZnZ (4)
Źródła: Niezależna.pl, Zmiany na Ziemi
Kompilacja 3 wiadomości na potrzeby „Wolnych Mediów”
…….a w mediach publicznych nie ma żadnej wzmianki o pracownikach Freescale Semiconductors. Co najmniej dziwne……. i tak się wyda
To na pewno była katastrofa! Tylko niektórzy ulegają i rozpowszechniają różne teorie spiskowe o jakichś zamachach i porwaniach prezentując rzekome dowody…
..a co ze złotem, które było w samolocie?
hehe, tak samo gadam. Rządy są mądre i chcą dobrze. Zawsze tak było.
(Komentarz usunięty – obszerna wklejka artykułu w języku obcym. Admin)
@ admin – doskonale, im mniej informacji tym lepiej. Jeśli uzupełnianie informacji jest łamaniem czegoś tam, to jest to postawa dość żenująca.
Jeśli celem „regulaminu” jest zabijanie społeczności portalu, to faktycznie – ten cel spełnia doskonale i zniechęca do aktywności. Brawo.
Widzę, że niektórzy odmóżdżanie mają za sobą… Do Pana o nicku Collega: Rozumiem, że jesteś jedynym który przeżył tą „katastrofę” i teraz przedstawiasz innym fakty jakie miały tam miejsce. W przeciwnym wypadku nie różnisz się niczym od tych którzy snują teorie. Natomiast, walirlan i agama – mam nadzieję, że ironizujecie, bo nie wierzę, że można pisać takie rzeczy na poważnie. Jeżeli klasa rządząca miała by na względzie interesy zwykłych ludzi, Minister Sikorski nie kupował by do MSW stołu konferencyjnego za 170 000 zł podczas gdy szpitale nie mają funduszy na planowe zabiegi.
Wierzę tylko temu co widzę na własne oczy, do reszty dystansuję się jak tylko mogę. Jestem ponad tym wszystkim.
Pozdrawiam.
P.S. nasze wnuki nas przeklną za to, że nic nie robimy z tym co się dzieje w naszym kraju.