Liczba wyświetleń: 925
Właściciel Biedronek, portugalski Jeronimo Martins uważa, że majowy protest był nielegalny i zaczyna karać pracowników za udział w nim.
2 maja w kilku sieciach handlowych odbył się strajk włoski, który miał na celu zwiększenie uposażeń osób w tych sieciach pracujących. Najczęściej polegał on na otworzeniu tylko jednej kasy, przez co klienci stali w gigantycznych kolejkach.
Zarząd Jeronimo Martins uważa, że protest był nielegalny. NSZZ „Solidarność” działająca w Biedronce, uważa, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a zarząd we właściwym momencie otrzymał faks o akcji.
„Zaznaczyliśmy w nim, że nie jest to strajk polegający na odstąpieniu pracowników od pracy. Przeciwnie, pracownicy mieli w tym dniu pracować zgodnie z przepisami prawa, bhp i procedurami wewnętrznymi firmy. Praca w tym dniu nie naruszała obowiązków pracowniczych ani dobra zakładu, co mogłoby narazić pracodawcę na szkody” – uważa przewodniczący „Solidarności” w Biedronce Piotr Adamczak.
Mimo to Biedronka ukarała część pracowników, w tym kierowników sklepów i kasjerów. Takie same konsekwencje ponoszą też osoby pracujące w sieci Dino.
„Solidarność” zapowiada, że tej sprawy tak nie zostawi, bo nie zgadza się z argumentami zarządu Jeronimo Martins o niewypełnianiu przez ukarane osoby obowiązków pracowniczych w sposób należyty.
Autorstwo: TJ
Źródło: Strajk.eu
Prezes — zarządu: Polityka wschodnia partii PiS
Hordy ukraińskich rzezimieszków już nadciągają aby… – może tylko – zastąpić Polaków na ich stanowiskach pracy w „Biedronce”: https://dorzeczy.pl/swiat/29815/Ukraina-gloryfikuje-UPA-i-falszuje-historie-Reduta-Dobrego-Imienia-apeluje-do-polskich-wladz-o-szybka-reakcje-zanim-bedzie-za-pozno.html