Liczba wyświetleń: 1307
Amerykańscy dyplomaci, którzy mogli paść ofiarą ataku akustycznego w Chinach, zostaną dokładnie zbadani – oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert.
„Bezpieczeństwo personelu USA i ich rodzin jest naszym głównym priorytetem. Gdy tylko departament stanu otrzymał potwierdzenie medyczne, że jeden z pracowników rządu USA miał wypadek medyczny podobny do tego, z którym miał do czynienia amerykański personel w Hawanie, wysłał ekipę medyczną do Kantonu w celu przeprowadzenia badań medycznych pracowników amerykańskiego rządu i ich rodzin, którzy prosili o to” — czytamy w oświadczeniu Nauert.
Gazeta New York Times poinformowała, że departament stanu ewakuował dwóch pracowników konsulatu generalnego w chińskim Kantonie po prawdopodobnym ataku dźwiękowym. Wcześniej jeden z amerykańskich dyplomatów poinformował, że ostatnio doświadcza „nienormalnych” doznań słuchowych i ciśnienia. USA wysłały lekarzy, by zbadali pracowników misji dyplomatycznej. Departament Stanu zwrócił się do strony chińskiej o pomoc w śledztwie. Tymczasem chińskie władze oświadczyły, że nie znalazły oznak ataku akustycznego.
Według słów Nauert badania przechodzą wszyscy pracownicy narzekający na jakieś objawy i część już została wysłana do USA w celu przeprowadzenia dalszych badań. „Amerykańscy profesjonalni lekarze będą kontynuować szczegółowe badania w celu ustalenia przyczyny objawów oraz tego, czy są podobne do poprzednich przypadków” — podkreśliła.
„Niedawno sekretarz stanu (Mike — red.) Pompeo poinformował o stworzeniu grupy roboczej ds. incydentów w sferze zdrowia, która będzie pełnić funkcję organu koordynującego dla Departamentu Stanu i innych resortów rządowych USA. Grupa robocza będzie pracować nad rozwiązaniem kwestii związanych z incydentami zdrowotnymi, które jeszcze nie zostały wyjaśnione i które dotknęły personelu amerykańskiego rządu i ich rodzin przebywających za granicą” — dodała Nauert.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Amerykańskie żarcie + zmiana klimatu może im nie służyć.
Eee, oni coś instalują po swoich ambasadach i to im szkodzi. Już na Kubie mieli to samo.
Jak rząd USA masowo dokonuje doświadczeń na swoich obywatelach z pomocą elektronicznej broni wpływającej na samopoczucie na dużą odległość dokładnie zogniskowaną, to odpowiedź od rządu jest taka, że takie rzeczy nie istnieją. A jak się okazuje że mogła taka broń być użyta przez Chińczyków na pracownikach rządowych USA, to nagle okazuje się że taka broń istnieje i rząd robi śledztwo w tej sprawie.
Ciekawe kiedy wreszcie ludzie zrobią rewolucję i obalą te dyktatury we wszystkich krajach.