ALAB Laboratoria – jakie dane zbierał?

Opublikowano: 31.12.2023 | Kategorie: Publicystyka, Telekomunikacja i komputery

Liczba wyświetleń: 2352

W mediach można znaleźć informację, że wyciekły takie dane jak PESEL, imię, nazwisko, adres i dane medyczne. Otóż nie tylko i na jakiej podstawie prawnej zbierał te dane pracodawca/zleceniodawca. W wycieku znajdują się dane biometryczne.

Podczas przeglądania danych osobowych zawartych w wycieku, stwierdzam, że znalazły się wśród nich nie tylko dane medyczne, takie jak dane o stanie zdrowia w postaci kompletnych sprawozdań z przeprowadzonych badań.

W katalogu „HR.tar/REKRUTACJA/aa Ania Łukasiewicz EB/” znajduję także zdjęcia pracowników pracujących w ALAB Laboratoria. Dostępne są także skany różnych umów oraz podpisanych klauzul RODO. Na zdjęciach zawarty jest biometryczny wizerunek twarzy, który będzie przydatny przestępcom do wyrobienia kolekcjonerskich dowodów osobistych. W klauzulach RODO znajduje się biometryczna dana w postaci podpisu pracownika, która może być wykorzystana wszędzie tam, gdzie wymagana jest znajomość wzoru podpisu (np. w bankach).

W zaistniałej sytuacji możliwe jest więc wytypowanie osoby bardzo podobnej do tej osoby, która ma w banku konto i dokonanie zmiany umów i podpisanie umów kredytowych. Zdjęcie pomaga wytypować osobę łudząco podobną do ofiary, wzór podpisu pozwala na autoryzację w banku poprzez porównanie podpisów. Potrzebny numer konta bankowego znajduje się również w tym wycieku — w skanach kwestionariusza osobowego pracownika. Dobrze, że pracodawca w tym kwestionariuszu nie pytał o nazwisko rodowe matki itp. dane.

Co się stanie, gdy osoba podobna do ofiary pójdzie do Urzędu Miasta i złoży wniosek o prawdziwy dowód osobisty? Czy będzie miała problemy z uzyskaniem świadectwa urodzenia ofiary? Czy łatwe będzie podważenie pożyczki wziętej na tak wyrobiony dowód osobisty?

W związku z faktem, że wyciek zawiera zdjęcia pracowników, powstają pytania:

1. Czy pracownicy wyrazili zgodę na upublicznianie tych zdjęć?

2. Czy pracownicy byli informowani, że będą one bezterminowo przechowywane na serwerach firmowych?

3. Czy pracownicy zrzekli się prawa do zapomnienia – a jeśli nie – czy są świadomi, że pozostaną one w internecie już na zawsze?

Co teraz mogą zrobić osoby, których imię, nazwisko, data urodzenia, numer dowodu osobistego, numer PESEL, biometryczny wizerunek twarzy, próbka pisma, wzór podpisu odręcznego, adres zameldowania i adres zamieszkania leżą w publicznym miejscu, skąd każdy może je pobrać? Czy mogą poczuć się jeszcze kiedykolwiek bezpiecznie?

Obecnie jest najwyższy czas, by protestować przeciwko praktykom pracodawców (które z ochroną danych nie mają nic wspólnego) oraz przeciwko praktykom rządów wymuszających cyfryzację. Wymóg cyfryzacji jest niczym innym jak uczynieniem danych obywatela publicznymi w krótszej lub dłuższej perspektywie. Dlaczego obywatele nie protestują przeciwko życiu na bombie?

Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu zbierzesz się w grupę z innymi obywatelami, które prywatność uważają jeszcze za nasze obywatelskie prawo i wyjdziesz zaprotestować przed MSWiA (jeżeli masz niedaleko do Warszawy) lub też zaprotestujesz choćby przed urzędem wojewódzkim, lub urzędem miasta w swoim regionie.

W zastanej sytuacji powstaje pytanie — czy jest sens legalnie pracować? Ponieważ pracodawca zbiera dane biometryczne, wgrywa do publicznych* baz danych próbki charakteru pisma i publikuje tam inne dane, jest to dalsze życie dożywotnio na bombie. Praca na czarno też jest życiem na bombie i może być w miarę bezpieczna dla danych osobowych. W przypadku pracy na czarno możliwe jest zakończenie życia na bombie w momencie zakończenia jej wykonywania w ten sposób. W przypadku wycieku danych osobowych nie da się tego zakończyć. Kwestia bezpieczeństwa pieniędzy jest prosta — wystarczy się umówić na częste wypłacanie pieniędzy za pracę (początkowo co 1 dzień, potem co tydzień, po roku comiesięcznie) i ma się pewność, że dane nie wyciekną, bo do przekazania pieniędzy i wykonania swoich obowiązków pracowniczych nie jest potrzebna wiedza, jak się nazywasz i jak wyglądasz.

Zbieranie danych przez pracodawców prowadzi więc do zagrożenia bezpieczeństwa pracownika.

Czy pracownicy, których dane wyciekły, pójdą do GIODO ze skargą i uzyskają jakiekolwiek odszkodowanie? Jak realnie wycenić tę szkodę w pieniądzu, skoro zagrożenie trwa dożywotnio?

Każda duża cyfrowa baza danych kiedyś będzie publiczna. Nie ma wątpliwości, że będzie publiczna. Czas pokaże tylko, kiedy to nastąpi.

Autorstwo: Valkyria
Źródło: Wolne-Forum_Transowe.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.