Liczba wyświetleń: 1137
Zmasowany napływ migrantów z biednych krajów Afryki i Bliskiego Wschodu do bogatszej Europy zapoczątkował kryzys w UE. Zaczęło się od sprzeciwu ze strony państw Europy Środkowo-Wschodniej. Polska i Węgry nie zgodziły się przyjmować wyznaczonych przez Unię przybyszów. Niedługo potem kolejne kraje zaczęły manifestować sprzeciw, a teraz kryzys pojawił się w samych Niemczech.
Angela Merkel od samego początku była za sprowadzaniem nieznanych, nieintegrujących się obcych kulturowo imigrantów. Przyjmowała ich w każdych ilościach, a nawet godziła się, aby ci imigranci sprowadzali swoje wielodzietne rodziny do Niemiec. Społeczeństwo raczej nie poparło tej decyzji. Choć w zeszłym roku partie rządzące CDU/CSU ponownie osiągnęły zwycięstwo, to poparcie dla nich było mniejsze niż zwykle. Z kolei Angela Merkel, wybrana po raz czwarty na kanclerz Niemiec, miała duże kłopoty z utworzeniem koalicji rządowej.
Teraz kryzys zawitał w samej frakcji CDU/CSU. Lider CSU oraz Minister Spraw Wewnętrznych Horst Seehofer otwarcie sprzeciwia się polityce migracyjnej Merkel, a nawet postawił jej ultimatum. Kanclerz otrzymała od niego dwa tygodnie, aby rozwiązała problem nielegalnej migracji. Poprzez rozwiązanie należy rozumieć dogadanie się z innymi państwami Unii Europejskiej w sprawie zaostrzenia polityki migracyjnej. Horst Seehofer zagroził również, że jeśli Merkel tego nie zrobi to on zacznie działać na własną rękę i nakaże zamknąć granice Niemiec.
Wydaje się, że wieloletnie rządy Angeli Merkel powoli dobiegają końca. Imigranci, których tak chętnie przyjmowała do Niemiec mogą zadecydować o jej porażce. Z jednej strony, Merkel przypomniała, że to ona jest kanclerzem i to ona decyduje o takich kwestiach jak zawracanie nielegalnych imigrantów na granicy. Lecz z drugiej strony, poparcie dla niej i jej decyzji zaczyna pikować w dół. W najgorszym przypadku może dojść do rozłamu w koalicji rządzącej i niewykluczone, że Merkel przestanie być kanclerzem.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: Bild.de
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Jakieś do wszystko jest dziwne i nie chodzi mi nawet już o tą samobójczą rzecz jak wpuszczanie wrogich i obcych kulturowo muzułmanów, a mianowicie… poparcie. To jest coś niesamowitego! Jakim cudem ludzie to popierają? Nie mają oczu? Nie przeszkadza im to? Fakt, że nieco poparcie spadło, ale widać niedostatecznie, bo Merkel wybrana została ponownie. Jak u nas z PiSem i PO trochę. Nie pojmuję. Czy te wybory to tylko obłuda, czy społeczeństwo jest tak głupie? Zawsze zadaję sobie na to pytanie. Jednak dopóki nie dojdzie do zmiany ustroju, to te brudy (o ile są) nie ujrzą (oficjalnie) światła dziennego, by następnie skończyć w podręczniku od historii, który swoją drogą dalej nie byłby przestrogą dla potomnych, że spiski to nie fikcja, bo przecież żyją w „nowoczesnym, cywilizowanym społeczeństwie”.
Merkel kontynuowała politykę zapoczątkowaną w latach 60-tych: sprowadzania ludzi obcych kulturowo. Skutkiem są coraz mocniejsze ruchy odśrodkowe w Niemczech.
Imigranci mieli pracować na Niemców, a jest i będzie odwrotnie. Marks nie był najlepszym strategiem, choć rozumiał ludzką naturę, ale czemu komunistka miałaby o tym pamiętać…
Wyloguj się »