Liczba wyświetleń: 1519
Wojciech Młynarski w żołnierskich słowach recenzuje stan polskiego kabaretu.
„Nie ma dziś kabaretu politycznego, poetyckiego, są żenujące żarty na nieznośnym, amatorskim poziomie. Byle dostać brawa i zainkasować pieniądze. A naród, niestety, to kupuje” – ocenia Wojciech Młynarski, oceniając na łamach dziennika „Polska The Times” stan polskiego kabaretu.
Rozmowa dotyczy też kondycji polskiej rozrywki w ogóle. Były członek kabaretu Dudek przekonuje, że coraz gorzej jest z tym, jak polskie społeczeństwo odbiera medialny i artystyczny przekaz. „Kiedy dawałem recitale, to publiczność, także tu, w Krakowie, była wymagająca, wyrobiona, inteligentna. Przyjemnie było z nią obcować, czując jej odzew. A teraz – i to mnie, nie waham się powiedzieć, wręcz przeraża – pojęcie „kabaretu” kompletnie się zdewaluowało. (…) Ale nawet nie to mnie smuci. Bardziej smuci mnie rechoczący naród, któremu to się podoba, który to kupuje. Straszna przemiana zaszła pod tym względem”.
A co z telewizją? „Powstał zamknięty obieg. Telewizja lansuje grono wykonawców, którzy korzystając z tej popularności, wypełniają jakieś masowe imprezy na stadionach pokazywane później przez telewizję. Koło się zamyka”.
Autorstwo: LL
Źródło: Stefczyk.info
W teraźniejszych kabaretach nie ma nic złego. Oni dostosowują się najzwyczajniej do tego co chce pokazać telewizja. Telewizja chce pokazać, jak wiadomo, najzwyczajniej bagno nie uwłaczające „państwu”. Wszystko jest sterowane wraz z kabaretami.
Mnie dobija najbardziej to o czym wspomniał Pan Młynarski. Jest skecz polityczny ukazujący prawdę i co? Ludzie się śmieją, uważają to za fajny skecz/żarcik. Jednak na śmiechu się kończy. Żadnych wniosków ludziska nie wyciągają, żadnych. Kabarety robią co mogą by się utrzymać ale mają swoje granice. Jak je przekroczą to znikną na zawsze. Z „demokratycznego państwa” w razie potrzeby pójdzie prikaz by udupić tych, którzy „szkodzą” i telewizje wszelkiej maści dostosują się do tej dyrektywy. Nie do kabaretów trzeba mieć żal. Chore jest społeczeństwo, które zamknęło się w domach i ogląda tą telewizję zamiast myśleć. Póki to się nie zmieni to m.in. kabarety będą takie jakie są.
a co w tym nieśmiesznego? Lol
https://www.youtube.com/watch?v=G6k8v3PeK3s&sns=fb
No i ma gościu racje. U mnie rodzinka ogląda ten cyrku dzień i noc. Śmieszy ich ta nędzna kupa. Ja patrzeć na tych durniów nie mogę.
Nie zgadzam się z Młynarskim. Dzisiejsze kabarety wcale nie są złe. Są po prostu inne niż kiedyś. Czym innym był kabaret przed wojną, czym innym w PRL, czym innym jest dzisiaj. To że coś jest inne i służy innym celom nie znaczy od razu że zły. Dzisiejsi artyści kabaretowi (nie wszyscy) to często naprawdę utalentowani ludzie. Nie wiem czemu się ich czepiać.
@bartolomeo
Chociaż tobie się to podoba. Mnie kabarety nie śmieszyły odkąd pamiętam – a nieraz denerwowały. Nigdy nie rozumiałem ludzi którzy się z nich śmiali. Pamiętam, że kiedy byłem mały, to doszedłem do wniosku, że publiczności chyba płacą za te śmiechy. Z czasem (jakieś 3-4 lata temu) obejrzałem amerykańskie kabarety i powiem szczerze… zaskoczyły mnie, te podteksty polityczne, czy ogólnie sprawy dotyczące dzisiejszych problemów. Byłem zaskoczony, że występ komika może jednocześnie śmieszyć i ukazywać prawdę o społeczeństwie (ich głupich zwyczajach itd.), rządzie, czy policji. Doszedłem w tedy do wniosku, że to jest mój typ humoru, a jednocześnie byłem rozczarowany, że w Polsce takiego humoru nie spotkałem (sądzę, że powinna być różnorodność, a tym czasem wszyscy są podobni).
Bill Hicks nie wróci.. ale może kiedyś wróci odwaga, zobaczymy.
Tylko George Carlin. Mogę go wałkować w kółko.
Żart może być frywolny ale nie obleśny. O ile za stodołą można pokazywać podpalanie bąka to szerokiej publiczności pokazywać należy dowcip na poziomie. Satyra jest rodzajem sztuki. Zacytuję bodaj Ellen Key: „Należy lud podnosić do sztuki a nie sztukę zniżać do ludu”. Moja uwaga: satyra raczej nie drwina zwłaszcza w przedstawianiu ludzi starszych. Strzeżmy się złośliwego śmiechu.
@adambiernacki
A czemu nie może być złośliwy? Jeśli jest na poziomie i nie jest to nic w stylu beknę pierdnę czy powiem coś głupiego o seksie czy alkoholu to czemu nie? Krytyka jest dobra gdy jest konstruktywna. Nie zgadzam się, że dobry humor to tylko ten ponadczasowy. Teraźniejszość jest bardzo ważna, to w niej istniejemy, więc ignorowanie jej nie jest dobrym pomysłem.