Liczba wyświetleń: 731
Metody uzyskiwania z odtłuszczonych nasion lnu aktywnych peptydów i lignanów, mających właściwości antyrakowe oraz obniżające ciśnienie krwi, opracowali olsztyńscy naukowcy. Wyniki tych badań mogą być wykorzystane przy wytwarzaniu zdrowej żywności.
„Kiedy słyszymy słowo „len” to kojarzymy je przede wszystkim z przemysłem włókienniczym i ekskluzywną garderobą. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że nasiona lnu są bardzo cennym źródłem wielu składników odżywczych i związków biologicznie aktywnych. Len to nie tylko surowiec przemysłowy, ale również bardzo cenna roślina oleista i lecznicza” – powiedział prof. Ryszard Amarowicz z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie.
Wyjaśnił, że uzyskana po usunięciu z nasion lnu oleju (poprzez ekstrakcję lub tłoczenie) beztłuszczowa pozostałość zawiera duże ilości białka. Jej wartość odżywcza jest wysoka i dlatego może być ona wykorzystana, jako pasza dla zwierząt. W Instytucie Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności przeprowadzone zostały badania nad hydrolizą enzymatyczną białek. W jej wyniku powstają aktywne peptydy. Z prozdrowotnego punktu widzenia szczególnie cenne są te, które są nośnikami aktywności przeciwutleniającej oraz wykazują zdolność do obniżania ciśnienia krwi – podkreślił prof. Amarowicz.
Z odtłuszczonych nasion lnu otrzymać można również związki fenolowe. Należą one do tzw. lignanów. W wielu badaniach wykazano ich silną aktywność przeciwutleniającą.
Jak dodał naukowiec, dla człowieka jeszcze cenniejszą właściwością lignanów nasion jest ich ochronne działanie przed rakiem prostaty i piersi. W nasionach lnu, lignany występują w postaci kompleksu o niskiej biodostępności. „W Instytucie Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności wykazano jak pod wpływem hydrolizy chemicznej i enzymatycznej dochodzi do uwolnienia aktywnych lignanów. Wyniki te mają nie tylko wartość poznawczą. Wykorzystane mogą być przy wytwarzaniu tak zwanej żywności funkcjonalnej, czyli tej mającej pozytywny wpływ na nasze zdrowie”- podkreślił prof. Amarowicz.
Nasiona lnu, podobnie jak nasiona soi, rzepaku i słonecznika, zawierają duże ilości tłuszczu, który jest dostępny na półkach sklepów ze zdrową żywnością pod postacią oleju lnianego. „Olej ten jest najbogatszym źródłem kwasu tłuszczowego alfa-linolenowego. Kwasowi, który zaliczany jest do grupy omega-3, przypisywane jest wielokierunkowe działanie biologiczne. Bierze on udział w regulacji poziomu cukru we krwi, korzystnie wpływa na wzrok, podnosi zdolności do koncentracji, zwiększa odporność organizmu na stres” – podkreślił prof. Amarowicz.
Dodał, że sportowcom uprawiającym dyscypliny siłowe oraz wytrzymałościowe zaleca się spożywanie kwasu alfa-linolowego po to, by zwiększyć beztłuszczową masę ciała. Ten związek wpływa także na wzrost siły mięśni i podniesienie wydolności tlenowej organizmu.
Nasiona lnu są źródłem specyficznych węglowodanów zaliczanych do błonnika pokarmowego ze względu na swoje właściwości chemiczne. Po zalaniu nasion lnu wodą (można je kupić w aptece, jako siemię lniane) łatwo uzyskać ich wyciąg. „Pijąc go sprawiamy, że warstwa błony śluzowej przełyku, żołądka i dwunastnicy pokrywa się cienką ochronna warstwą śluzu, co jest niezwykle cenne szczególnie w przypadku wrzodowych chorób przewodu pokarmowego oraz przy stosowaniu salicylanów, takich jak polopiryna i aspiryna” – dodał.
Błonnik pokarmowy z nasion działa ochronnie również podczas kuracji antybiotykowych. Należy jednak pamiętać, że śluz z nasion lnu może blokować wchłanianie leków, a z niektórymi nawet wchodzić w interakcje – przestrzegł prof. Amarowicz.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce
Jeśli siemię to wyłącznie świeżo zmielone nasiona + letnia woda (ew. jogurt albo co kto lubi). Jeśli olej to tylko świeży przechowywany w lodówce z dala od światła.
Jeśli jogurt, to na pewno nie ten ze sklepu ze sztucznie hodowanymi bakteriami atakującymi mózg…
@goldencja, a skąd ten pomysł że bakterie z jogurtu atakują nasz mózg ?
Kiedyś był artykuł na ten temat, nawet tutaj. Nie tyle może „atakują”, co powodują zaburzenia w jego pracy. Zdaje się, że ma to coś wspólnego z dominacją określonych szczepów w jelitach. Jedne wypierają drugie, jedne nie potrafią dobrze syntezować związków i witamin kluczowych dla mózgu, a inne tak. Wygrywają te gorsze z jogurtu. W artykule na WM podawano chyba jeszcze inne wyjaśnienie. Trzeba poszukać.
„Wytwarzanie zdrowej żywności” i już nie mogłem dalej czytać ze śmiechu. Przepraszam.
@goldencja
„Jeśli jogurt, to na pewno nie ten ze sklepu”
Rzecz jasna.
O atakowaniu mózgu nie słyszałam, ale jak ostatnio przeczytałam, że jelita to nasz „drugi mózg” to może i tak jest, jak piszesz.
Ja używam bakterii jogurtowych w proszku, ciekawe czy działają tak samo jak te w sztucznych jogurtach…
Szukam i szukam i znalazłam informację, że probiotyki zmieniają pracę mózgu, tyle że na „lepszą”.
Jak masz coś na ten temat innego, to podeślij.
Nie ma szansy na jakąkolwiek profilaktykę antyrakową gdyż rak i choroby przewlekłe to doskonały biznes i tylko biznes. Mówimy o liczbach większych niż zbrojenia czy paliwa…to jest przyszłość. Koniec wojen i dewastacji środowiska w zamian za sterowanie jakością życia każdego człowieka poprzez dostęp do medycyny i brak dostępu do naturalnych produktów. Wydaje się to mało prawdopodobne? Poszukaj Agenda 21…od czasów rozpoczacia wdrażania tego zbrodniczego projektu już (przez przypadek) jesteśmy w połowie zamierzeń tych morderców. WHO, ONZ, UNESCO, BANK SWIATOWY, MONSANTO, DUPONT…. Idą jak burza z planem.