Liczba wyświetleń: 643
Z eksperymentu, który F-Secure przeprowadził wspólnie z Europolem, wynika, że konsumenci beztrosko narażają swoje dane osobiste i lekkomyślnie akceptują absurdalne warunki korzystania z sieci.
Niezależne badanie, wspierane przez Europol, zostało przeprowadzone w imieniu F-Secure przez angielski Cyber Security Research Institute oraz SySS, niemiecką firmę zajmującą się testami penetracyjnymi. W ramach projektu zbudowano przenośny router Wi-Fi z komponentów wartych ok. 200 euro, który nie wymagał zaawansowanej znajomości zagadnień IT, aby go obsługiwać. Badacze ulokowali urządzenie w tych rejonach Londynu, gdzie odbywają się ważne wydarzenia polityczne i ekonomiczne. Następnie obserwowali, jak ludzie łączą się z siecią.
W ciągu 30 minut do hotspota podłączyło się 250 urządzeń, większość z nich najpewniej automatycznie i bez świadomości użytkowników. 33 osoby aktywnie korzystały z sieci, wyszukując witryny internetowe i wysyłając pliki oraz e-maile. Przechwycono (i błyskawicznie usunięto) 32 MB ruchu sieciowego.
Przez krótki czas badacze wyświetlali użytkownikom stronę z warunkami korzystania z sieci, która musiała być zaakceptowana, aby można było skorzystać z hotspota. Warunki zawierały niedorzeczny zapis, w którym użytkownik w zamian za dostęp do sieci zobowiązywał się do oddania pierworodnego dziecka lub ukochanego zwierzaka. W sumie na warunki zgodziło się 6 osób, zanim strona została wyłączona.
Zapis ten wyraźnie pokazuje, jak mało uwagi użytkownicy poświęcają takim dokumentom, które zazwyczaj są zbyt długie i napisane nieprzystępnym językiem. W Dzienniku Internautów kilkakrotnie sygnalizowaliśmy już istnienie tego problemu.
Generalnie z eksperymentu wynika, że konsumenci lekkomyślnie korzystają z otwartych hotspotów, nie myśląc o ochronie swojej prywatności. Rozwiązanie? Można trzymać się z daleka od publicznych sieci Wi-Fi albo korzystać z odpowiednich zabezpieczeń, które sprawią, że połączenie będzie niewidoczne, a dane niemożliwe do odczytania dzięki silnemu szyfrowaniu. Poniżej można zapoznać się z pełnym raportem z badania.
Źródło: Dziennik Internautów
Po to się płaci podatki aby odpowiednie organy dbały aby nie dochodziło do takiego kuriozum.
Inną sprawą jest wszechobecna chciwość pieniądza, która szuka wszystkich najmniejszych dziur w systemie. Dziury te niestety najczęściej są tworzone przez złe prawo, chroniące bogatego.
Czyli niby gdzie pod spodem można przeczytać raport z badań? Proszę nie szczuć czytelników czymś co niby jest, a nie ma. To już się w przeklejkach z innych portali zdarza co najmniej po raz drugi.
idiotów? Czyli mam rozumieć że zawsze poświęcasz te pół godzinki na przeczytanie od deski do deski każdego regulaminu, który akceptujesz w internecie przy instalacji jakiegoś programu, rejestracji itd?
Korzystanie z otwartego wi-fi naraża użytkownika tylko na dodatkowe przechwycenie danych przez mniej wyspecjalizowane podmioty, niemniej lepiej nie korzystać.
Nie rozumiem tylko, co miał udowodnić eksperyment z fikcyjną akceptacją warunków, które są zawsze bez znaczenia i do tego w żaden sposób taka decyzja nie jest wiążąca, bez podpisu i podania danych osobowych. Nawet nie sposób udowodnić, że z przyczyn technicznych użytkownikowi wyświetliła się taka strona i udało mu się świadomie kliknąć OK i wysłać żądanie do serwera, a już na pewno nie da się ustalić personaliów osoby, która to zrobiła.