Liczba wyświetleń: 1862
Rodzimi przedsiębiorcy solidarnie opowiedzieli się przeciwko podpisanemu przez rząd porozumieniu o jednolitej ochronie patentowej.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, jeśli porozumienie wejdzie w życie, Polskę będzie obowiązywać drobiazgowa ochrona każdego patentu, zgodnie z wytycznymi przyjętymi przez Unię Europejską. W praktyce będzie to oznaczać, że każdy polski przedsiębiorca, zanim zacznie wytwarzać dany produkt, będzie musiał dokładnie zbadać całą obcojęzyczną dokumentację (obecnie ok. 90 tys. patentów, a nowych ciągle przybywa) i jeśli nabierze podejrzeń, że może naruszyć jakiś patent, będzie musiał na własny koszt przetłumaczyć stosowne „papiery”. Patenty będą w UE publikowane tylko w trzech językach: angielskim, francuskim i niemieckim.
Duże koszty tłumaczeń i wniosków prawnych poniesie także przedsiębiorca, który będzie chciał zastrzec własny wynalazek czy innowację. Do tej pory mógł to zrobić (ale nie musiał) w języku polskim, w kraju. Gdy porozumienie wejdzie w życie, będzie musiał to uczynić w jednym z trzech ww. języków, w sądzie za granicą. Jeśli naruszy, albo nawet tylko zostanie oskarżony o naruszenie patentu, np. przez zagranicznego konkurenta, będzie odpowiadał przed obcymi sądami gospodarczymi, a linię obrony również będzie musiał przygotować w obcym języku.
Eksperci przyjmują, że polskich przedsiębiorców może to kosztować ponad 50 mld zł w ciągu 20 lat. „Te rozwiązania w uprzywilejowanej sytuacji stawiają niestety państwa wysoko rozwinięte pod względem technologicznym. Dla krajów takich jak Polska – które dopiero budują gospodarkę opartą na wiedzy – okażą się bardzo kosztowne i będą grozić znacznym ryzykiem dla uczestników systemu patentowego” – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez przedstawicieli dziewięciu organizacji zrzeszających pracodawców i rzeczników patentowych.
Źródło: Nowy Obywatel
Coś takiego jak patent nie powinno blokować przemysłu.
Patent co najwyżej powinien wymuszać na przedsiębiorcy odprowadzania wynagrodzenia do twórcy wynalazku w przypadku gdy ten zostanie wykorzystany.
Wynagrodzenie to powinno być liczone jako część przychodów firmy produkującej.
Wykupienie patentu nie powinno wiązać się z blokowaniem możliwości użycia wynalazku, a tylko z wykupieniem prawa do pobierania wynagrodzeń, za używanie wynalazku przez firmy komercyjne.
Kary za używanie opatentowanego wynalazku nie powinny istnieć. Również nie powinny być naliczane wstecz. To w interesie wynalazcy lub stowarzyszeń wynalazców powinno leżeć to aby producent zaczął takie wynagrodzenie wypłacać i to też od wspomnianego wynalazcy powinna wypłynąć inicjatywa co do tego, aby ktokolwiek jego wynalazek używał, aby zaczął on na siebie zarabiać.
Państwo jednak powinno wspierać naukę i powinna być to jedna z niewielu gałęzi gospodarki, która nie powinna w pełni opierać się o prawa wolnorynkowe.
@MichalR
I weźmy sobie takiego naszego wynalazce Łagiewka. Jak myślisz kiedy jego patent na zderzak zacznie zarabiac??
Nie no dobra moja pomyłka. Masz rację nikt nie wykupi tago patentu i nie rzuci do szuflady.
Wydaje mi się, że własnie o to chodzi ze później nie wiadomo komu by przedsiebiorstwo miało odprowadzac ta cześć dochodow jezeli np. zgłaszają sie dwie osoby ktore opatentowały podobne rzeczy wykorzystane przez to przedsiebiorstwo.