Liczba wyświetleń: 667
Organizacja piłkarskich mistrzostw EURO 2012 w Polsce miała być nie tylko gratką dla kibiców sportowych, ale zapewnić spore zyski branży turystycznej. Ale – jak zwykle w ostatnich latach – z planów nic nie wyszło. Co gorsza, wielu przedsiębiorców wręcz straciło na tej imprezie.
W majowej edycji Raportu BIG dominował optymizm, szczególnie w branży turystycznej – przypomina portal wirtualnemedia.pl.
– Niestety, dla małych i średnich firm Euro 2012 nie będą się kojarzyć z zyskami. Szczególnie firmy turystyczne spodziewały się już w tym sezonie letnim większej liczby tradycyjnych turystów zachęconych do przyjazdu do Polski przez turniej. Blisko 30 proc. badanych stwierdziło, że organizacja imprezy nie przyniosła branży korzyści, a co czwarta firma turystyczna zaobserwowała spadek sprzedanych usług – mówi Mariusz Hildebrand, prezes zarządu BIG InfoMonitor.
Przed mistrzostwami 66 proc. badanych firm turystycznych oczekiwało wzrostu liczby tradycyjnych turystów w sezonie letnim. Ten plan nie został osiągnięty. Zdaniem 29 proc. ankietowanych, firmy z sektora turystycznego zdecydowanie nie skorzystały na organizacji Euro 2012, kolejnych 26 proc. stwierdziło, że impreza raczej nie przyniosła korzyści.
– To, że liczba realizowanych usług nie wzrosła nie jest największym problemem. Niestety, są też znacznie poważniejsze wyzwania, będące skutkiem Euro 2012. Mam na myśli przede wszystkim wzrost zatorów płatniczych wynikających z ekspresowego tempa realizacji inwestycji, tak by zdążyć przed imprezą. W maju 29 proc. ankietowanych uznało, że zaległości w regulowaniu należności nie wzrosną, na koniec sierpnia już 35 proc. firm udzieliło takiej odpowiedzi. Dotyczy to szczególnie sektora budowlanego – dodaje Marcin Ledworowski, wiceprezes BIG InfoMonitor.
Opracowanie: gb
Na podstawie: wirtualnemedia.pl
Źródło: Niezależna.pl
Mnie to wcale nie dziwi, bo zawsze jak jakaś większa impreza w okolicy się szykuje to ceny hoteli idą w górę jak by wszyscy powariowali. Do tego jeszcze zwiększona ilość ludzi w miastach nie sprzyja zwiększenia turystyki, tym bardziej że kibice piłkarscy są często bardzo hałaśliwi, a jak popiją to nawet i niebezpieczni. Więc nic dziwnego że turystyka nie wzrosła. Ja jak miałbym jechać coś zwiedzać to najlepiej w takich sezonach gdzie nie ma wiele ludzi a jest jeszcze dobra pogoda na takie rzeczy.
Odnoszę wrażenie, że ta impreza była głównie po to, by kolejny strumień kredytów został z łatwością uruchomiony. A Polska z Ukrainą bez stadionów i autostrad doskonale się do tego nadawały. I to wszystko z ogromnym przyzwoleniem społecznym. Natomiast wzrost przychodów z turystyki to była tylko wędka z marchewką dla sceptycznej części społeczeństwa.
Ale zaskoczenie… “Polacy” zarobili na ojro – ale niektózy, panowie prezesi upadłych gigantów budowlanych, gdzie mieli wkalkulowaną upadłość już w momencie składania oferty przetargowej (chyba że są poprostu idiotami), ponowie działacze, poanowie bankowcy, ogólnie wielcy panowie bawili się za pieniądze biednych.
Jak można zarobić na lokalnej imprezce o której światowa prasa pisała drobnym drukiem na ostatniej stronie a stacje telewizyjne wspominały tylko że rozegrano mecz i ktoś wygrał .Głupota naszych polityków poparta korupcją jest totalna ,a ci co uwierzyli politykom mają taki sam rozum więc niech lepiej nic nie mówią .
Znane są skutki organizacji Olimpiady w Atenach w 2004, więc nie miałem wątpliwości że na organizacji Euro się przejedziemy – prawdziwe problemy dopiero zaczną wychodzić.
gwoli ścisłości to angole na olimpiadzie w londynie też stracili, podobnie niemcy na organizacji wcześniejszego ojro mimo że autostrady i stadiony już mają – co prawda na tle innych to niewiele stracili.
A pozostałe 45% też się nie dorobiło ?
Czy znacie jakiś wypadek w historii, gdzie igrzyska przyniosły dochód? Bo moze to jest ogólna zasada, że za chleb ale i za igrzyska zawsze ma płacić motłoch a zyskuje tylko władza.