Czy będziemy zjadać roboty?

Opublikowano: 22.06.2024 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Nauka i technika, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1443

Szwajcarscy naukowcy pracują nad robotami, które po wykorzystaniu można będzie skonsumować. Tak: ich maszyny mają chodzić, latać, badać wnętrze ciała, dostarczać leki i transportować żywność, nie pozostawiając po sobie elektronicznych śmieci.

Choć nowymi technologiami, w tym – robotyką, interesuję się od dawna i widziałem już niemało oryginalnych pomysłów, to zespół z Politechniki Federalnej w Lozannie (EPFL) mocno mnie zaskoczył. Badacze pracują nad robotami nadającymi się do jedzenia. „Łączenie robotyki z żywnością to fascynujące wyzwanie” – stwierdza prof. Dario Floreano, dyrektor Laboratorium Inteligentnych Systemów w EPFL, współtwórca projektu RoboFood. „Nadal badamy, które jadalne materiały działają podobnie do niejadalnych” – dodaje. Na przykład gumę można zastąpić żelatyną, różne pianki – ryżowymi waflami, z czekolady można zrobić barierę chroniącą przed wilgocią, a ze skrobi i taniny – klej. Jednak jadalne mogą być także dużo bardziej złożone elementy.

„Prowadzonych jest wiele badań nad pojedynczymi, nadającymi się do jedzenia komponentami, takimi jak siłowniki, czujniki czy baterie” – mówi dr Bokeon Kwak z zespołu prof. Floreano.

W jednym z projektów szwajcarscy naukowcy skonstruowali żelatynowy chwytak, zdolny np. do przenoszenia jabłek.

Jak taki zestaw smakuje, nie wiadomo, ale po wzbogaceniu wynalazku o odpowiednie smakowe dodatki być może pod względem kulinarnym da się uzyskać coś w rodzaju galaretki z jabłkiem. W innym projekcie, korzystając z aktywowanego węgla, pszczelego wosku, glonów stosowanych zwykle do przyrządzania sushi oraz z dwóch naturalnych związków organicznych – witaminy B12 i kwercetyny (obecnej np. w migdałach) zespół z EPFL stworzył baterię. Czterocentymetrowe ogniwo zapewnia napięcie 0,65 V, więc można je nawet bezpiecznie zjeść w pełni naładowane. Dwa takie ogniwa mogą np. zasilać diodę przez 10 minut. Bateria taka mogłaby znaleźć np. zastosowanie razem z innym komponentem — sensorem reagującym na ciśnienie, zbudowanym z aktywowanego węgla, złota i etylocelulozy. Badacze opracowali go z myślą o zastosowaniach medycznych. Mówią bowiem o budowie małych robotów, które będą monitorowały różne aspekty środowiska jelit. To przecież idealne miejsce dla urządzeń, które po wykonaniu zadania mogą być przez organizm potraktowane jak pokarm.

Inny przykład opracowanego już jadalnego komponentu dla robotów to czujnik przechyłu. Punktem wyjścia był komercyjny, oczywiście niejadalny czujnik. Wszystkie jego elementy badacze podmienili na odpowiedniki wykonane z nadających się do konsumpcji materiałów. Czujnik znalazł już swoje zastosowanie w częściowo jadalnym robocie, który przemieszcza się ruchem toczącym. Składa się on m.in. z żelatynowych siłowników, serii wspomnianych czujników przechyłu i jadalnej, kolistej ramy. Do jego budowy naukowcy wykorzystali takie składniki, jak aktywowany węgiel, etyloceluloza, jadalne złote płatki, misie-żelki, olej słonecznikowy, wosk pszczeli i uzyskiwany z palm wosk karnauba. Cała maszyna, jak twierdzą jej konstruktorzy, zawiera nieco ponad 800 kalorii. Jak smakuje, tego niestety nie podają.

Więcej na temat smaku wiadomo natomiast odnośnie innego robota. Mowa o latającym dronie, którego zadaniem jest awaryjne dostarczanie jedzenia w trudno dostępne miejsca, np. osobom, które pobłądziły w górach. Jego głównym elementem są skrzydła, dzięki którym można dostarczyć organizmowi 300 kalorii. Zbudowane są z małych ryżowych ciasteczek, sklejonych za pomocą żelatyny. Według naukowców tak właśnie smakują: jak ryżowe ciasteczka z żelatyną. „Prawdopodobnie będą smakowały doskonale, jeśli ktoś będzie naprawdę głodny i pozostawiony bez jedzenia” – powiedział dr Kwak w rozmowie z IEEE Spectrum.

To nie najlepsza reklama, ale nie o smak w tym dronie chodzi, poza tym to dopiero początki tej technologii. Jak wyjaśniają naukowcy, zwykły dron może przenieść ładunek ważący od 10 do 30 proc. jego własnej masy, co mocno ogranicza ilość jedzenia, które można dzięki niemu dostarczyć. Zastosowanie ryżowo-żelatynowych skrzydeł spowodowało tymczasem, że zjeść można aż 50 proc. masy drona. Dodatkowo może on przetransportować 80 gram wody. Taki robot zostawi też mniejszy ślad w postaci zanieczyszczeń. Osobiście czekam, aż — zamiast kuriera — latający dron przywiezie mi do domu pizzę. A na deser będzie można zjeść jego ciasteczkowe skrzydła albo kadłub, a może nawet śmigło i baterię.

Autorstwo: Marek Matacz (PAP)
Na podstawie: RoboFood.org
Źródło: NaukawPolsce.Pl

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Katarzyna TG 22.06.2024 16:52

    Mogę się założyć że pierwszym z zastosowań będzie opracowanie robotów co prawda jadalnych, ale tylko raz.

  2. niecowiedzacy 22.06.2024 18:53

    Ciekawa perspektywa w dziedzinie robotyki, ale trzeba jeszcze poczekać, gdyż nie jeden raz ogłaszano już różne prawie gotowe wyroby a potem nigdy nie było dalszego ciągu.

  3. Dandi1981 23.06.2024 00:24

    Ciekawe? Raczej szczyt debilizmu , robot ma dzialac 100lat a nie z zelkow do zjedzenia po tygodniu pracy a zjadajacy nabawi sie duru brzusznego i nie mozna zastapic kabli, chipow, metalowych czesci wiec granty dla niesprawnych unyslowo moze nogi manekina zrobie z ogorkow brzuch z dyni a glowe z arbuza kto to zje ? Jedzenie z niepewnego zrodla bez daty spozycia , moze niech robia elektryki ktore same sie zapalaja i mozna explatowac do 10 lat w XXI wieku ci pseudo naukowcy to kpina i zart ale granty prawdziwe nie bez przyczyn najlepsza uczelnia w europie jest na 15 miejscu na swiecie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.