Liczba wyświetleń: 2144
Prawdziwe pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach – mawiano w kultowym „Misiu” i Warszawa Rafała Trzaskowskiego najwyraźniej wzięła sobie te słowa do serca. Jajo, które postawiono za „jedyne” ćwierć miliona złotych, już musi przejść mały lifting.
W maju 2023 r. na placu 5 Rogów w Warszawie uroczyście (bo jakżeby inaczej!) odsłonięto dwumetrowe jajo. To instalacja, którą zaprojektowała Joanna Rajkowska. Koszt „dzieła” – ćwierć miliona złotych. Błękitne w czarno-purpurowe plamki olbrzymie jajo wykonano z gipsu akrylowego. Z wnętrza rzeźby o oficjalnej nazwie instalacja multimedialna „Pisklę. Drozd śpiewak” wydobywają się odgłosy pisklaka nagrane specjalnie na potrzeby tej instalacji. A „przytulając się” do jaja, można nie tylko usłyszeć dźwięki, ale nawet poczuć drgania.
Na takie coś Warszawa przeznaczyła ponad ćwierć miliona złotych. Konstrukcję wykonano za 207 tys. zł, a dodatkowo nagłośnienie kosztowało 53,5 tys. zł.
Jajo postało w Warszawie rok i już musi przejść mały lifting. Jak się okazuje, kolor nie zmienił się zgodnie z wizją artystki, więc trzeba je przemalować. „Twórczyni instalacji artystycznej zadecydowała i podjęła się lekkiego retuszu koloru skorupki jaja. Według niej kolor powinien być nieco jaśniejszy” – argumentuje „potrzebę” wydawania kolejnych pieniędzy dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski.
Wyjaśnił, że pierwotnie nałożony kolor miał wypłowieć na słońcu i uzyskać oczekiwany przez artystkę efekt. Natomiast położenie na nim zabezpieczającej warstwy antygraffiti spowodowało, że kolor nie zbladł i konieczna jest jego zmiana, by instalacja spełniała założenia artystyczne.
Ile tym razem wydano na jajo? Tego już nie podano do publicznej wiadomości. Koszty jednak nie były małe, bo żeby w ogóle malowanie zacząć, trzeba było rzeźbę odgrodzić barierkami, postawić namiot – i tak dalej. Każdy z podwykonawców swoje musiał zainkasować.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
Pierwsze słyszę, aby jaja drozdów płowiały. Ciekawe, czy gdyby spłowiało, to artystka pomalowałaby je, aby odzyskało dawną barwę? Ale nie spłowiało, więc wymyśliła plan B. Taka tam moja spekulacja…
Dobrze wiedzieć, że warstwa antygraffiti zapobiega płowieniu farb.
Szkoda, że podatnicy nie interesują się tym, jak „rząd” wydaje ich podatki:)
Polski urzędnik to najlepsza praca na świecie.
Tylko nie szeregowy a kierowniczy:)
Jakież pole do popisu dla kreatywności biurwokracji urzędniczej.. mogą jeszcze postawić (żeby ludzie wiedzieli co to) konia, osła (to dla tych z Wiejskiej), krowę, barana (dla wyborców popisu :)) czy kurę. Zwłaszcza co do kury to oczami wyobraźni widzę hologram Oberleutnanta Franza von Nogaya mówiącego „to jest kura”. TO by dopiero była prawdziwa zachodnia nowoczesność 😀
Jeszcze raz udowodniono iż Polak potrafi.
> by instalacja spełniała założenia artystyczne
To się nazywa chory umysł a nie sztuka. Coś takiego za ćwierć miliona złotych. ciekawe kto tą kasę przytulił i jakie są powiązania tej osoby z tą «artystką».
Nagłośnienie 53 tys. Czym to nagłaśniają? Pytam.