Liczba wyświetleń: 2393
Niedawno w sieci pojawiło się wyjątkowe nagranie, które prezentuje rosyjskie siły testujące zdalnie sterowany czołg T-72AMT, przechwycony od Ukraińców. Rosjanie przekształcili ten pojazd w zdalnie sterowaną jednostkę, wyposażoną w system widoku pierwszoosobowego (FPV). Ta technologia, znana głównie z dronów kamikadze, umożliwia operatorom czołgu widok bezpośrednio z zamontowanej na nim kamery. Na filmie widać, jak operator korzysta z gogli, które wyświetlają obraz z kamery, co pozwala na precyzyjne sterowanie pojazdem na odległość.
Zdalnie sterowane czołgi to krok naprzód w technologii wojskowej, który ma na celu minimalizowanie ryzyka dla załóg w najniebezpieczniejszych misjach. Rosjanie, wykorzystując ukraiński T-72AMT, testują zarówno zdolności bojowe, jak i możliwości przetrwania w ekstremalnych warunkach pola bitwy. Początkowe próby polegały na prostym poruszaniu wieżą i gąsienicami, jednak na późniejszych ujęciach można zobaczyć, jak dwaj operatorzy kontrolują czołg — jeden steruje ruchem pojazdu, a drugi manipuluje wieżą i systemem strzelania.
Jest to możliwe dzięki zastosowaniu automatycznego ładowania pocisków do działa głównego, co wyróżnia T-72 na tle innych czołgów, takich jak Abrams, które wymagają ręcznego ładowania amunicji.
Rosja widzi potencjał w wykorzystaniu zdalnie sterowanych czołgów na różne sposoby. Po pierwsze, mogą być one używane do przejazdu przez pola minowe, dzięki zamontowaniu walców przeciwminowych, co eliminuje ryzyko dla życia czołgistów. Po drugie, mogą one siać zniszczenie na polu bitwy, co demonstruje możliwość manipulacji wieżą czołgu. Rosjanie przechwycili co najmniej sześć czołgów T-72AMT, które są teraz przekształcane w zdalnie sterowane jednostki.
Testy zdalnie sterowanych czołgów w Rosji nie są nowością. Rosja od kilku lat rozwija technologie autonomicznych pojazdów wojskowych, w tym czołgi Uran-9, które były testowane w Syrii. Te testy wykazały problemy z mobilnością, kontrolą i funkcjami rozpoznania, które zostały później poprawione przez inżynierów. Wdrożenie zdalnie sterowanych czołgów na Ukrainie to kontynuacja tych działań, mająca na celu poprawę skuteczności bojowej i minimalizację strat własnych.
Rozwój technologii wojskowych w Rosji to odpowiedź na straty poniesione w wojnie na Ukrainie, gdzie zginęły tysiące rosyjskich żołnierzy i zniszczono wiele czołgów. Innowacje takie jak zdalnie sterowane czołgi pozwalają Rosji utrzymać przewagę na polu bitwy i testować nowe strategie walki. Zdalne sterowanie pojazdami bojowymi, podobnie jak w przypadku dronów, jest uważane za przyszłość wojskowości, dając możliwość precyzyjnego ataku bez narażania ludzkiego życia.
Pomimo sukcesów, technologia ta napotyka na wyzwania, takie jak utrzymanie stabilnej łączności między operatorem a czołgiem, szczególnie w trudnych warunkach bojowych. Rosjanie kontynuują testy, starając się doskonalić te systemy i sprawić, aby były one bardziej niezawodne i efektywne w rzeczywistych operacjach wojskowych.
Rosyjskie testy zdalnie sterowanych czołgów z widokiem pierwszoosobowym na Ukrainie pokazują, że technologia ta ma ogromny potencjał. Pozwala ona na przeprowadzanie misji bojowych bez ryzykowania życia załóg, a także na wprowadzanie innowacji w strategii wojennej. Przyszłość wojskowości wydaje się zmierzać w kierunku coraz większej automatyzacji i zdalnego sterowania, co może całkowicie zmienić sposób prowadzenia wojen.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
to i tak ostatnie podrygi znanej pancernej koncepcji, drony za chwilę nie będą przenosić żadnych materiałów eksplozywnych/gazów/chemii, tylko lekkie moduły umożliwiające oddziaływanie polem elektromagnetycznym.
Ewentualnie rojem oddziaływanie takim polem na obiekt.
Jeśli ktoś pamięta Niezwyciężonego Lema (1964r.), to nie potrzebne dalsze tutaj wywody.
Tyle, że tam wyewoluowała AI samodzielnie do tego poziomu. Czytelnicy mogą się jedynie domyślać, że po wcześniejszym nuklearnym samozaoraniu się przez twórców jej pierwocin.
Człowiek to przewidział.
@Romeo, masz na myśli powieść Solaris Lema?
@RisaA – „Niezwyciężonego Lema (1964r.)”
– jeśli to jest problem z oczami, proszę, również w imieniu pozostałych użytkowników drogi, bo nie wierzę, że znalazłby się jakiś degenerat, który siada za kółko z pomysłem rozjechania kogokolwiek, jakiegokolwiek, najmniejszego nawet stwora, a tym bardziej osoby ludzkiej, która tym tylko zawiniła, że niedowidząc weszła mu pod koła
– idź do okulisty.
I nie piszę tego złośliwie.
Pozdrawiam mocno i – uważaj proszę na siebie.
Nie użyłeś cudzysłowie pisząc tytuł
„Solaris” jest o czymś innym, ale nie każdy czyta jego książki.
Drony to modny temat ale jak ktoś jest zorientowany to będzie wiedział iż przyszłość przed nimi jest żadna. Rosjanie niedawno dali popis swoich możliwości zagłuszania wszelkich statków powietrznych, gdzie zarówno Samoloty cywilne i wojskowe są wyposażone w instalację antyporażeniową od piorunów które są bardzo silne a jednak cały region Bałtyku i połowa Polski nie potrafiła ustalić w którym miejscu przestrzeni znajduje się statek powietrzny przez kilkanaście godzin. A znając Rosjan myślę iż nie wyciągnęli jeszcze Asa z rękawa. Trzymają go na wypadek wojny. Tylko człowiek na obecnym etapie rozwoju elektroniki jest w stanie sterować uzbrojeniem ale jedynie siedząc w kokpicie tego narzędzia wojny. Co do Amerykańskich dronów lądowych to proszę sobie pomyśleć ile to kosztuje i jaką posiada moc zadawania ciosów i chronienia się przed nimi. Jak na razie to prezentują koniopsy i kowboi z rewolwerem, tylko na tyle ich stać.