Liczba wyświetleń: 2750
W Wielkiej Brytanii nauczycielka zaatakowała werbalnie uczennicę, która odmówiła akceptacji faktu, że jej koleżanka z klasy może identyfikować się jako kot. „Postępy” wokizmu spowodowały, że tak jak w baśni Andersena, tylko dziecko zachowało zdrowy rozsądek i głośno powiedziało, że w rzeczywistości „król jest nagi”.
Do zdarzenia doszło w Rye College w East Sussex. Nauczycielka oburzona na uczennicę, która identyfikację z kotem uznała za bzdurę, nie tylko się oburzyła, ale i sugerowała jednej z uczennic, by ta zmieniła sobie szkołę. Rozmowa została nagrana.
Rodzice uczennicy zawiadomili media, a na nagraniu opublikowanym przez „Daily Mail” słychać, jak nauczycielka krzyczy na uczennicę „Jak śmiesz?!”. Dziewczyna odpowiada, że jeśli jej koleżanka „chce się np. identyfikować z krową, czy coś, to jest naprawdę chora”. Dodała, że szanuje koleżankę, ale spytała jedynie jak ona „może identyfikować się z kotem, skoro jest dziewczynką?”.
„Kwestionujesz jej tożsamość!” – reaguje „postępowa” nauczycielka i indaguje podopieczną, skąd bierze przekonanie, że „istnieją tylko dwie płcie?”. Pada odpowiedź – „powiedziałam, co myślę […]. Jeśli ja mogę uszanować wasze zdanie, czy wy nie możecie uszanować mojego?”. Zirytowana nauczycielka przerywa dziewczynce i „edukuje” ją, że istnieje „wiele płci”. Zapowiedziała też zgłoszenie „niewłaściwego zachowania” i stwierdziła, że uczennica potrzebuje „rozmowy edukacyjnej na temat równości, różnorodności i integracji”.
Nagranie wywołało jeszcze oburzenie opinii publicznej. Dyrekcja Rye College otrzymała wiele listów, także od wściekłych rodziców. Ostatecznie rzecznik placówki przyznał, że nauczycielka powinna postąpić inaczej i zapowiedział, że dyrekcja szkoły dopilnuje, by „takie zdarzenia nie powtórzyły się w przyszłości”.
Ta szkoła jest oceniana jako dobra placówka edukacyjna. Wcześnie nosiła nazwę Thomas Peacocke Community College. Na liście swoich „wartości” zamieściła „promowanie równości i celebrowanie różnorodności” i stosuje tzw. nauczanie „inkluzywne”.
Autorstwo: BD
Źródło: NCzas.com
niewiarygodne jest, ilu idiotów żyje na świecie:)
Rzecz nie jest tak oczywista jak się wydaje. Oczywiście identyfikacja z np. kotem zmanipulowanego dziecka to poważny problem. Pamiętajmy jednak o tym, że w historii ludzi byli i nadal są wyznaczone osoby robiące takie rzeczy. Wszelkiego rodzaju szamani z racji powołania utożsamiali się różnymi rzeczami, w tym ze zwierzętami. Pytanie, na ile jest to dziś lewacka fanaberia a na ile zdegenerowana faktyczna potrzeba.
Niewiarygodne to historie na wspierającej bosaka i mendzena „nczasie” bajki, że hej. Jakoś nie natrafiłem na nauczyciela dążącego do tak otwartej konfrontacji z rodzicem.
Autor tekstu nie ma dzieci widocznie albo jest kimś urodzonym po 2000 roku i życia nie zna, wyjdź z piwnicy ośla łąko🤣
Komentarze: Dzieci nie macie? Bajek nie widzieliście? Psi patrol? My Little Pony?
Dają bajki i dziecko mówi ci” jestem kotkiem” a mi od razu czerwona lampka, że mi tu jakieś zezwierzecenie przylazło. Mam wizję jak pies psa, pies je kupy a kot ma brudnego szczura w mordzie z bakteriami. Odpowiadam – jesteś małą dziewczynką.
Wyrasta całe pokolenie degeneratów, w latach 90 były to 3 osoby na klasę…
W tym kontekście ma znaczenie zjawisko „furry” – utożsamiania się z futrzakami:
https://wolnemedia.net/furry-czyli-futrzaki/
Zjawisko furry transmitowało również do pornografii, więc pewnie dlatego nauczycielka uważa „kocią płeć” za jedną z odnóg płciowych ruchu LGBT+.
Być może ta dziewczynka, utożsamiająca się z kotem, ma rodziców – fanów furry, lub zetknęła się z fandomem przy okazji konwentu i jej się taka przebieranka spodobała. Nie oznacza to od razu „kociej płci”, co sugeruje nauczycielka.