Liczba wyświetleń: 1672
Za wszystko.
Jestem bardziej niż ekologiczny. Od wielu lat ogrzewam dom pompą ciepła (poważna inwestycja). Instalując tę pompę, nie kierowałem się rachunkiem ekonomicznym, tylko świadomością ekologiczną.
Ale oszczędność zużycia prądu była poważna. Z 1 kWh energii elektrycznej mam w domu ok.2,2 kWh ciepła. Czyli oszczędzam środowisko, żeby nie ogrzewać domu węglem (unikam zatruwania środowiska). Czy też „ekogroszkiem” (tu się wściekam, bo to po prostu jest węgiel w formie tzw. groszku, węgiel i już). Czy też „pelletem” (to jest robione z odpadów drewna) – a i tak, mimo że to „źródła odnawialne” – (czyli z rosnących ciągle drzew) zawsze pali się i wytwarza CO2 – gaz cieplarniany.
Cały nasz dom działa wyłącznie na prąd.
Tak, wiem, że zaraz ktoś napisze, że prąd produkują w Polsce głównie elektrownie węglowe, a w innych krajach atomowe. Że Czernobyl, Fukushima itd. I że mając dom tylko na prąd, sam siebie oszukuję, bo i tak ten prąd jest produkowany głównie z węgla.
Prawda. Nie mam na to wpływu. Dlatego od 3 lat (znów poważna inwestycja) mamy instalację PV (fotowoltaika – 9,66 kW).
Duża inwestycja i wtedy okres zwrotu tej inwestycji był ok. 8–9 lat. Ale zrobiliśmy ją głównie ze względu na świadomość ekologiczną. Bo wtedy rachunek ekonomiczny był słaby i obiecywał zwrot inwestycji za 8–9 lat (obym tyle żył).
Dzisiaj niejaki Pinokio ogłosił „pakiet solidarnościowy” dla tych, którzy zużywają rocznie 2000 kWh.
My zużywamy rocznie (po wszystkim, co wyżej – cholerna świadomość ekologiczna) ok. 20 000 kWh energii elektrycznej rocznie. Z pełną i udokumentowaną świadomością ekologiczną.
Czyli dupa z dopłat. Bo limit roczny to 2000 kWh.
Ale nie o to mi chodzi i mam gdzieś te wasze dopłaty. Mimo że z emerytury będzie trudno. Mówiąc, „żeby was PiS *****o” mówię o tym, że ********e waszymi przepisami rozwój fotowoltaiki. Tak jak zabiliście rozwój farm wiatrowych („wiatraki”).
A przez was mogliśmy mieć o wiele więcej codziennej energii z tych odnawialnych źródeł, niż dzisiaj mamy. Tego wam nie wybaczam.
Tak samo, jak wszystkiego innego, co zrobiliście w ciągu ostatnich 7 lat.
Autorstwo: Walter Chełstowski
Zdjęcie: bpn (CC0)
Źródło: StudioOpinii.pl
Dodajmy, że PiS wymyślił limit 2000 kWh na gospodarstwo domowe, a nie na osobę. Jeśli w mieszkaniu żyje kilkuosobowa rodzina, oczywiste jest, że przekroczą ten limit. Jeśli 1 osoba, najprawdopodobniej nie przekroczy. PiS uderzy finansowo w rodziny wielodzietne i wielopokoleniowe.
Teraz dopiero cieszą się ci, co zainwestowali w fotowoltaikę offgridową połączoną z przydomowym wiatraczkiem małej mocy. Słońce latem, wiatry zimą i niezależność produkcji od stanu sieci.
Widać autor artykułu ma pojęcie o energetyce , jak wilk o gwiazdach. Swoje ********* skieruj też do PO, PSL, SLD i wszelkiej maści oszołomów, którzy zasiadają i zasiadali na Wiejskiej. Tak, PIS zawaliło ustawę wiatrakową, ale same źródła wytwórcze to nie wszystko. Dekadami olewano niezbędną infrastrukturę. Nie budowano nowych linii przesyłowych, nie budowano GPZ-tów, GPO. Nie modernizowano linii NN. Co ty myślisz, że wyprodukowany prąd wiaderkami można dostarczać ? Nie budowano linii, ale budowano ośrodki wypoczynkowe dla zakładów energetycznych, wypłacano premie.
Co do inwestycji w PV i pompę ciepła, to nie piszcz. Zwrot będzie szybciej niż podałeś.