Liczba wyświetleń: 1632
Brytyjska minister spraw wewnętrznych Priti Patel zatwierdziła decyzję o ekstradycji Juliana Assange’a do Stanów Zjednoczonych. Twórca osławionego portalu WikiLeaks jest oskarżany przez stronę amerykańską o ujawnienie informacji zagrażających bezpieczeństwu wielu ludzi. Zwolennicy Assange’a uważają natomiast całą sprawę za motywowaną czysto politycznie.
W marcu Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii zdecydował, że założyciel WikiLeaks nie może odwołać się od decyzji sądu niższej instancji, który pozwolił na jego ekstradycję. Szefowa resortu spraw wewnętrznych mogła więc podpisać dokumenty o przekazaniu Assange’a Stanom Zjednoczonym. Teraz ma on 14 dni na odwołanie się od decyzji podjętej przez Patel.
Sądy brytyjskie uznawały dotychczas, że jego ekstradycja „nie byłaby opresyjna, niesprawiedliwa lub wiążąca się z naruszeniem obowiązujących procedur”. Assange’owi rzekomo nie grozi także łamanie praw człowieka czy brak prawa do rzetelnego procesu sądowego.
Amerykanie przez lata starali się aresztować twórcę wspomnianego portalu, bo opublikował on setki tysięcy tajnych dokumentów wojskowych i depesz dyplomatycznych. Ich zdaniem w ten sposób naraził wiele osób na poważne niebezpieczeństwo. Do długiej listy oskarżeń pod jego adresem dochodzi również podejrzenie o szpiegostwo.
WikiLeaks zapowiedziało już odwołanie się od decyzji podjętej przez władze Wielkiej Brytanii. Portal dodał w swoim oświadczeniu, że jest to „czarny dzień dla wolności mediów i brytyjskiej demokracji”. Zwolennicy Assange’a podkreślają jego zasługi w ujawnianiu amerykańskich zbrodni w Iraku i Afganistanie.
Urodzony w Australii Assange od ponad dekady przebywa w odosobnieniu. Wpierw schronienia udzielała mu ambasada Ekwadoru w Londynie, natomiast obecnie przebywa on w jednym z tamtejszych więzień.
Na podstawie: CNBC.com
Źródło: Autonom.pl
Odwołanie się od decyzji minister to tylko odraczanie ekstradycji. Będzie pewnie tak – sąd brytyjski uzna, że minister miała prawo podpisać ekstradycję, bo wszystkie formalności zostały spełnione, i wydanie USA stanie się faktem. Ciąg dalszy nastąpi potem w USA – farsa sądowa i kara dożywocia. Na pewno złamią obietnicę, że będzie mógł odsiadywać karę w Australii i skierują go do zakładu karnego o zaostrzonym rygorze. Jego jedyną nadzieją będzie jakiś przyszły prezydent USA, który będzie miał odwagę go ułaskawić, o ile taki się znajdzie. Umoczone w zbrodnie wojenne władze, które ujawnił Assange, chcą się na nim zemścić, dlatego nie ma szans na sprawiedliwy proces. Widać zresztą po Wielkiej Brytanii, jakie wpływy ma w tym kraju CIA, a co dopiero w USA.