Wolnorynkowe piekło kobiet w marketach

Opublikowano: 12.01.2009 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 527

Miesiąc temu, pracując w ciasnym magazynie zielonogórskiego marketu-delikatesów Alma, zwróciłem uwagę koleżance, ciągnącej z zapałem paleciak, wyładowany kilkunastoma sześciokilogramowymi opakowaniami mąki.

Paleciak to ręczny wózek widłowy ważący ok. 75 kg, nie licząc kilkunastokilogramowej palety. Pouczyłem ją, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 10 września 1996 r. w sprawie wykazu prac wzbronionych kobietom (Dz.U. Nr 114, poz. 545), kobieta nie może przewozić takim wózkiem ciężaru przekraczającego – wraz z nim samym – 80 kg. Pracownica odrzekła: „Wiem”. Lecz na moją uwagę, że wobec tego nie warto się przemęczać za 1 400 zł brutto za cały etat i że market powinien zatrudnić dodatkowych mężczyzn, by odciążyli kobiety, odparła z oburzeniem: – A co z kobietami? Nie chcę iść na bruk!

Oto cała prawda o faktycznych prawach kobiet w gospodarce „wolnorynkowej”! Kobieta „chcąca” sprzedać swą siłę roboczą pozostaje „nieatrakcyjna” na rynku pracy – pracodawca woli „nieobciążonego przywilejami” mężczyznę. Przyklaskują temu „wolne” media na pasku kapitału.

Liberałowie chcą zrównać konkurencyjność kobiet z mężczyznami, pozbawiając je „przywilejów”. Pracodawcy boją się, że kobieta zajdzie w ciążę, co rodzi „problemy”, jak wynagrodzenie za okres urlopu macierzyńskiego, ochrona przed zwolnieniem pozostającej na nim kobiety, wreszcie limity wagowe przewożonych przez kobiety ciężarów.

Prowadzący w zielonogórskiej Almie szkolenia bhp instruktor rzekł we wrześniu: „Niebawem najprawdopodobniej normy wagowe dla kobiet i mężczyzn zostaną zrównane”. Na co jedna z pracownic: „Jak to? Kobieta ma dźwigać tyle samo ile mężczyzna!”. Instruktor odparł: „Same chciałyście równouprawnienia”. Podobno równouprawnienie miało gwarantować właśnie to, co w godnym czasów feudalnych żargonie zwane jest „przywilejami”, i równoważyć pozycję kobiet na rynku pracy.

Nie minął tydzień, a „krnąbrna” pracownica dźwigała „męskie” ciężary. Zwyciężył strach przed „kolejką mężczyzn” na jej miejsce. Mamy kryzys, wiele zakładów upadnie, wzrośnie podaż siły roboczej, obciążoną „przywilejami” kobietę wyeliminuje „pożyteczniejszy” mężczyzna. Państwowa Inspekcja Pracy nieczęsto odwiedza markety, a nawet gdy zauważy pracownicę ciągnącą przeładowany paleciak, to… kierownik nic nie wiedział, a winna jest, no właśnie – kto? Niewidzialna ręka rynku, a ta jest, póki co, poza zasięgiem wszelkich kontroli i inspektorów.

Autor: Piotr Krzyżaniak
Źródło: Trybuna Robotnicza

image_pdfimage_print

TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.