Liczba wyświetleń: 2634
Trudno dzisiaj krytykować Olgę Tokarczuk, bo przyznanie jej nagrody Nobla doprowadziło do uruchomienia plemiennego sporu, a nie chciałbym wpisywać się w jakąkolwiek nagonkę. Jednak jej ostatnia aktywność publiczna dotyczy obszarów, którymi się zajmuję.
Moja rodzina pochodzi z Ukrainy. Ze strony ojca było to pochodzenie chłopskie z okolic Stanisławowa, ze strony matki drobnomieszczańskie z Truskawca; w tej części była też domieszka krwi ukraińskiej. Dzięki popularyzacji literatury Olgi Tokarczuk dowiaduję się, że byli oni kolonizatorami. Z kolei o imigrantach w Szwecji – traktując ich jako jedną całość, włącznie z tymi, którzy negują szwedzkie prawo, kulturę, demokrację i tworzą społeczeństwo równoległe – Tokarczuk mówi jak o bogactwie. Nie zauważa żadnych problemów i napięć, same pozytywy. A przecież dzisiaj informują już o tym pierwsze strony mediów głównego nurtu, a nie jakaś szeptanka na prawicowych blogach. Trudno nie zauważyć tutaj niewspółmierności w ocenie procesów społecznych. To jednak można zrzucić na karb jej politycznego zaangażowania.
Nie wiem jednak, jak to tolerancyjne podejście, wytykanie kolonializmu i innych polskich zbrodni, godzi noblistka z odnoszeniem się do ludzi jako „puli genetycznej”. Na spotkaniu z imigrantami w Szwecji powiedziała „Pomyślałam, jakie to bogactwo sobie Szwecja przygarnęła wraz z imigrantami. Jaki to jest potencjał różnych sposobów myślenia, wrażliwości, puli genetycznej”, donosi „Rzeczpospolita”. Traktowanie bogactwa człowieka jako puli genetycznej wnoszonej do społeczeństwa, to jest eugenika a rebours.
Nie wiem czy czarni mieszkańcy Szwecji chcą być traktowani jak korzystna domieszka do puli genów białego człowieka. Jest to forma uprzedmiotowienia, kolonizacji człowieka. Mówienie o tym zwłaszcza w Szwecji, która prowadziła najdłuższy, 40-letni program eugeniki w celu poprawy genów w społeczeństwie, sterylizując 63 tysiące osób nieprzydatnych i nieprzystosowanych społecznie, jest co najmniej niezręczne.
Oczywiście Olga Tokarczuk nie proponuje sterylizacji ani innych zbrodni, posługuje się jednak retoryką, w której wartość społeczną jednostki ocenia się przez pryzmat genów. Mówi też o wartościach, jakie wnoszą ludzie z inną kulturą i wrażliwością, ale całkowicie pomija problemy. Autor, który nie dostał Nobla i nie napisał ksiąg liczących tysiące stron, Jose Ortega y Gasset, w książce „Bunt mas” zawarł jednak wiele cennych spostrzeżeń, którymi dziś można się posługiwać, oceniając zjawiska w społeczeństwie. Jego zdaniem, jedną z cech czasów masowości będą ludzie, którzy osiągnąwszy coś w jednej dziedzinie poczują się autorytetami w innych. I obawiam się, że to jest problem polskiej noblistki, której nagrody szczerze gratuluję i bardzo się z niej cieszę, jednak nie uważam, że trzeba milczeć, bo „wielką pisarką jest”.
Autorstwo: Jan Wójcik
Źródło: Euroislam.pl
już w Wedach było napisane „nie mieszaj krwi” więc cóż wymagać od prymitywa, który „wielką pisarką jest”
Nie tylko w Weadach pisze o niemieszaniu krwi, to samo pisze w Bibli, tam to jest tego o wiele wiecej, nawet roznych roslin nie mozna krzyzowac, i uprawiac na jednym polu. Ksiega Prawa i Ksiega powtorzonego prawa.
A co do Niemiec to czytalem w niemieckiej encyklopedi ze doplyw swiezej slowianskiej krwi w X wieku /slowianie polabscy/ doprowadzil do rozkwitu Niemiec.
Mieszanie sie narodow i kultur prowadzi do rozwoju, kraje ktore sie zamknely szybko upadaly.
A swoja droga, bog stworzyl czlowieka, tylko jakiego koloru, bo jak stworzyl bialego, to skad sie wzieli czarni,czerwoni,zolci?
Obecną cywilizację stworzył biały człowiek i jest ona właśnie jego. Tym białym człowiekiem byli pra-Słowianie. Inni się dołączyli w tym czy innym momencie (rownież Niemcy – Saxonowie). Prawda ta jest tak oczywista dla ludzi znających historię, że nie warto tego nawet dyskutować tutaj.
„Mieszanie sie narodow i kultur prowadzi do rozwoju, kraje ktore sie zamknely szybko upadaly”.
Raczej jest na odwrót.
Mieszanie narodów to socjogenetyka. Ktoś celowo doprowadza do masowej mieszaniny mając na uwadze, że upadnie kultura, a wraz z nią moralność i etyka oraz wartości. Poprzez mieszanie degraduje się poziom rozwoju człowieka. Taką zdegradowaną masą łatwo manipulować, sterować i pchnąć ją do wojny. Poprzez mieszanie giną zdolności człowieka, duchowość, energetyka, zmysły, inteligencja, szybkość myślenia, obrót informacją, pojmowanie itd. itp. Gaśnie ród. Eliminacja całych drzew genetycznych i kultur. Jest to zbrodnia na niesłychaną skalę. W kulturze człowiek się rozwija ewoluuje, przez tysiące lat kształtował i rozwijał się, a w tym wartości etyczno moralne, osiągnięcia stanu inteligencji i psychogenetyki.
Za tymi działaniami stoi grupa, która ma wiedzę i działa zespołowo, czyli wbrem temu chaosowi co wdraża.
Dawniej zakony specjalnie próbowały wymieszać narody aby wyeliminować swoich wrogów lub przejąć nad nimi kontrolę np słowiańszczyzna zachodnia.