40 tys. zł dla pracownika z umową śmieciową

Opublikowano: 25.04.2013 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 910

Przed gdańskim sądem rejonowym zakończył się proces o ustalenie istnienia stosunku pracy i zapłatę wynagrodzenia, który pomorski związek zawodowy OPZZ Konfederacja Pracy wytoczył jednej z największych firm ochroniarskich w Polsce – DGP Dozorbud Grupa Polska sp. z o.o. z Legnicy.

Sąd pracy przyznał panu Czesławowi ponad 40 tysięcy złotych zaległego wynagrodzenia z nadgodzinami oraz ekwiwalent za urlop, na którym pracownik nigdy nie był. Zanim jednak możliwe było orzeczenie zapłaty tej sumy, sąd ustalił, że pan Czesław był pracownikiem, a nie zleceniobiorcą.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Anita Niemyjska-Wakieć uznała, że rodzaj wykonywanej pracy wskazywał, że pan Czesław świadczył pracę w czasie i miejscu wyznaczonym przez pracodawcę oraz pod jego kierownictwem. W takiej sytuacji, podpisanie umowy zlecenia nie rodzi skutków prawnych, bo wobec takich osób automatycznie stosuje się przepisy prawa pracy, a nie kodeksu cywilnego.

Pan Czesław przez trzy lata pracował przy dozorowaniu obiektów Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku. Jako osobie pełnosprawnej, Dozorbud odmówił mu umowy o pracę. Te dostawały tylko osoby z orzeczoną niepełnosprawnością, których stanowiska były dofinansowane przez PFRON. Pan Czesław pracował na zleceniu, ze stawką poniżej płacy minimalnej. Żeby zarobić 1500 zł brutto, często musiał pracować po 240 godzin miesięcznie (norma etatowa to najczęściej 168 godzin). Dzisiaj pan Czesław jest na emeryturze.

Z wyroku zadowolony jest pełnomocnik pana Czesława, Grzegorz Ilnicki z pomorskiej Konfederacji Pracy. Jego zdaniem uprawomocnienie się wyroku otworzy drogę do kolejnych roszczeń, odprawy i odszkodowania za dyskryminację w zatrudnieniu. “Myślimy o pozwaniu tego pracodawcy o kolejne 20 tysięcy złotych, liczymy że egzekucja tego wyroku nie będzie trudna, bo pozwany to duża firma. Duża i zbudowana na skrajnym wyzysku pracowników” – mówił po ogłoszeniu wyroku Ilnicki.

Wynagrodzenie, które uzyskać ma pan Czesław jest jednym z najwyższych, które sąd pracy zasądził na rzecz osoby, która pracowała z tzw. umową śmieciową.

Proces trwał ponad dwa lata.

Autor: Krzysztof Kobrzak
Źródło: Lewica


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Sebek 25.04.2013 13:58

    Przecież on sam taką umowę podpisał i zgodził się na takie, a nie inne warunki pracy. Jakim prawem więc po tym wszystkim każe sobie wypłacać odszkodowanie?

  2. fm 26.04.2013 01:11

    @bos – to standardowy mobbing. Bierzesz robotę albo spadaj. Koniec. To dotyczy wielu pracodawców.

    @Sebek toż ci rozumowanie: “przecież on sam podpisał”. Tak samo robi policja, służby systemowe, politycy i wszyscy oszuści.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.