Liczba wyświetleń: 798
Niecodziennego odkrycia dokonali policjanci z warszawskiego Bemowa. Funkcjonariusze natrafili na zbudowane z gałęzi i liści obozowisko na terenie fortów Blizne. Okazało się, że ojciec urządził swojemu 4,5-letniemu synowi ekstremalny obóz przetrwania.
Na terenie fortów Blizne mężczyzna zbudował z gałęzi i liści szałas, w którym przez dwa dni mieszkał wraz z synem. Okazało się, że ojciec chłopca nie miał przy sobie żadnych innych rzeczy potrzebnych do biwakowania. 35-latek został doprowadzony do jednostki policji, a chłopczyk po badaniu lekarskim został przekazany pod opiekę matki.
Funkcjonariusze interweniowali po otrzymaniu zgłoszenia na numer alarmowy. Okoliczni mieszkańcy od kilku dni widzieli w pobliżu rezerwatu Fosa Groty kilkuletniego chłopca. Dziecko miało spać w szałasie zrobionym przez ojca z gałęzi i liści oddalonym od stawu jedynie o około dwa metry.
Gdy na miejsce dotarli policjanci, chłopiec był przestraszony, a na jego ciele widoczne były ślady prawdopodobnie po ukąszeniach owadów. Kilkanaście metrów dalej funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, którym okazał się ojciec dziecka. Mężczyzna przyznał się policjantom, że od dwóch dni mieszka tutaj z 4,5-letnim synem. Robią zakupy w pobliskim sklepie i żywią się złowionymi przez niego rybami. Wokół obozowiska policjanci nie znaleźli jednak żadnych rzeczy potrzebnych do biwakowania: ubrań, koca, czy jedzenia.
Funkcjonariusze pomogli chłopcu bezpiecznie dotrzeć do radiowozu i wezwali karetkę pogotowia. Chłopczyk nie wymagał opieki lekarskiej i został przekazany matce. Po przesłuchaniu ojciec chłopca został zwolniony. Sprawą zajmie się prokuratura. Mężczyzna może teraz odpowiedzieć nawet za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia.
Autor: rz
Na podstawie: policja.waw.pl
Źródło: Niezależna.pl
Sankcjonowane niewolnictwo. Co za pier***** totalitarny kraj. Co złego jest w pokazywaniu dziecku jak naprawdę wygląda świat poza miastem? Przecież nie zostawił syna samego na tydzień. „Funkcjonariusze pomogli chłopcu bezpiecznie dotrzeć do radiowozu” ręce opadają.
Czyli teoretycznie mnie (lub każdego innego rodzica) mogą pociągnąć „za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia” bo przecież mój 6-cio letni syn sam chodzi po schodach (bez opieki), biega po podwórku i bawi się w piaskownicy, gdzie może zostać pokąsany dotkliwie przez owady.
Całe zajście jest skandaliczne!
Z automatu traktuje się rodziców jak ludzi nieodpowiedzialnych, którzy narażają swe własne dzieci!
Na miejscu rodzica pozwałbym policjantów za „naruszenie miru domowego”! 😀
99% rodziców w tym kraju naraża z bezmyślności, głupoty i ignorancji swoje dzieci na prawdziwe, powszechne zagrożenia, głównie toksyczne świństwa od szczepionek, poprzez jedzenie, leki, kosmetyki. Większość dzieciaków teraz choruje co najmniej na różne alergie czy otyłość, bo ich rodzice nawet nie dostrzegają zagrożeń. A jak trafi się ktoś normalny – trudno zgadnąć z braku szczegółów czy na pewno, ale sam pomysł uważam za sensowny – to dzielni funkcjonariusze reagują.
No i takie kwiatki jak „chłopiec był przestraszony, a na jego ciele widoczne były ślady prawdopodobnie po ukąszeniach owadów” albo „funkcjonariusze pomogli chłopcu bezpiecznie dotrzeć do radiowozu” – jak za najcięższej komuny…
Policja przechodzi obojętnie obok palącej mamy z niemowlakiem na rękach, obok dzieci z puszkami coli czy rodzicami faszerującymi małe dzieci MacDonaldem!
Gdyby ojciec faktycznie zostawił syna samego w szałasie, to dla mnie byłoby to karygodne. Teraz jednak wyraźnie widzimy, że dziecko było pod opieką rodzica! Czy gdyby zamiast szałasu był namiot, to już ludziom by nie przeszkadzało? Przecież namiot brzmi normalnie. Nie to co szałas. Wygody co prawda te same, ale przecież liczą się pozory.
Wielokrotnie spałem w szałasie. Budowałem zarówno szałasy letnie i zimowe (pół iglo – pół szałas). Wiem że dobrze zbudowany szałas nie jest zły.
Chory świat, wszystko na opak. Jakby dzieciak siedział 10h przed komputerem to byłoby ok.
Ojciec zapobiegawczy, nam wszystkim przydałby się taki obóz przetrwania. Kto dziś potrafi rozpalić ogień bez zapałek albo zbudować szałas.
Mój „kochany kraj”… mój „cywilizowany świat”….