Żywiecki wielki brat

Opublikowano: 06.07.2016 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 955

Kto ma kamerę, ten ma władzę. Dlaczego? Bo dysponuje nagraniami, bo może je wykorzystywać do swoich celów. Wreszcie – bo pośrednio wpływa na nasze zachowanie, które zmieniamy pod wpływem bycia obserwowanym. Jednak to nie wystarczy. Władze Żywca postanowiły nie tylko nagrywać, ale też bezpośrednio zarządzać mieszkańcami miasta. Na razie tymi, którzy korzystają z przejścia podziemnego.

„Proszę po to wrócić” – rozlega się z głośników, gdy strażnik miejski zobaczy osobę zostawiającą śmieci w nieodpowiednim miejscu. Uzasadnieniem jest oczywiście „bezpieczeństwo” – w tym wypadku chodzi o świeżo wyremontowane przejście podziemne, ale plany są szersze.

„Fonomonitoring”, umożliwiający strażnikom nie tylko obserwowanie przestrzeni miejskiej, ale też wydawanie poleceń znajdującym się tam ludziom, objąć ma niebawem żywiecki rynek. Czy władze miasta i entuzjastycznie opisujący ich działania dziennikarze nie dostrzegają, że oto przekraczana jest kolejna granica upodobniająca przestrzeń publiczną do tej opisywanej w „Roku 1984”? Powieść miała być chyba jednak przestrogą, a nie instrukcją.

Na podstawie: Wyborcza.pl
Źródło: Panoptykon.org


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Abaddon 06.07.2016 12:30

    W Polsce patologia podglądactwa mająca na celu przyzwyczajenie nas do bycia obserwowanymi zaczęła się od programów typu “Big Brother” – nigdy tego badziewia nie oglądałem i dziwiłem się fascynacją ludzi takim pseudo rozrywkowym odpadem. Ale to był plan na lata. Pod przykrywką rozrywki badano nas i ulepszano projekt. Wszyscy traktowali to jako coś fajnego. Mało kto wyobrażał sobie, że będzie obserwowany na każdym kroku już w niedalekiej przyszłości. Ludzie, którym mówiłem, że to nas niedługo może czekać, śmiali się z mojej naiwności i mówili, że nie rozumiem książki bo jest ona o komunistycznym totalitaryzmie. Niestety większość społeczeństwa to bydło, które za smakowitym kąskiem pójdzie do rzeźni. Dzisiaj antyutopijna wizja Orwella się spełnia. Jesteśmy obserwowani na ulicach, w środkach komunikacji a niedługo w domach (jak ktoś jest nieostrożny to może już jest podglądany w domu), nosimy przy sobie zarejestrowane na nasze nazwisko komórki wskazujące naszą pozycję 24 godziny na dobę. W moim mieście wybudowano przejście podziemne na nowym odcinku trasy komunikacji miejskiej. Na pętli ukończonej w zeszłym roku do dziś nie ma kasy biletowej i nie zamontowano wyświetlaczy podających czasy przyjazdów i odjazdów – ale ze 20 kamer już jest. Tak – to dla mojego bezpieczeństwa… To czemu tego bezpieczeństwa nie czuję? Tylko odgórną inwigilację i presję. Schizofrenia? Jeszcze tylko tych krzykaczek brakuje. Wolność to niewola.
    http://czytac-nie-czytac.blogspot.com/2011/11/rok-1984-george-orwell.html
    http://senpuusociety.com.pl/topic/1471-george-orwell-rok-1984/

  2. MvS 06.07.2016 17:49

    @PanOgkrywca
    Też myślałem że kamery pomagają łapać wandali. Na moim osiedlu było i jest mnóstwo kamer, ochrona śledzi i nagrywa. Jak przyszło co do czego, to materiały z kamer nie zostały użyte w sprawie o zniszczenie paneli oswietleniowych, ponieważ nie dało się rozpoznać sprawców ze 100 % pewności. Ta sama sytuacja miała miejsce kiedy w biały dzień, przez bramę do osiedla wjechała furgonetka przeprowadzkowa, podjechała pod klatkę, wysiedli z niej tragarze i wynieśli plazmę, sprzęt audio i inne fanty i wyjechali na legalu. Rejestracja niewyrazna, typki z twarzy podobne do nikogo. Trzeci przypadek: słyszę z balkonu jak podrostki komentują zawartość mieszkań i wyraznie planują włam na partery. Idę do ochrony a tu: “Panie, nic nie widziałem. Na kamerze nie bedzie, bo tam kamer nie ma” “To może wyjdz pan z tej stróżówki ” Polazł. Wrócił. “Nikogo nie ma.” Pewnie że nie ma. Po 10 minutach !!! Po tym, już lata temu, na zebraniu mieszkańców zaproponowałem likwidację ochrony i kamer ze względu na koszty i nieskuteczność to się raban podniósł. Od tego czasu nie chodzę na spotkania- szkoda nerwów na słuchanie beczenia. I nie zgadzam się na chodzenie w cieniu kamery, zamiast tego wolę straż sąsiedzką.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.