Znowu strzela się do Semitów

Opublikowano: 01.04.2018 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 962

Nie bądźmy antysemitami! Upomnijmy się o Palestyńczyków (Semitów) w nierównej walce z chazarsko-syjonistycznymi bandami okupującymi Palestynę!

Na granicy Gazy (największy obecnie na świecie obóz koncentracyjny) i Terytoriów Okupowanych (przez chazarskich syjonistów) zginęło już 16 Palestyńczyków (Semitów) a ponad 1400 zostało rannych, zabitych przez żołnierzy z “najmoralniejszej armii świata” IDF. Przeciwko Palestyńczykom (Semitom) używa się czołgów, artylerii, dronów i snajperów. Pokojowa manifestacja Palestyńczyków ma potrwać do 15 maja, rocznicy Nakby (Katastrofy), tak więc “najmoralniejsza armia świata” będzie mogła jeszcze zabić dowolną liczbę Palestyńczyków (Semitów).

Próba otrucia jakiegoś renegata wywołała światową burzę i eskalację sankcji dyplomatycznych, które są prostą drogą do wojny. Zabicie 16 Semitów (Palestyńczyków) przez chazarskie, syjonistyczne wojsko nie zaprząta uwagi światowych mediów. Dziwny jest ten świat…

15 maja każdego roku obchodzony jest jako dzień upamiętniający Nakba(z arb. Katastrofa), początek czystek etnicznych w Palestynie w 1948 r. Tego dnia wojska brytyjskie opuściły terytorium Ziemi Świętej na mocy rezolucji 181 ONZ dzielącej kraj na dwie części – arabską i żydowską. W 1951 r. liczba wypędzonych Palestyńczyków, rdzennych mieszkańców tej ziemi sięgnęła 711 tys. osób. Do dziś w obozach dla uchodźców przebywa ok. 4 250 tys. Palestyńczyków i ich potomków. W tym roku mija 70 lat od wygnania mieszkańców Palestyny, zajętej przez kryminalne bandy syjonistyczne.

Zabijali i palili wszystko, co było palestyńskie, zmuszając do ucieczki setki tysięcy autochtonów. Arabskim słowem Nakba (Katastrofa) określa się to co przydarzyło się wtedy tym osobom. Oto wspomnienia jednego z nich. Hasan Subhi Abu Rahma miał 18 lat gdy musiał uciekać z wioski ‘Aqir. Był chłopem, uprawiał razem ze swoją dwunastoosobową rodziną niewielki kawałek ziemi. Jego rodzina posiadała 14 dunum (ok.1,25 ha). Ten kawałek ziemi dawał plony niezbędne do wyżywienia całej rodziny. Jednak te skromne ale godne życie zostało przerwane przez ucieczkę spowodowaną przez izraelskich uzurpatorów.

„To była szczodra i błogosławiona ziemia. Dawała zboże, miód, laban (produkt podobny do jogurtu, przyp.SL) i najlepsze sery w całej Palestynie, robione z owczego mleka. Ponadto nasza wieś słynęła z produkcji dywanów, produkowanych z wełny naszych owiec”. O tej strasznej nocy, gdy został wypędzony ze swojego domu i swojej ziemi, Hasan opowiada: „O piątej rano syjonistyczne bandy Hagana zebrały się na krańcach wsi i po krótkim czasie napadły na osadę i zaczęły zabijać i niszczyć. Kto mógł, zaczął uciekać. Lecz kto nie dał rady: starcy, dzieci i niektóre kobiety wpadli w łapy band i zostali zamknięci w wioskowym meczecie. Potem oprawcy zaczęli strzelać i rzucać do środka bomby, zabijając wszystkich.”

Po chwili, biorąc głębszy oddech, Hasan kontynuuje wspomnienia: „Po tym wszystkim mojej rodzinie udało się uciec. Maszerowaliśmy aż do al-Migdal, w pobliżu południowej granicy z Gazą. Zostaliśmy tam tylko dwa dni lecz gdy nadeszły wieści o zbliżających się bandach syjonistycznych uciekliśmy dalej, aż do Gazy. Tam znaleźliśmy schronienie w obozie uchodźców an-Nuseyrat, w centralnej części Strefy”. Cichym głosem Hajj Hasan (Hajj – wierzący, który odbył pielgrzymkę do Mekki, przyp. SL) poprosił jednego z wnuków, którzy zebrali się by posłuchać jego bolesnych wspomnień, by przyniósł akt własności i klucze od domu, które stały się symbolem jego praw do ziemi, z której zostali wypędzeni.

Drżącymi dłońmi Hajj Hasan rozkłada dokumenty, w ten sposób można zobaczyć jego dane personalne i informacje potwierdzające jego prawa. „Jak bardzo pragnę wrócić na tę ziemię, pracować, spożywać jej owoce i tam umrzeć…” I kończy: „Jeśli nie zdołam wrócić, to moje wnuki zobowiązały się dokończyć dzieło i nie zamienić tej ziemi nawet za całe złoto świata. Bo prędzej czy później okaże się kto ma rację a obcy i złodzieje zostaną wyrzuceni z naszej ziemi”.

W lutym 2010 Kneset uchwalił prawo zakazujące pod groźbą więzienia publicznego obchodzenia żałoby z okazji Nakba. W ten sposób „jedyna demokracja na Bliskim Wschodzie” wyłącznie dla Żydów usiłuje ukryć prawdę o początkach Państwa Izraela.

Nie bądźmy antysemitami! Upomnijmy się o Palestyńczyków (Semitów) w nierównej walce z chazarsko-syjonistycznymi bandami okupującymi Palestynę!

Autorstwo: Jarek Ruszkiewicz SL
Źródło: NEon24.pl


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. hWdPOPIS 02.04.2018 02:10

    ŻYDZI TO NIE SEMICI LECZ CHAZARZY

    „Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski” – tytuł książki Shlomo Sanda prowokuje. Prowokuje, dodajmy, skutecznie. Dzieło profesora historii powszechnej uniwersytetu w Tel Awiwie przez dziewiętnaście tygodni znajdowało się na czele rankingu najlepiej sprzedających się książek w Izraelu. Przychylność czytelników była spora. Proporcjonalna do niechęci ze strony izraelskiego środowiska naukowego.

    Nic dziwnego. Sand demaskuje oficjalną izraelską historiografię, jako służącą legitymizacji fundamentów ideologicznych, na których wzniesiono współczesny Izrael.

    Oficjalna historia Żydów – propagowana przez izraelski system oświaty – mówi o narodzie, który przed dwoma tysiącami lat został wygnany ze swojej ziemi, aby w wyniku działalności ruchu syjonistycznego do niej powrócić.

    Sand udowadnia, że po zburzeniu drugiej świątyni w Jerozolimie nie doszło do wygnania. Żydzi pozostali w Judei/Palestynie, aby na przestrzeni lat częściowo przyjąć chrześcijaństwo lub islam.

    Sand obala również pogląd, jakoby judaizm nie praktykował prozelityzmu. W oparciu o twórczość Horacego, Juwenalisa czy Celsusa pokazuje, że przechodzenie na judaizm było popularne w samym Rzymie. Doskonałym argumentem są też chronologicznie wcześniejsze czasy Machabeuszy, którzy nawracali na judaizm podbite ludy. W ten sposób rozbija etnocentryczną narrację jedności wiary, krwi i ziemi.

    Jednym z najbardziej wartościowych fragmentów książki jest ten dotyczący „zapomnianych królestw”, w których religią wyznawaną był judaizm. Lista państw, których władcy i poddani przyjęli judaizm nie jest krótka: królestwo Himjarytów na terenie tzw. Arabii Szczęśliwej, państwo królowej Kahiny w Afryce Północnej, wreszcie najważniejsze z nich: imperium Chazarów, panujących nad gigantycznym obszarem Stepu Pontyjskiego.

    Dzisiejsza nauka nie ma wątpliwości, że Chazarowie nie są Semitami, lecz przyjęli judaizm.

    Dzieje tego zapomnianego imperium budziły żywe zainteresowanie w środowiskach żydowskich… aż do powstania państwa Izrael. Jak stwierdza Sand,

    od 1951 roku do dzisiaj nie wydano żadnej pracy w języku hebrajskim poświęconej Chazarom. Ich państwo jest też tematem tabu w izraelskim systemie oświaty.

    Na przykładzie Chazarów możemy prześledzić, jak bardzo oficjalna izraelska historiografia zaprzęgnięta jest do służby ideologii legitymującej istnienie Izraela w obecnej postaci.

    Głęboko zakorzeniony strach przed atakiem na słuszność projektu syjonistycznego, gdyby okazało się, że żydowscy osadnicy nie są bezpośrednimi potomkami synów Izraela, został jeszcze spotęgowany obawą, że może to doprowadzić do ogólnego poddania w wątpliwość prawa do istnienia państwa Izrael

    — pisze Sand. Temat Chazarów był obecny w historiografii zachodniej, szczególnie brytyjskiej. Spopularyzował go swoją powieścią „Trzynaste plemię” Arthur Koestler. Autor „Ciemności w południe” znany jest ze swojego rozczarowania do projektu komunistycznego. Wcześniej zdążył się rozczarować do syjonizmu. Do końca życia był jednak obrońcą prawa Izraela do istnienia i demaskatorem antysemityzmu. Tym większe musiało być jego zdziwienie, gdy ambasador Izraela w Wielkiej Brytanii oskarżył go o działanie antysemickie finansowane przez Palestyńczyków. Chociaż inne powieści Koestlera były poczytne w Izraelu, „Trzynaste plemię” zostało przetłumaczone na hebrajski po siedemnastu latach i nigdy nie było dostępne w obiegu księgarskim.

    Sprawa Chazarów jest niezwykle istotna. Część historyków stawia bowiem tezę, że Żydzi z Europy Wschodniej są potomkami Chazarów, a nie Żydów niemieckich, którzy trafili nad Ren z Judei/Palestyny. Są więc potomkami mieszkańców stepu, którzy przyjęli judaizm we wczesnym średniowieczu, nie zaś potomkami rolników wygnanych z Judei/Palestyny po zburzeniu świątyni przez Tytusa. To zaś podważa etnocentryczną koncepcję narodu żydowskiego, który po dwóch tysiącach lat wraca do domu.

    Sand stawia tezę, że Żydzi nie są narodem w nowoczesnym rozumieniu tego pojęcia. Podobnie jak nikt nie mówi o narodzie chrześcijańskim.

    Autor stosuje bowiem definicję narodu, w myśl której jest to grupa mieszkająca na danym terytorium, gdzie rozwinęła się wspólna dla wszystkich kultura codzienna, począwszy od wspólnego języka po zwyczaje. Jego zdaniem realizacja projektu syjonistycznego stworzyła dwa nowe narody na Bliskim Wschodzie: izraelski i palestyński. Sand proponuje zerwanie z etnocentryczną wizją Izraela, w której prawodawstwo Izraela nadal zmusza do reagowania na potrzeby Żydów z całego świata, a nie Izraelczyków, działa na rzecz wydumanych potomków jakiegoś ethnos, a nie na rzecz jego mieszkańców. Jednocześnie autor broni prawa Izraela do istnienia. Jego argument jest prosty: dziecko narodzone z gwałtu również ma prawo do życia.

    „Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski” to fascynująca wędrówka przez kilkadziesiąt wieków żydowskich dziejów. Sand rozpoczyna ją od uporządkowania stanu badań nad pradziejami Żydów przedstawionymi w Starym Testamencie. Następnie przechodzi do wspomnianych problemów wygnania, prozelityzmu i konwersji. W kolejnym rozdziale skupia się na żydowskich „zaginionych królestwach”. Całość podbudowana jest teoretycznymi rozważaniami nad koncepcją narodu, opisem najważniejszych dzieł żydowskiej historiografii (Graetz, Jost, Hess, Dubnow). Całość kończy rozdział o polityce tożsamościowej w Izraelu.

    Ostatnie słowa zmuszają czytelnika do refleksji:

    Skoro można próbować modyfikować w sposób tak radykalny wyobrażenia historyczne, to dlaczego nie zaplanować, z dużą dozą kreatywności, zupełnie innej przyszłości? Skoro przeszłość narodu wywodzi się głównie z onirycznego mitu, dlaczego nie zacząć zmieniać przyszłości, zanim zamieni się ona w koszmar?

    Shlomo Sand, Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski, tłum. Hanna Zbonikowska-Bernatowicz, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2011, s. 434.

    Bartosz Machalica

    http://zbawienie-eschatologia.pl/artykuly/19-zydzi-to-nie-semici-lecz-chazarzy

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.