Liczba wyświetleń: 2736
„L’Express” w swoim czwartkowym wydaniu ujawni, że jego szef z lat 1970., Philippe Grumbach był radzieckim agentem. Nosił pseudonim „Brok” i pracował dla ZSRR. Miał dostęp do najważniejszych polityków Francji tego czasu.
„Genialny dziennikarz, ale także zdrajca Francji, który przez trzydzieści pięć lat pracował dla KGB” – opisuje historię magazyn „L’Express”. Bywał w pobliżu Mitterranda i Giscarda, ale był też „jednym z największych radzieckich szpiegów w V Republice” – mówi obecny redaktor naczelny magazynu Étienne Girard, który wraz z Anne Marion prowadził dziennikarskie śledztwo.
Grumbach, używający pseudonimu „Brok”, zmarł w 2003 roku w wieku 79 lat. Był uważany za doradcę prezydentów. Philippe Grumbach był redaktorem naczelnym magazynu od 1956 do 1960, a następnie dyrektorem i szefem działu politycznego do 1974. Od 1946 do 1948 był także sekretarzem redakcji Francuskiej Agencji Prasowej (AFP). Był członkiem Wysokiej Rady Audiowizualnej w latach 1977-1981 (odpowiednik naszej KRRiTV), zajmował się produkcją filmową, w 1984 powrócił do pracy w prasie i zakotwiczył jeszcze w „Le Figaro”. Do końca nie wiadomo, czy szpiegował z pobudek ideologicznych, czy po prostu dla pieniędzy? Wydaje się, że zaczęło się od ideologii.
Według „L’Express” z 13 lutego 2024 r. był jednym z głównych agentów KGB we Francji, pracującym dla sowieckiego wywiadu w latach 1946–1981. Został zrekrutowany w 1946 roku, mając zaledwie 22 lata. Moskwa zlecała mu „misje wywiadowcze, informacyjne, a także akcje destabilizacji politycznej”.
To tylko jeden z przykładów infiltracji sowieckiej na Zachodzie. Przypomnienie tej sprawy może mieć związek ze współczesnością. Ostatnio we Francji zajęto się tematem prorosyjskiej propagandy w internecie i ujawniono wielką skalę tego zjawiska nad Sekwaną.
Autorstwo: BD
Źródło: NCzas.info
Za to USA wybrało Francuzom prezydenta podczas operacji „Sarkozy”
Pewnie gdyby był szpiegiem Mossadu wszystko byłoby OK.
„Przypomnienie tej sprawy może mieć związek ze współczesnością. Ostatnio we Francji zajęto się tematem prorosyjskiej propagandy w internecie i ujawniono wielką skalę tego zjawiska nad Sekwaną.” Tak ,w Polsce też za krytykę nazistów można trafić za kraty, jako ruski agent. Amerykański, mI6, Mossadu to są dobrzy agenci bo sojuszniczy