Liczba wyświetleń: 977
Zgodnie z raportem Agencji Praw Podstawowych UE aż 35 proc. Niemek, 46 proc. Szwedek i 52 proc. Dunek doświadczyło w ciągu swojego życia przemocy fizycznej lub seksualnej! Jeśli do tego doliczymy doniesienia z ostatnich miesięcy o fali seksualnych napaści dokonywanych przez migrantów, to te ponure statystyki mogą być jeszcze gorsze. Powyższe jest wystarczającą przesłanką, aby Parlament Europejski zorganizował dyskusję na temat sytuacji kobiet w krajach Europy Zachodniej.
Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej (European Union Agency for Fundamental Rights) przeprowadziła ogólnoeuropejskie badania na temat przemocy fizycznej lub seksualnej. Okazało się, że pod względem zachowania nietykalności cielesnej przedstawicielek płci pięknej najgorsza sytuacja panuje w Danii. Aż 52 proc. Dunek powyżej 15 roku życia doświadczyło w swoim życiu przemocy fizycznej lub była molestowana seksualnie. Podobnie jest w Szwecji, Holandii czy Francji, gdzie – odpowiednio – 46, 45 i 44 proc. kobiet doświadczyło poważnego naruszenia nietykalności cielesnej. Nieco lepiej sytuacja wygląda w Niemczech, gdzie wobec 35 proc. kobiet stosowano przemoc fizyczną lub seksualną. Warto jednak dodać, że badania te były przeprowadzone jeszcze przed falą napaści seksualnych dokonywanych przez migrantów w roku 2015 i 2016. Stąd być może taki, a nie inny wynik Niemiec.
Dla porównania – zdaniem Agencji Praw Podstawowych UE w Polsce problem przemocy fizycznej i seksualnej dotyczy jedynie 19 proc. kobiet. Piszę „jedynie”, bowiem w kontekście statystyk jakie płyną z Danii, Szwecji, Holandii, Francji czy Niemiec, Polki mogą czuć się bezpieczne. A już na pewno nie muszą sobie na ramionach rysować specjalnych tatuaży, które na publicznych kąpieliskach i basenach mają je chronić przed zgwałceniem (autentyczny pomysł władz lokalnych jednego z landów w Niemczech).
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości – powyższe dane są wystarczającą przesłanką do tego, aby Parlament Europejski zorganizował dyskusję na temat sytuacji kobiet w poszczególnych krajach Europy Zachodniej.
Na podstawie: FRA.europa.eu
Źródło: Niewygodne.info.pl
A na podstawie czego te badania? Bo wygląda na to że wysokość odsetku molestowanych kobiet jest tutaj zależna od tego jak bardzo dane kraje są zaangażowane w walczenie z tym. Dla Polki za pewne to że kolega klepnął ją tyłek w gimnazjum nie jest molestowaniem seksualnym, a dla Dunki to prawie jak gwałciciel. Różne rozumienie co to jest przemoc seksualna i różny poziom zgłaszalności znacznie utrudniaja takie porównania, tutaj widać redaktorzyna uprościł to wszystko by pasowało do jego ideologii. Dalej artykuł sugeruje istotny wzrost tego odsetka z związku z imigrantami, być może taki jest, być może nie, bez jakiś badań jest to czysta spekulacja, co to ma do dziennikarstwa? Straszenie ludzi zamiast informacji. Potrzebne tutaj byłyby badania i statystyki jak dużo takich incydentów faktycznie jest. Może być tak że po prostu w prpzypadku każdego takiego gwałtu media internetowe szaleją i rozsyłają wszędzie te informacje przez co powstaje złudzenie powszechności. Były na przykłąd takie badania że pytano ludzi jaki według nich jest odsetek muzułmanów w społeczeństwie i porównywano to z realnym, ludzie w znacznej większości zawyżali ten odsetek. Dlatego mamy coś takiego jak nauka, w tym statystykę by móc badać jak faktycznie jest.
jeśli to na podstawie statystyk policyjnych, to pewno i tak grubo zaniżone
Jest na podstawie rozmów z kobietami.
Dobrze jest sięgnąć do źródła, badania ciekawe, aczkolwiek mają swoje światopoglądowe podłoże(tzw. lewackie). Warto tu tak w ogóle zauważyć że w badaniu uwzględniano również przemoc ze strony innych kobiet. W przypadku zwykłej przemocy 26% było od innych kobiet, przy seksualnej 2%.
sam jesteś głupi i niewychowany buraku ze wsi