Liczba wyświetleń: 5727
Janusz Kowalski za pośrednictwem mediów społecznościowych zdradza nowe informacje na temat stanu zdrowia chorującego na raka krtani Zbigniewa Ziobry.
Wszystkich komentatorów życia politycznego zdziwił fakt, że Zbigniew Ziobro nie był obecny 11 grudnia w Sejmie, gdy odbywało się tak ważne dla jego obozu głosowanie nad rządem Mateusza Morawieckiego.
Szybko jednak okazało się, że absencja Ziobry spowodowana była złym stanem zdrowia. Na łamach „Do Rzeczy” powiedział o tym sam były minister sprawiedliwości, ale szczegółów nie zdradzał. Media społecznościowe natomiast bardzo szybko obiegły pogłoski o rzekomym raku krtani, na który miałby chorować Ziobro. Po kilku dniach pogłoski się potwierdził, a w dodatku okazało się, że nowotwór jest złośliwy. Zbigniew Ziobro zniknął z życia publicznego.
Teraz więcej szczegółów na temat jego stanu zdrowia zdradza polityk Suwerennej Polski Janusz Kowalski. Poseł w swoich mediach społecznościowych zareagował na okładkę „Newsweeka” i dopisał kilka szczegółów na temat stanu zdrowia byłego ministra. „Wiedzą, że Zbigniew Ziobro jest ciężko chory. Wiedzą, że walczy o życie. Wiedzą, że prawicy właśnie teraz bardzo go brakuje, bo miał we wszystkim rację. Ale szczują, atakują, manipulują” – napisał na „X”.
Autorstwo: SG
Źródło: NCzas.info
Politycy może i nie przyjęli szprycy covidowej, ale energii nie unikną, jak ktoś notorycznie kłamie to nic dziwnego, że w okolicy gardła powstają nowotwory i inne choroby i tego nikt nie uniknie a w najbliższych latach te energie będą silniejsze
A czemu my zajmujemy się chorobami polityków? Swoich nie mamy? Miliony ludzi choruje. Jedni mają raka, inni inne choroby, depresje, cokolwiek. Co ma dać ta gadka o tym, że jakiś polityk ma raka i nie przyszedł do pracy. No nie przyszedł do pracy i pewnie jakieś L4 dostał, koniec tematu.
Według „totalnej biologii” przyczyną będą zapewne wypowiadane kłamstwa. W tym momencie spojrzałem za okno – zaświeciło słońce, jakoś tak radośniej mi się zrobiło na sercu, tyle szczęścia jednego dnia.
Ziobro miał na pieńku z lekarzami przez lata a teraz lekarze będą mu życie ratowali.. no ironia.
Karma wraca.
@Katarzyna TG z tymi lekarzami ratującymi życie to pojechałaś za bardzo… Na pewno nie pomogą mu w kwestii raka.
17 lat temu zdiagnozowano mi raka krtani, po kilku terminach na operacje, nie mozna bylo jej wykonac poniewaz mialem jak nie zapalenie gardla to grzybice w zwiazku ze srodkami wziewnymi ktore bralem. Po 3 latach , gdy lezalem na klinice z innego powodu, stwierdzono ze musze miec usunietego gdyz przeszkadza mi to w oddychaniu przewieziono mnie na klinike onkologiczna i taki mlody lekarz popatrzyl i zaczal sie smiac, ze to wcale nie jest rak tylko brodawczak tylko zwykly tluszczak, i za 5 minut mi go usunal. Mialem jeszcze pozniej dwie diagnozy raka i to pluc i za kazdym razem okazywalo sie ze to nie jest zaden rak. Tak ze wycieli mi niepotrzebnie jedno pluco.
Z tego co czytalem to 70 % diagnozy raka jest falszywe.
Podobnie jak i innych badan.
rici, bo prawdziwych lekarzy już NIE MA! To co zostało to ,,sprzedawcy,, wielkiej farmacji. A prawdziwej wiedzy diagnostycznej to oni nie mają. To w więkrzości ,,konowały,, z bezwartościowymi tytułami. Ciesz się że nie wyjechałeś ,,nogami do przodu,,
replikant3d, to prawda – zdecydowana większość z nich to w najlepszym przypadku „receptopisarze”. Z moich obserwacji na dziesięciu lekarzy jeden cokolwiek wie i mu się chce a reszta to sprzedawcy. I nie ma znaczenia czy państwowo czy prywatnie. JEDNEGO, góra dwóch lekarzy wspominam dobrze ale.. oboje już nie żyją.
Ja to doskonale wiem i dlatego zyje, jakbym sie chcial stosowac do ich zalecen i srodkow, to dawno by mnie nie bylo.
Mialem i mam kilku kolegow lekarzy ktorzy mi tam czasem cos doradza, ale w wiekszosci polegam na sobie i na tym co mowi mi moj organizm i intuicja.
A z kolegami lekarzami jak rozmawiam , to wyraznie mowia ze musza tak postepowac poniewaz takie sa procedury, a gdyby sie do nich nie stosowali to zaraz moga stracic prawo wykonywania zawodu.