Liczba wyświetleń: 691
PSL chce, by nie można było sprzedać gruntu rolnego dowolnej osobie lub firmie. Czuwać nad tym ma Agencja Nieruchomości Rolnych.
Wyborcza.biz pisze, że do Sejmu trafił projekt nowej ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Ludowcy tłumaczą, że ma ona przeciwdziałać zarówno powstawaniu olbrzymich latyfundiów, jak i rozdrabnianiu gospodarstw. Nowe przepisy mają zapobiec spekulacji gruntami rolnymi, kiedy w maju przyszłego roku zostaną zniesione ograniczenia w ich nabywaniu przez obywateli UE. Wielu właścicieli ziemi liczy na to, że jej ceny pójdą wtedy mocno w górę; polska średnia, wynosząca ok. 32 tys. zł za hektar, nadal jest sporo niższa od unijnej, która wynosi 12,6 tys. euro/ha.
Problem w tym, że takie ceny byłyby zaporowe dla większości naszych rolników chcących powiększać swoje gospodarstwa. Co innego potężne zachodnie fundusze, jak skandynawski fundusz emerytalny AP2: jedna piąta jego aktywów ulokowana jest w gruntach, które potem wydzierżawia. Przepisy projektowane przez PSL mają sprawić, że polska ziemia pozostanie w rękach rolników indywidualnych, których gospodarstwa miałyby nie więcej niż 300 ha.
Pierwszy z projektów ma przekształcić Agencję Nieruchomości Rolnych w pośrednika w obrocie gruntami rolnymi. Załóżmy, że jakiś właściciel ziemi postanowi sprzedać kilka hektarów. Jeśli nabywcą miałby być któryś z sąsiadów rolników, transakcję można byłoby sfinalizować u notariusza bez pośrednictwa agencji. A gdyby jakiś inwestor zaoferował znacznie większe pieniądze? Nic z tego! Sprzedający będzie musiał się zgłosić do ANR, a następnie ustalić z nią cenę. I z tym może być problem, bo agencja nie zgodzi się na cenę odbiegającą o więcej niż 20 proc. od średniej w danym powiecie. Dodajmy, że ANR ma stworzyć rejestr wszystkich gruntów rolnych i zbierać dane dotyczące cen oraz publikować na swojej stronie internetowej średnie dla wszystkich powiatów, z uwzględnieniem powierzchni i klasy użytków rolnych. Ewentualny spór między sprzedającym a agencją miałby na podstawie wyceny rzeczoznawcy rozstrzygać sąd – wyjaśnia portal.
Agencja zwracałaby się następnie do miejscowej izby rolniczej o wskazanie rolników chcących powiększyć gospodarstwa, wśród których organizowany byłby przetarg. Gdyby udało się uzyskać wyższą cenę, wówczas sprzedający i agencja dzieliliby się nadwyżką. Z kolei gdyby nie było chętnych na oferowaną ziemię, a ANR nie skorzystała z prawa pierwokupu, sprzedający miałby przez rok wolną rękę w szukaniu nabywcy.
PSL zaproponowało także zmiany w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa (rząd je poparł). Nie dopuszczają one do udziału w przetargach ANR osób i firm, które kiedykolwiek nabyły od niej grunty rolne o łącznej powierzchni co najmniej 300 ha. Ci, którzy kupią ziemię, będą musieli osobiście prowadzić gospodarstwo, a jeśli ją sprzedadzą bez zgody Agencji wcześniej niż po dziesięciu latach albo obciążą grunt hipoteką, zapłacą wysoką karę (40 proc. ceny sprzedaży); ma to zniechęcić do kupowania ziemi przez podstawione osoby. Każdy nabywca będzie musiał złożyć oświadczenie o pochodzeniu pieniędzy na zakup ziemi, a także o niezawarciu umowy przedwstępnej na jej sprzedaż.
Portal przypomina, że we Francji działa agencja (SAFER), która nadzoruje obrót ziemią – nie tylko nie pozwala na spekulacje, ale i dba o rozwój terenów wiejskich oraz o środowisko naturalne.
Autorstwo: Nowy Obywatel
Jest jeszcze kwestia sprzedaży polskiej ziemi zagranicznym właścicielom. Polska ziemia jest własnością polskiego narodu i obywateli polskich żyjących na terenie Rzeczpospolitej Polskiej!!! Jeżeli rząd polski dopuścił do wyprzedaży nawet jednego hektara polskiej ziemi, to jest zdradzieckim rządem antypolskim i należy go natychmiast obalić!
To w końcu ma być wolny rynek czy nie?
Dlaczego jakiś urząd ma ograniczać MOJE prawo własności do gruntu?
Zresztą sam podział na ziemię rolną i inwestycyjną (budowlaną) jest idiotyczny i generujący ogromne możliwości korupcyjne.
Polacy, teoretycznie, mają przecież możliwość zakupu gruntów poza Polską.
No, może poza możliwościami finansowymi… 😉
W moim odczuciu tego typu wrzutka świadczy o tym że, ugrupowanie PSL rozpoczęło kampanię wyborczą i dąży do kolejnego skutecznego podzielenie społeczeństwa.
O skuteczności takiego działania świadczą wcześniejsze komentarze (jak dotąd zasada dziel i rządź w tej szerokości geograficzne jest bez mała 100%sprawdzalna).
Warto pamiętać, że to ugrupowanie bierze aktywny udział w rządzeniu od 2 kadencji i naprawdę mogło już dawno uporządkować przepisy w tym zakresie.
Warto także pamiętać jakie stanowisko zajęło to ugrupowanie w nocnym głosowaniu dotyczącym polskich lasów państwowych.
Cóż jednak nadal zasada obiecanki cacanki, a głupiemu radość ma się nadal dobrze -:( !!!!.