Liczba wyświetleń: 440
Portal Intercept został stworzony w celu publikacji materiałów dostarczanych przez Edwarda Snowdena, wśród nich niedawno pojawiły się zdjęcia siedzib najtajniejszych instytucji Stanów Zjednoczonych.
Autorem zdjęć jest fotograf, Trevor Paglen, który na podstawie listy Snowdena ze śmigłowca sfotografował wymienione tam budynki.
“Logiką organizacyjną aparatu śledzenia naszego narodu jest niewidzialność i sekretność, jego operacje mają jednak miejsce w realnym świecie. Programy cyfrowej obserwacji potrzebują swoich centrów informacyjnych, instytucje monitorujące znajdują się w istniejących fizycznie budynkach, systemach śledzenia bazujących na technologia, osobach i szerokiej sieci niezbędnych materiałów, w które one się zaopatrują. Patrzymy tutaj na konkretne miejsce, dzięki czemu możemy sobie uzmysłowić wielkość infrastruktury szpiegowskiego Stanów Zjednoczonych” – powiedział Paglen.
Autor: Victor Orwellsky
Zdjęcia: Paglen/Intercept
Źródło: Kod Władzy
Supertajne, a dostał się tam śmigłowiec?
Przeraża mnie przebiegłość takiego myślenia.
No dobrze, napiszę coś więcej, żeby nie było, że tylko sobie bezmyślnie krytykuję. No więc, jak by to niby miano uniemożliwić dostawanie się tam śmigłowców?
– Zamknąć strefą powietrzną? — Najlepszy pomysł, żeby pokazać, gdzie jest coś tajnego.
– Zestrzeliwać wszystkie śmigłowce przelatujące w pobliżu? (sic!) — Pewnie skończyło by się tym, że przebiegli Amerykanie stwierdziliby, że w pobliżu jest baza terrorystyczna i trzeba by obiekt “zwinąć”.
– Zakłócać aparaturę? — Kolejny świetny pomysł, żeby pokazać, gdzie jest coś tajnego.
– Używać supertajnej aparatury do prania mózgów załodze helikoptera na odległość? A może wypuszczać Godzillę? …
Miejsca są tak tajne, że można sobie liczyć samochody na Google Maps.
Bo nie o “tajność” samego obszaru, czy budynku tu chodzi.
A o co chodzi? Jaka pewność, żę google maps nie jest manipulowana? Widocznie najtajniejsze te budynki ich nie są, chyba że te podziemne, jakie ma CIA. Jak tak se każdy może podlecieć z aparatem, to i równie dobrze z bombą.
Nikomu nic nie da oglądanie samego budynku, miejsca w których one stoją nie są tajne, organ państwowy jaki je wynajmuje nie robi tego w tajemnicy. To są ogromne miejsca pracy tysięcy ludzi z krwi i kości, również sprzątaczek, magazynierów, serwisantów, kucharzy, nie tylko tajnych agentów. Nawet jeśli część obiektów dopiero teraz została opisana, to również oglądanie danej budowli należy traktować jedynie jako bezwartościową ciekawostkę.
@agama, może dlatego były tajne? Czy dokładniej — ich przeznaczenie było tajne, jak już musimy się czepiać szczegółów. 😉
@FreeG, dla nas to ciekawostka, ale Amerykanie sobie mogą pod nimi poprotestować. 🙂 Ewentualnie, jakiś debil może próbować to wysadzić.