Zapowiedzi cenzury sieci w “paradzie chochołów”

Opublikowano: 09.04.2011 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 603

Władze USA uznają, że blokowanie domen przynosi wyłącznie dobre skutki i jest uczciwe. Kontynuowanie takich działań zapowiedziano w czasie przesłuchania przed amerykańską Izbą Reprezentantów. Rzecz w tym, że zwolennicy blokowania pominęli pewne fakty i mocno przeinaczyli argumenty przeciwników cenzury. Podobne zjawiska obserwujemy w Polsce.

USA jest obecnie jedynym krajem, który blokuje dostęp do określonych stron całemu światu poprzez przejmowanie domen. Wystarczy, że władze uznają daną stronę za naruszającą prawa autorskie lub pedofilską. Cenzura odbywa się m.in. w ramach akcji o nazwie “Operation In Our Sites”. W wyniku tego typu blokad ucierpiało wiele niewinnych stron, a strony naruszające prawo mogą łatwo ominąć blokadę.

Mimo wszystko amerykańskie władze wydają się zadowolone z akcji i będą ją kontynuować w 2011 r. Przemawiające za tym argumenty zaprezentowano przedwczoraj, w czasie przesłuchania przed Izbą Reprezentantów. Oświadczenia osób biorących udział w spotkaniu i nagranie wideo można znaleźć na stronach komisji Izby Reprezentantów odpowiedzialnej za sądownictwo.

Zapowiedzi dalszego cenzurowania znalazły się w oświadczeniu Johna Mortona, naczelnika ICE (agencji odpowiedzialnej za blokady). Morton stwierdził, że działania będą kontynuowane gdyż skutecznie zapobiegają one dystrybucji nielegalnych materiałów w sieci. Przedstawiciel ICE całkowicie pominął fakt, że blokada była w rzeczywistości nieskuteczna. Stwierdził natomiast, że komunikaty wyświetlane na blokowanych stronach przyczyniły się do wyedukowania opinii publicznej w zakresie piractwa. Morton bronił też samego procesu blokowania stron jako należycie starannego.

Innym obrońcą blokowania, który wystąpił na przesłuchaniu, był prawnik Floyd Abrams. Jego argumenty serwis TechDirt ochrzcił mianem “parady chochołów”. Dlaczego?

Jednym z błędów logicznych pojawiających się w różnych dyskusjach jest tzw. sofizmat rozszerzenia. Chodzi o krytykowanie takiej tezy, która nigdy nie padła lub jest przesadzoną wersją argumentu drugiej strony. Chodzi o wkładanie w usta oponenta czegoś, co nie zostało powiedziane. Określa się to także mianem “atak na chochoła”.

Abrams zaatakował kilka chochołów. Warto je podsumować.

Chochoł I: Abrams zasugerował, że przeciwnicy cenzury nie chcą respektować praw autorskich online. To nieprawda. Chodzi jedynie o to, aby egzekwowanie tych praw nie zaszło za daleko nie służyło cenzurze.

Chochoł II: Prawnik sugerował, że przeciwnicy cenzury sprzeciwiają się egzekwowaniu prawa przez nakazy sądowe. To nieprawda. Chodzi jedynie o to, aby te nakazy nie były wydawane lekkomyślnie (jak stwierdziła wcześniej Zoe Lofgren, problem w tym, że sędziowie podpisują różne rzeczy).

Chochoł III: Abrams stwierdził, że przeciwnicy blokowania chcą wykorzystać prawo do wolności słowa aby naruszać prawa twórców i bronić przestępców. To poważne przeinaczenie. Przeciwnicy cenzury nie krytykują bowiem blokowania nielegalnych treści. Chodzi o to, aby zbyt lekkomyślne blokowanie nie szkodziło usługom w pełni legalnym.

Chochoł IV: Abrams sugerował, że przeciwnicy cenzury uważają przestępstwa online za przestępstwa niższej rangi. Tak nie jest.

Największym problemem było chyba to, że Morton i Abrams nie chcieli mówić o prawdziwych problemach tzn. o kwestiach technicznych dotyczących blokowania oraz przejrzystości całego procesu.

Serwis TorrentFreak podaje przykład operatora strony Torrent-Finder. Jego strona jest niewątpliwie legalna. To wyszukiwarka oferująca pliki torrent, które same w sobie nie są zabronione. Podobne usługi oferuje Google. Torrent-Finder przeniósł się na inną domenę i działa, ale właściciel serwisu złożył odwołanie w sprawie przejęcia domeny. Do tej pory władzy nie rozważyły odwołania.

Podejście amerykańskich władz do tego problemu nie jest znacząco inne od podejścia władz polskich. Wczoraj Donald Tusk spotkał się z organizacjami i ludźmi, którzy są zainteresowani rozwojem społeczeństwa informacyjnego. Padło m.in. takie stwierdzenie:

– Jeśli mamy do czynienia z przestępstwem, to ono nie jest mniejszym przestępstwem, tylko dlatego, że dzieje się w internecie.

A czy ktoś sugerował, że jest mniejsze? Takie pytanie od razu ciśnie się na usta. Można powiedzieć, że Donald Tusk sformułował “pytanie do chochoła” bo żaden krytyk cenzury nigdy nie stwierdził, że przestępstwa w sieci są “mniejsze” i nie należy ich ścigać. Przeciwnie. Krytycy cenzury mówią, że trzeba ścigać przestępców zamiast ograniczać komunikację między wszystkimi ludźmi.

Opracowanie: Marcin Maj
Na podstawie: Izba Reprezentantów, TechDirt, TorrentFreak
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. MamDosc 09.04.2011 12:15

    Tytuł brzmiał jak wezwanie do parady . Ja już nazbierałem kamieni ,a tu tylko słowa . Kiedy będą czyny tych wszystkich oczywistych oczywistości .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.