Zamęt w Afryce Zachodniej

Opublikowano: 09.12.2021 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2179

Dzieje się we frankofońskiej części Afryki Zachodniej. Trwa tam już od prawie 10 lat (choć cicho o tej wojnie, w której uczestniczą wojska francuskie i tzw. oddziały pomocnicze z państw będących dawniej francuskimi koloniami) operacja zwana początkowo „Serwal”, przemianowana później na „Barkhane” obejmująca głównie terytorium Mali. Jednak interwenci operują praktycznie od Mauretanii, poprzez Mali, południową część Algierii, Niger i Czad po Senegal i Górną Woltę, czyli praktycznie w całym Sahelu i na obszarze południowej Sahary.

Republika Mali, położona nad rzekami Senegal i Niger, zamieszkana jest przez prawie 20 milionów ludzi. Jako była kolonia francuska nieustannie boryka się z fundamentalnymi wyzwaniami rozwojowymi, przede wszystkim ze względu na swoje położenie śródlądowe. Jest ósmym co do wielkości krajem Afryki, w rankingu wskaźników rozwoju ONZ w 2020 r. plasował się na samym dole. Polityka tzw. reform – nad którymi kuratelę cały czas od uzyskania niepodległości sprawuje Paryż – miała niewielki wpływ na poziom życia ludności. Elity, działające pod dyktando dawnego – tylko formalnie – kolonizatora po prostu nie są zainteresowane, by ludziom żyło się lepiej.

Od sierpnia 2020 roku w Mali miały miejsce dwa przewroty wojskowe. Pierwszy, 18 sierpnia 2020 r. obalił prezydenta Ibrahima Boubacara Keitę. Z kolei tymczasowy prezydent Bah Ndaw został odsunięty od władzy przez wojsko 26 maja 2021 r., a zastępca prezydenta Assimi Goita został prezydentem przejściowym Mali na podstawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Zamęt i polityczna niestabilność w tym olbrzymim kraju od ponad dekady związane są z francuską interwencją… to znaczy wojną z terroryzmem, jak propagandowo tłumaczą Francuzi. Efektem wojny jest głównie kryzys humanitarny i masy uchodźców, którzy w wyniku walk musieli uciekać z domów i tkwią w tymczasowych schronieniach.

W listopadzie br. doszło do spotkania MSZ Mali i Rosji. Ponieważ ponad 10 lat wojska francuskie operują na terenie praktycznie całej frankofońskiej Afryki Zachodniej, twierdząc, że walczą z islamskimi fundamentalistami, ale efektów nie widać, rządzący w Bamako wojskowi zwrócili się o pomoc do Moskwy. Chcą pomocy w postaci przysłania instruktorów szkolących armię malijską. Natomiast w walkach z terrorystami zaangażowani mieliby być ochotnicy i wojskowi pozostający na kontraktach w firmach ochroniarskich (np. osławieni „wagnerowscy”). W ostatnich latach podpisano zresztą kilka umów na dostawy wojskowego sprzętu rosyjskiego dla armii malijskiej.

Minister Ławrow po spotkaniu oświadczył, że Moskwa rozumie „potrzebę wzmocnienia potencjału antyterrorystycznego Mali. W związku z tym państwo rosyjskie dostarcza niezbędny sprzęt, broń i amunicję. Nie można pozwolić, aby ryzyko próżni energetycznej na północy kraju urzeczywistniło się w następstwie decyzji naszych francuskich kolegów o wycofaniu części wojsk z Mali i zamknięciu trzech z pięciu baz wojskowych”. Mowa o „kolegach”, bo w dyplomacji wypada zachować konwenanse, ale faktem jest, że Rosji nie może nie cieszyć, że Paryż jest coraz bardziej znienawidzony w tym regionie. Wszystko to dziedzictwo tak kolonialnej przeszłości, jak i neoimperialnych ciągot z czasów Sarkozy’ego, Hollanda czy teraz Macrona.

Według licznych analityków wzmożenie działalności tworzonych ciągle nowych organizacji islamistycznych w tej części Afryki to efekty działań CIA. Odpowiedź na to, jak bardzo Amerykanie stracili Afrykę w XXI wieku na rzecz Chin. Teraz wchodzi tu intensywnie – nie tylko militarnie, ale przede wszystkim gospodarczo, z technologiami rolniczymi i atomistyką – Rosja. Waszyngton odpowiada tworzeniem chaosu, niepewności, permanentnego kryzysu i terrorystycznego zagrożenia – tę metodę jego działania opisała w „Doktrynie szoku” Naomi Klein.

Francja zarzuca władzom w Bamako zdradę wieloletnich kontaktów. Potępiono też wojskową obecność Rosji w „obszarze odwiecznych francuskich politycznych interesów”. Plany współpracy z prywatną firmą ochroniarsko-militarną – a taką jest „Grupa Wagnera” (obecna od pewnego czasu w Republice Środkowej Afryki, też dawnej kolonii francuskiej) – wzbudziły również nerwowe pomruki z Londynie, Brukseli i Ottawie. Wg Reutersa umowa jest warta 10,8 miliona dolarów miesięcznie. Podczas debaty poruszającej m.in. ten temat podczas ostatniego Zgromadzenia Ogólnego ONZ premier Mali przypomniał dyplomacjom Zachodu, iż takie decyzje leżą wyłącznie w kompetencji prawowitego rządu malijskiego. Jest to o tyle groteskowe, gdy weźmiemy pod uwagę ostatnie oświadczenia czołowych polityków Zachodu odnośnie tzw. „czerwonych linii polityki rosyjskiej”.

Ceniony analityk rosyjski Grigorij Łukjanow z Instytutu Orientalistyki w wywiadach wyjaśnia, że aktualnym celem Moskwy w tym regionie jest zacieśnienie powiązań biznesowych. Rosja, zdaniem krajów afrykańskich, ma przewagę konkurencyjną w wielu dziedzinach nad konkurentami z Zachodu. Przedstawia też tańsze oferty. W przyszłości Mali ma stać się węzłem transportowym dla towarów płynących z zachodu i południa na północ Afryki z przeznaczeniem do Unii Europejskiej (takie plany mają też Chińczycy). – Rosja wraca do roli, jaką odgrywała w Afryce w czasach ZSRR – tłumaczy Łukjanow.

Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej, blok regionalny, już zawiesiła członkostwo Mali i nałożyła szereg sankcji na przejściowych przywódców Mali po tym, jak Bamako poinformowało organizację, że nie będzie w stanie przeprowadzić w lutym wyborów prezydenckich i parlamentarnych i odejść od rządów wojskowych. Tłumacząc to chaosem i zagrożeniem terrorystycznym, zupełnie jakby była to rzecz nowa. Także Unia Afrykańska, Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) oraz organizacje zagraniczne, takie jak Unia Europejska (UE) i Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) zażądały szybkiego przejścia do rządów cywilnych. Wezwano do podjęcia szybkich wysiłków w celu rozwiązania nierozstrzygniętych kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem i przestrzeganiem ściśle zasad demokracji. Standardowa demo-liberalna papka, z której nic nie wynika oprócz pobożnych życzeń.

Tak więc także Afryka w związku z ofensywą gospodarczo-polityczną Chin i Rosji staje się areną geopolitycznego starcia światowych gigantów.

Autorstwo: Radosław Czarnecki
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.