Liczba wyświetleń: 532
Białoruskie władze mają pomysł na walkę z sankcjami wizowymi Unii Europejskiej. Sędziowie prowadzący procesy polityczne mają nosić… maski, a rozprawy będą prowadzone na odległość przy użyciu specjalnych kamer.
Jak informują portale Kresy24.pl oraz UDF.by, Białoruś jako pierwszy kraj na świecie zamierza wprowadzić anonimowość sędziów.
Zgodnie z projektem ustawy dotyczącej systemu sądownictwa i statusu sędziego, dane personalne sędziego prowadzącego rozprawę byłyby ujawniane jedynie adwokatowi oskarżonego, o ile zobowiąże się on na piśmie nie informować osób trzecich o personaliach sędziego.
Zdaniem białoruskich urzędników, większość sędziów nie chce prowadzić spraw przeciwko opozycji w obawie przed sankcjami Unii Europejskiej. Rozwiązaniem tej sytuacji ma być wprowadzenie zasady, zgodnie z którą sędziowie mieliby prowadzić procesy polityczne w specjalnych maskach, które mają służyć do ukrywania ich tożsamości.
Ponadto rozprawy mają być prowadzone na odległość dzięki umieszczonym na sali kamerom. Zamaskowani sędziowie przebywaliby w czasie rozpraw w zupełnie innych pomieszczeniach, a wzywani na świadków milicjanci będą mogli składać zeznania także na odległość przed specjalnymi kamerami.
Opracowanie: pł
Na podstawie: kresy24.pl
Źródło: Niezależna.pl
No cóż, nie oszukujmy się, że chodzi tylko o kwestie unijne. W państwie, w którym kwitnie korupcja (czyli prawie wszędzie), sędzia musi wybierać pomiędzy sprawiedliwym wyrokiem a realną groźbą zemsty dokonanej przez ludzi/mocodawców skazanego.
Nie wybielam tych sędziów ale też nie potępiam ich w czambuł, ot taka luźna refleksja.
Nie rozumiem jednej sprawy: “Zdaniem białoruskich urzędników, większość sędziów nie chce prowadzić spraw przeciwko opozycji w obawie przed sankcjami Unii Europejskiej. Rozwiązaniem tej sytuacji ma być wprowadzenie zasady, zgodnie z którą sędziowie mieliby prowadzić procesy polityczne w specjalnych maskach, które mają służyć do ukrywania ich tożsamości.”
Co ma anonimowość sędziego do represji przez UE? Przecież jak urzędnik przegnie to nie urzędnik będzie się tłumaczył za embargo czy inne represje UE ale prezydent.
Z wielką rezerwą podchodzę zawsze do wszelkich tego typu doniesień z Białorusi. Prywatne relacje osób odwiedzających Białoruś z reguły obalają wszelkie oficjalne mity. Często źródła tych (dez)informacji są dosyć pokrętne. Kilka miesięcy temu “niezawisimaja gazieta” (na którą powoływały się również nasze media) donosząc o ograniczeniach wolności internetu na Białorusi powoływała się na “źródła związane z departamentem stanu”. Tyle że departament stanu powoływał się na “niezawisimą gaziete”. A portal “kresy24.pl” to już temat na dłuższe opowiadanie…
“W Czechach sędzia, który skazał grupę skrajnie prawicowych ekstremistów na karę więzienia, został znaleziony martwy. Według doniesień ciało Miloslava Studnički znajdowało się w jego domu podmiejskim. Miał on poderżnięte gardło.” – http://polish.ruvr.ru/2012_07_10/80908537/
Ciekawe, czy zamaskowani sędziowie będą skazywać za zakrywanie twarzy..?
Niemniej idea jest kusząca i wróżę jej rozkwit. Władza powinna być anonimowa (dla swojego bezpieczeństwa), a obywatel wprost przeciwnie (też dla swojego bezpieczeństwa). Rządzony powinien być widoczny w każdym aspekcie, a rządzący – w żadnym. I jeśli rozejrzycie się po okolicy stwierdzicie, że to zawsze dąży w tym kierunku. Nie tylko w polityce.
Nawiasem mówiąc, jest prostsze rozwiązanie niż maskowanie sędziego. Oskarżonemu wór na łeb! Metoda sprawdzona w wielu systemach, także bardzo demokratycznych: http://en.wikipedia.org/wiki/File:AbuGhraibAbuse-standing-on-box.jpg
@Minimus: wszystko super, ale co powiesz o kontrolerach (rządzących)? Kto kontroluje kontrolerów? Czy można im zaufać czy są niepodważalne podstawy do tego żeby jednak nie ufać im w 100%?
Jeżeli kontrolerów będzie wybierać władza umoczona w układach to jak myślisz – kogo wybiorą?
@ TOB:
Ironia, kolego, ironia… Smutna ironia, dodam. I dlatego wcale mnie nie dziwi, że władza (jakakolwiek: od państwowej po rodzicielską) chce zachować większe lub mniejsze obszary anonimowości, czyli właśnie wolności od kontrolerów, zarazem wymagając od rządzonych jak największej transparentności, czyli poddania się kontroli.
Kiedyś na skrzyżowaniu stał stójkowy. Patrzył, ale sam też był widoczny. Mógł czegoś nie zauważyć, mógł dostać w zęby wieczorem. Dziś stójkowy obserwuje przez super kamerę, wszystko zapisując, integrując dane z różnych źródeł. On wie o nas znacznie więcej, a zarazem sam skrył się w cieniu anonimowości. Nam nie wolno zakryć twarzy przed jego kamerą, “bo tylko przestępcy zakrywają”. On już dawno ukrył swoją. I to jest ideał władzy.
“Niezbadane są wyroki Pana”. Pan wie o nas wszystko, my o nim (i o jego wyrokach) nic.
A zatem “utajnieni” sędziowie? Dlaczego nie? Skoro są już tajne więzienia… A że to pomysły z paskudnej Białorusi? Parę lat temu śmialiśmy się czytając o kontroli Internetu w Chinach (formalnie: dla dobra dzieci!!!) – w demokratycznej Europie to by nie przeszło. Minęło trochę czasu i…