Zachód opłakuje uchodźców jednym okiem, a drugim celuje z karabinu

Opublikowano: 17.09.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 524

O walce z ISIL, perspektywach procesu politycznego w Syrii, problemie uchodźców oraz o możliwości swojej rezygnacji w wywiadzie dla rosyjskich mediów opowiedział prezydent Syrii Baszar al-Assad.

– Na początku kryzysu żądano od Pana przeprowadzenia reform politycznych i przekształceń. Jak Pan się odniesie do tego, aby podzielić władzę i współpracować z grupami opozycyjnymi?

– W odniesieniu do podziału władzy, pierwotnie go zrealizowaliśmy z częścią opozycji, która zgodziła się na to. Kilka lat temu weszła ona w skład rządu. Pomimo faktu, że podział władzy jest regulowany przez Konstytucję i wybory, my postanowiliśmy podzielić władzę teraz, aby przedsięwziąć jakiś krok do przodu – nie koncentrując się na skuteczności takiej decyzji. Jeżeli dziś zapytamy któregokolwiek Syryjczyka, czego on teraz chce, pierwszą odpowiedzią będzie – bezpieczeństwa i stabilność dla każdego. Dlatego my, jako siły polityczne zarówno wewnątrz rządu, jak i poza władzą, jesteśmy zobowiązani skonsolidować się. Po pierwsze, musimy zjednoczyć się przeciwko terroryzmowi. To jest oczywiste i logiczne. I to się stało: niektóre grupy wcześniej walczyły przeciwko syryjskiemu rządowi, a teraz po naszej stronie przeciwstawiają się terrorowi. W tym kierunku zostały już podjęte pewne kroki, ale chciałbym skorzystać z naszego dzisiejszego spotkania, aby zaapelować do wszystkich sił o zjednoczenie się w walce z terroryzmem. Ponieważ to jest droga do osiągnięcia politycznych celów wyznaczonych przez Syryjczyków, poprzez dialog i proces polityczny.

– Jak Pan ocenia perspektywy Moskwy-3 i Genewy-3? Czy będzie to korzystne dla Syrii w tej sytuacji?

– Znaczenie Moskwy-3 polega na tym, że jest to platforma przygotowawcza do Genewy-3. Międzynarodowe kosponsorowanie genewskiego spotkania nie było bezstronne, podczas gdy Rosja w tej kwestii jest bezstronna i kieruje się zasadami prawa międzynarodowego i rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ. Od Moskwy-3 wymaga się przezwyciężenia tych różnic między poszczególnymi syryjskimi siłami, a także aby przejść do Genewy-3 ze skonsolidowaną pozycją. To zapewni warunki do sukcesu Genewy-3.

– Jest oczywiste, że po rozwiązaniu irańskiej kwestii jądrowej Teheran będzie odgrywać coraz bardziej aktywną rolę w sprawach regionu. Jak bardzo jest dla was ważne wsparcie Teheranu? Czy, na przykład, okazywana jest pomoc wojskowa, i jaka?

– Obecnie nie ma opracowanej irańskiej inicjatywy. Są wstępne koncepcje i zasady, które oparte są przede wszystkim na zasadzie suwerenności Syrii. Iran wspiera syryjskie państwo w polityce, w gospodarce i sferze wojskowej. W ramach wsparcia wojskowego rozumie się nie to, co​niektóre zachodnie media starają się przedstawić jako wysłanie do Syrii irańskich jednostek wojskowych – to nie jest prawdą. Teheran dostarcza nam sprzęt wojskowy. Oczywiście, odbywa się wymiana personelu wojskowego między Syrią i Iranem, ale wymiana ta miała miejsce zawsze.

– Jak może Pan skomentować pośrednie współdziałanie Zachodu z takimi organizacjami terrorystycznymi, jak Dżabhat an-Nusra i innymi radykalnymi ugrupowaniami?

– W odniesieniu do współpracy Zachodu z Dżabhat an-Nusrą to jest to wiarygodny fakt. Wszyscy wiemy, że Dżabhat an-Nusra i ISIL w broń, pieniądze i ochotników zaopatruje Turcja, która ma bliskie stosunki z Zachodem. Wzrost swojej potęgi w regionie zarówno Dżabhat an-Nusra, jak i ISIL zawdzięczają patronatowi Zachodu, który rozpatruje terroryzm jako as, który można czasami wyciągnąć z rękawa i wykorzystać. Obecnie oni chcą wykorzystać „Dżabhat an-Nusra” przeciwko ISIL być może z tego powodu, że ISIL w pewnej mierze wydostało się spod ich kontroli. Jednak to nie znaczy, że oni chcą zniszczyć ISIL. Gdyby chcieli, to mogliby to zrobić.

– Skoro mówimy o partnerach regionalnych, z kim jesteście gotowi do współpracy w walce z terrorystami?

– Oczywiście współpracujemy z zaprzyjaźnionymi krajami, przede wszystkim z Rosją, Iranem. Z Irakiem, który tak samo jak my zmaga się z terroryzmem. Jeśli chodzi o inne kraje, to jesteśmy otwarci na współpracę z każdym z nich, jeśli istnieje poważne pragnienie walki z terroryzmem. Nie widzimy tego w przypadku tzw. antyterrorystycznej koalicji pod przywództwem Stanów Zjednoczonych. W rzeczywistości pomimo faktu, że ta koalicja rozpoczęła swoją operację, ISIL kontynuuje ekspansję.

– Już od ponad roku międzynarodowa koalicja pod przywództwem USA dokonuje nalotów na terrorystów w Syrii. Przy czym oni działają w tych obszarach, w których lotnictwo Syrii dokonuje nalotów na pozycje ISIL. Czy istnieje bezpośrednia lub pośrednia koordynacja między Pańskim rządem a koalicją w wojnie z ISIL?

– Zdziwi się Pan, ale odpowiem: nie. Rozumiem, że to brzmi niezbyt prawdopodobne – walczymy, jeśli można się tak wyrazić, ze wspólnym wrogiem, dokonujemy nalotów na te same cele w tych samych miejscach bez jakiejkolwiek koordynacji i nie zderzamy się ze sobą nawzajem. To może wydawać się dziwne, ale taka jest prawda. Między rządami a siłami zbrojnymi Syrii i Stanów Zjednoczonych nie ma koordynacji ani kontaktów. Oni nie mogą przyznać i zaakceptować faktu, że jesteśmy jedyną siłą, która walczy z ISIL „na Ziemi”. Z ich punktu widzenia być może współpraca z syryjską armią byłaby przyznaniem naszej skuteczności w konfrontacji z ISIL. Niestety to stanowisko odzwierciedla krótkowzroczność i upór amerykańskiej administracji.

– Mieszkał Pan na Zachodzie i przez jakiś czas obracał się Pan w kręgach zachodnich przywódców, którzy od samego początku kryzysu uparcie wspierają grupy zbrojne dążąc do obalenia Pana. Jakie będą Pańskie odczucia, jeśli będzie Pan musiał ponownie pracować z tymi samymi liderami i ponownie uścisnąć im rękę? Czy będzie Pan w stanie ponownie im zaufać?

– Po pierwsze, to nie są osobiste stosunki, a międzypaństwowe. Kiedy mówimy o relacjach między krajami, mówimy o pewnych mechanizmach, a nie zaufaniu. Zaufanie to kategoria osobista, na której nie można polegać w stosunkach politycznych między ludźmi. Nie można opierać losów dziesiątków lub nawet setek milionów ludzi na zaufaniu między dwojgiem ludzi. Powinien istnieć mechanizm. Gdy tak jest, można także mówić o zaufaniu. Innym zaufaniu, nie osobistym. Po drugie, głównym zadaniem każdego polityka, rządu, premiera czy prezydenta jest praca dla dobra swojego narodu i kraju. Jeśli spotkanie czy uścisk dłoni z kimś wyjdzie na dobre syryjskiemu narodowi, muszę to zrobić, czy mi się to podoba czy nie.

– Panie prezydencie, obecnie trwa ogromny napływ uchodźców – w znacznym stopniu uchodźców z Syrii – do Europy. Jak Pan rozważa potencjalnie tych ludzi, którzy są teraz zmuszeni do opuszczenia Syrii?

– Każdy człowiek, który opuszcza Syrię, to niewątpliwie strata dla kraju, bez względu na jego pozycję czy możliwości. Mówię o wszystkich obywatelach z wyjątkiem terrorystów. Więc dla nas ta migracja to wielka strata. Jeśli wierzyć propagandzie zachodnich mediów, wszyscy oni uciekli od państwa syryjskiego, które ich prześladowało i zabijało. Przekazywano tak, jakby oni byli wrogami państwa. Jakie było zdziwienie Zachodu, kiedy większość z nich w dniu wyborów prezydenckich w Syrii udała się do urn, aby oddać swój głos na prezydenta. Tego samego, który rzekomo ich zabija. Był to poważny cios dla propagandystów. Faktem jest to, że w rzeczywistości osoby te opuściły Syrię głównie ze względu na terrorystów i ze strachu przed śmiercią, ale także z uwagi na konsekwencje terroryzmu. W warunkach terroru i zniszczenia infrastruktury nie ma możliwości zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb. W rezultacie ludzie uciekają przed terroryzmem i szukają możliwości do zarabiania na życie w jakiejkolwiek innej części świata. Kraje zachodnie opłakują uchodźców jednym okiem, a drugim celują z karabinu. Konieczne jest usunięcie przyczyn tego problemu. Jeśli Europejczycy są zaniepokojeni losem uchodźców, niech oni przestaną wspierać terrorystów. Takie jest nasze zdaniem w tej kwestii. Jest to sedno kwestii uchodźców.

– Panie prezydencie, Pańscy przeciwnicy twierdzą, że w dalszym ciągu jednym z głównych warunków dla pokoju w kraju jest Pańskie odejście z życia politycznego i rezygnacja z funkcji prezydenta. Czy jest Pan gotów odejść, jeśli uzna to Pan za konieczne?

– Od samego początku kampania informacyjna Zachodu skupia się na tym, że cały problem tkwi tak naprawdę w prezydencie. Dlaczego? Ponieważ oni chcieli stworzyć wrażenie, że syryjski problem sprowadza się do jednej osoby. W związku z tym naturalną reakcją ludzi na tę propagandę było założenie, że jeśli cała kwestia tkwi w jednej osobie, on w żaden sposób nie może być ważniejszy od ojczyzny i powinien odejść, a wtedy wszystko będzie dobrze. Oni idą zgodnie z zasadą zmiany przywództwa, tzw. reżimów w Syrii, w Rosji i w innych krajach. Ponieważ Zachód nie akceptuje partnerów i suwerennych państw. Prezydent dochodzi do władzy za zgodą narodu, poprzez wybory, a jeśli rezygnuje – to na wniosek narodu, a nie zgodnie z decyzją Stanów Zjednoczonych, Rady Bezpieczeństwa ONZ, konferencji w Genewie czy komunikatu w Genewie. Jeśli naród zechce, aby on został – prezydent zostaje, a w przeciwnym wypadku on powinien natychmiast odejść. Oto jest moje zasadnicze stanowisko w tej sprawie.

Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. edek 17.09.2015 11:07

    “Kiedy mówimy o relacjach między krajami, mówimy o pewnych mechanizmach, a nie zaufaniu. Zaufanie to kategoria osobista, na której nie można polegać w stosunkach politycznych między ludźmi. Nie można opierać losów dziesiątków lub nawet setek milionów ludzi na zaufaniu między dwojgiem ludzi. Powinien istnieć mechanizm. Gdy tak jest, można także mówić o zaufaniu. Innym zaufaniu, nie osobistym. Po drugie, głównym zadaniem każdego polityka, rządu, premiera czy prezydenta jest praca dla dobra swojego narodu i kraju. Jeśli spotkanie czy uścisk dłoni z kimś wyjdzie na dobre syryjskiemu narodowi, muszę to zrobić, czy mi się to podoba czy nie.”
    To tylko słowa.
    Ale chciałbym by polscy politycy tak myśleli…

  2. wiedzmin 17.09.2015 21:04

    W Polsce zachodowi nie spodobal sie prezydent Kaczynski wiec zorganizowano mu symboliczna katastrofe w Katyniu i posadzono na jego miejsce idealnego kandydata Bula. Syria zostala zdemontowana militarnie, Polska ekonomicznie ale ducha narodowego obu krajow nie udalo sie jeszcze zabic.

  3. Kaarolina 17.09.2015 22:38

    W tych wojnach nie chodzi o ropę ani o “amerykański imperializm” nie chodzi o jakikolwiek prawdziwy interes Amerykanów,te wojny ranią Amerykę,Europe i Świat.Sa prowadzone w imię Izraela i międzynarodowej agenty syjonizmu .To ta sama polityka,o której były premier Izraela Mosze Szarett pisał w swych dziennikach,gdzie mówi jak Izrael dokonywał potajemnych ataków terrorystycznych na chrześcijan i muzułmanów w Libanie po to,aby mogli obwiniać się nawzajem i wywołać wojnę domowa oraz zniszczyć kraj .Teraz robią to samo w Syrii.Maja gdzieś jak radykalny i terrorystyczny jest dany reżim,dopóki nie ma państwowej siły i jedności która mogłaby sprzeciwić się Izraelowi.W tej chwili kontrolowana przez syjonistów Ameryka wspiera terroryzm w Syrii.

  4. argos1 17.09.2015 22:58

    @Kaarolina
    Dokładnie tak, niektórzy w końcu już “się połapali”, o co w tym wszystkim chodzi:
    https://www.youtube.com/watch?v=HlgBxkPF78o

  5. adambiernacki 18.09.2015 00:14

    Żyd to wąż.

  6. edek 18.09.2015 09:10

    Na pewno Assad jest wrogiem Izraela i Arabii Saudyjskiej. Nie chciał się też zgodzić na budowę przez Syrię gazociągu z Kataru do Europy…
    Syria przed wojną była zdaje się w pierwszej 20-tce “producentów” ropy naftowej. Ale tuż przed wybuchem wojny odkryto duże złoża, które pozwoliły by temu krajowi wydobywać jej znacznie więcej… A także gazu… Posiada też inne surowce.
    Powodów jest więc kilka. Tak jak i interesy wszystkich zamieszanych państw są różne.
    Należy pamiętać, że pomimo wejścia na rynek Iranu ze swoją ropą czas gdy zacznie jej brakować jest coraz bliżej… Może to był najważniejszy powód “ocieplenia” stosunków USA-Iran. Za mocny przeciwnik, trzeba się z nim układać. Choć “orły” w USA i Izraelu bardzo chciały rozpętać i tam wojnę… Na dodatek ropa Irańska obniża jej ceny na świecie, co bardzo osłabia Rosję… Wysokie kwoty wydobywcze, choćby OPEC, też są grą na osłabienie Rosji…
    Świat to wielopłaszczyznowa, wielowątkowa rozgrywka. Choć są ludzie pociągający za sznurki, jest ich wiele i jest wielu graczy.
    Faktem jest, że zniszczono Libię i Syrię, które wcale nie były gorszymi reżimami niż większość na Bliskim Wschodzie. Tyle że były niepokorne…

    Dobrze że Rosja chce się zaangażować w likwidację państwa islamskiego. Tylko że są siły, które mogą wykorzystać to do wielkiej prowokacji z USA…

  7. Kaarolina 18.09.2015 09:44

    Maxem Kolonko o przyczynach wojny w Syrii.
    The Syrian Domino Syryjskie
    https://www.youtube.com/watch?v=KpItuOjYz8Q

    Przez syjonistyczna infiltracje mediów,oraz przez władze finansowa,poprzez kontrole Federalnej Rezerwy,MFW i Banku Światowego oraz łupieżczych banków jak Goldman Sachs mogą oni manipulować nami byśmy walczyli w ich krwawych wojnach byśmy wykonywali złą agendę syjonistów.Alan Greenspan były szef,Ben Shalom Bernanke obecny szef rządzą Prywatna organizacja,która drukuje nasze pieniądze i określa politykę pieniężna i nawet nie musi dbać o to co mówi prezydent Stanów Zjednoczonych.
    Świat stoi nad przepaścią więc PRZEBUDŹMY SIĘ
    https://www.youtube.com/watch?v=PS6qShIaW8A

  8. agama 18.09.2015 11:08

    Ogólnoświatowe przebudzenie jest tak prawdopodobne jak powtórne przyjście Chrystusa

  9. Maximov 18.09.2015 11:57

    A tak w ogóle czy ktoś ma jakieś informacje na temat zbrodni Assada?
    Zaznaczam, że nie chodzi mi o ściek medialny.

  10. robi1906 18.09.2015 12:54

    Maximov

    Parafrazując słowa Gomułki
    “każdemu kto podniesie rękę na państwo , to ta ręka zostanie obcięta ”

    Chcesz ratować swój kraj , to musisz być bezwzględny ,
    bo twój wróg który chce zniszczyć twoje państwo i oddać je na łup swoich koncernów dla chciwości chce zrujnować cały świat .

    Gdyby Assad był miękki i na wzór Jaruzelskiego oddałby władzę tej pseudo-opozycji to skończyliby na wzór Jugosławii z niekończącą się wojną sekciarsko-religijno-plemienną .

    I dlatego , jeśli nawet Assad dokonywał morderstw politycznych to nie dlatego że jest krwawym despotą a tylko dlatego że ratował swój kraj przed unicestwieniem .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.