Liczba wyświetleń: 2135
Serwis Prawo.pl ocenił, że zakłócenia w dostawach dwutlenku węgla, suchego lodu i nawozów sztucznych mogą spowodować reakcję łańcuchową i problemy w wielu gałęziach gospodarki, a wielu przedsiębiorców może stanąć wobec ryzyka niewywiązania z kontraktów. Zdaniem ekspertów serwisu w takiej sytuacji nie mogą się oni tłumaczyć siłą wyższą.
Jak przypomniał serwis, gwałtowny wzrost cen gazu skłonił spółki Azoty i Anwil do wstrzymania produkcji nawozów sztucznych, a także dwutlenku węgla i suchego lodu. Według Prawo.pl mimo tego, iż Anwil po krótkiej przerwie wznowił produkcję, to ta sytuacja może mieć poważny wpływ nie tylko na rolnictwo, ale też na przemysł spożywczy, farmaceutyczny i papierniczy.
Jak podaje serwis przedsiębiorstwa z innych branż zapowiadają ograniczenie produkcji z powodu wysokich cen gazu, np. producent płytek ceramicznych firma Cerrad Polska zapowiedziała zamknięcie części linii produkcyjnych.
Prawo.pl oceniło, że takie decyzje od strony cywilnoprawnej oznaczają niewykonanie kontraktów, a dotyczyć to może nie tylko bezpośrednich klientów firm wstrzymujących produkcję. „Czy w takiej sytuacji dostawca może wyłączyć swoją odpowiedzialność za niewywiązanie się z umów? Zaszło bowiem zdarzenie bez precedensu. O ile na początku tego roku giełdowa cena gazu ziemnego wynosiła około 70 euro za 1 MWh, to obecnie jest ponad czterokrotnie wyższa i przekracza 300 euro za 1 MWh” – czytamy w serwisie.
Prawnicy cywiliści, cytowani przez serwis Prawo.pl, ocenili, że takie zjawisko jest niecodzienne, ale nie można mówić o wystąpieniu siły wyższej, która uwalniałaby od odpowiedzialności za niewywiązanie się z umowy. „Siła wyższa jest zdarzeniem nagłym i niespodziewanym i poza granicami oddziaływania ludzkiego. Tymczasem takie zjawisko jak wzrost cen gazu trwało już od kilku miesięcy i trudno tu stwierdzić nagłość czy zupełną nieprzewidywalność sytuacji” – stwierdził zapytany przez Prawo.pl Paweł Lewandowski, radca prawny i partner w kancelarii DZP.
Zdaniem Marcina Radwana-Röhrenschef, adwokata i wspólnika zarządzającego w kancelarii Rö Radwan-Röhrenschef Petruczenko „teoretycznie można by próbować powoływać się na siłę wyższą w postaci wojny na Ukrainie i wywołany pośrednio za jej sprawą wzrost cen gazu”, ale wtedy „trzeba by udowodnić bezpośredni związek wzrostu cen z działaniami wojennymi”.
Prawnicy wypowiadający się dla Prawo.pl uważają, że w takiej sytuacji jak dziś prawdopodobnie firmy dotknięte skutkami dzisiejszych perturbacji rynkowych będą próbowały załatwiać sprawy w drodze polubownej, w tym poprzez renegocjację kontraktów. „Podobnie było w czasie największego nasilenia pandemii COVID-19, gdy spodziewaliśmy się wielkiej liczby pozwów o niewykonanie kontraktów, ale te obawy okazały się płonne” – przypomniał Lewandowski.
Na podstawie: Prawo.pl
Źródło informacji: PAP-MediaRoom.pl
Podwyżki nie są siła wyższą bo są celowo wywoływane. W takim razie do kogo o odszkodowania za nie wywiązywanie się z kontraktów? Do globalistów? Do ich przedstawiciela na Polskę Morawieckiego?
Zmniejszy się różnorodność towarów ale nie brak pozywienia,problemem może być głęboko zakorzeniony w umyśle brak gotówki który łatwo można zastąpić walutą lokalną, był już taki przypadek w historii i artykuł o nim tutaj.
Panika jest pojęciem względnym,na mój chłopski rozum wystarczy ograniczyć luksusy, oderwać wzrok od ekranu ( telewizor,monitor,telefon) wyjść na dwór spojrzeć w niebo i wejść na drzewo,tak naprawdę będzie prowokacja ale tylko my pokażemy czy da się coś zmienić czy pochłonie nas ogień, historia się powtarza ( wojna) tylko i wyłącznie od człowieka zależy czy przetrwamy czy będziemy tylko zwierzętami